#106

Jedna nareszcie to wszystko się skończyło i jeszcze miałam 10 minut do końca pracy.

-Miło było się z panią spotkać. Mam nadzieję, że będziemy mieli jeszcze okazję współpracować.

-Ja też mam taką nadzieję więc do zobaczenia proszę pana.

-A jeszcze jedno, lepiej żeby pani nie nosiła tak krótkich spódnic, to przykuwa uwagę.

-Zapamiętam to. Dziękuję za uwagę.- powiedziałam ze sztucznym uśmiechem, a w sercu byłam wściekła, kogo obchodzi co zakładam na siebie

-Do widzenia.- powiedział na koniec i wyszedł z biura

Szybko poszłam do łazienki, poprawiłam makijaż, zabrałam torebkę, kurtkę i wyszłam z biura. Zjechałam windą na parter, gdzie czekał na mnie Jungkook, a obok Eric. Podeszłam najpierw do asystenta i powiedziałam, że dziś wracam z Jungkookiem. Chłopak pożegnał się ze mną i wyszedł. Podeszłam do Kookiego i przytuliłam go.

-Możemy iść?- zapytał całując mnie w usta

-Pewnie Jungkook.

Chłopak złapał mnie za rękę i poprowadził do auta. Otworzył drzwi, a ja weszłam do auta. Sam również wsiadł i zaczął jechać w nieznane mi miejsce. Oczywiście jechaliśmy jedną z głównych ulic co skutkiem było stanie w korku. Podczas tego Jungkook położył rękę na moim udzie i jeździł nią w górę i w dół. Później złapał mnie za moją dłoń i co chwilę całował.

-Napaliłeś się dziś.- powiedziałam opierając głowę o jego ramię

-Trochę, ale bardziej się za tobą stęskniłem. Nie wiesz nawet jak bardzo mi ciebie brakowało. Twoich ust, spojrzenia, miękkiej skóry, rąk, które mogę całować bez przerwy. Wszystkiego co jest związane z tobą.- odparł, matko jakie to jest urocze

-Słodki jesteś, robisz to specjalnie?

-Chcę, żebyś zarumieniła się tak jak kiedyś.

-Udało ci się to.

Po jakiejś dłuższej chwili dojechaliśmy do restauracji. Chłopak wyszedł pierwszy, a następnie otworzył mi drzwi. Wysiadłam, chłopak od razu złapał mnie za rękę i poprowadził. Weszliśmy do restauracji, usiedliśmy, a Jungkook zamówił dla nas coś lekkiego.

-Chcesz wino?- zapytał

-Nie. Ty też nie pij. W domu.- odparłam

-Zgoda. Tęskniłaś za mną?

-Pewnie, a ten list który mi napisałeś jest wspaniały.

-Czytałaś go?- zapytał chyba trochę zawstydzony

-Pewnie, dlatego przybiegłam do ciebie, tak szybko. Byłam tak wzruszona, że zaczęłam płakać.

-Jest mi teraz trochę wstyd, że napisałem coś takiego.- chłopak zaczerwienił się, a ja uśmiechnęłam się do niego

-Nie masz czego, ty też uroczo się rumienisz.

-Co? Ja wcale...

-Tak wiem, wcale się nie rumienisz.

-Jak było w pracy?

-Nieźle zmieniasz temat. Może być, miałam spotkanie z synem producenta dramy. Rozumiesz, że przyjechał tutaj z Makau tylko po to, żeby ustalić wszystko ze mną.

-Myślałem, że zrobiłaś to w Makau.

-Wtedy to Eric sam poszedł, bo ja nie byłam w stanie.

-Czemu?

-Upiłam się i bolała mnie głowa, oczy miałam czerwone i spuchnięte, nie wyglądałam wspaniale jasne.

-Upiłaś się przeze mnie?

-Tak, myślałam, że chcesz ze mną zerwać. Skąd mogłam wiedzieć, że to tylko zazdrość. Tak przy okazji Eric ma narzeczoną. Byłam przy jego oświadczynach.

-Jak się czułaś?

-Nijak. Nic specjalnego. Czy twoim zdaniem mam za krótką spódnicę?

-Zależy.

-Od czego?

-Czy mam odpowiedzieć jako twój chłopak czy jako zwykły facet.

-Co to za różnica?

-Duża, bo jako twój chłopak sądzę, że wyglądasz ślicznie i nie musisz nic więcej pokazywać, ale jako zwykły chłopak, którego nic z tobą nie łączy mógłbym sądzić, że się nie szanujesz i jesteś jak by to powiedzieć...

-Szmatą?- zapytałam wprost

-Coś w tym stylu. A czemu pytasz?

-Tak jakoś, przeszkadza ci to, że mam tak wysoko spódnicę?

-Nie, jeśli to dla mnie to możesz zawsze tak wyglądać.

-To świetnie.

Gdy już zjedliśmy Jungkook zapłacił i mogliśmy wracać do domu. Tak przynajmniej mi się wydawało, jednak to nie był koniec niespodzianek.

-Gdzie jedziemy, to nie jest droga do domu.- zwróciłam mu uwagę

-Wiem. Kolejna niespodzianka.

-Gdzie tym razem mnie zabierasz?

-Niespodzianka.

Naszym kolejnym celem okazał się basen.

-Oppa ja nie mam bikini, a przecież boję się pływać.- powiedziałam siedząc jeszcze w aucie

-Wiem, ale ja jestem przygotowany i przy mnie nie utopisz się.

Zabrał z tylnego siedzenia pudełko. Otworzył je i wyjął:

-Chcesz, żebym w tym pływała?- zapytałam chowając strój

-A czemu nie?

-Nie podoba mi się.

-Chcesz jechać do domu?

-Tak.- odparłam szczęśliwa

-I kto tu jest niby napalony?- zażartował

-Ty.- odparłam i pocałowałam chłopaka w policzek

-Nie wydaje mi się, kiedy indziej założysz ten strój.

-Wolałabym pływać nago niż w tym czymś.- odparłam z sarkazmem

-Zgoda, następnym razem będziesz pływała nago, obiecałaś.

-Co? Jungkook!

-Wracamy do domu.

-Jungkook!

-Tak skarbie?

-Ja żartowałam.

-A ja nie.

Po drodze nie rozmawiałam z chłopakiem. Gdy dojechaliśmy do domu wjechaliśmy windą i weszliśmy do środka, Jungkook od razu zaczął składać pocałunki na mojej szyi.

-Jungkook najpierw mieliśmy się napić.- powiedziałam szybko

-Nie lepiej być zupełnie trzeźwi?- zapytał nie przerywając swojej poprzedniej czynności

-Jungkook.

-Ciii- powiedział zasłaniając mi usta jednym palcem- Dziś jesteś tylko moja i nikt nie przerwie nam tej chwili.- powiedział i zatkał moje usta swoimi

Oparł mnie o drzwi i powoli całował każdą część mojej twarzy. Położył ręce na mojej tali i przysunął się do mnie. Swoje ręce włożyłam w jego śliczne włosy i oddawałam się rozkoszy, której tak mi przez długi czas brakowało. Chłopak ściągnął ze mnie kurtkę i sam pozbył się swojej. Żeby nie tracić cennego czasu wziął mnie na ręce i nie przestając całować wszedł po schodach. Po omacku otworzył drzwi od sypialni i zamknął je nogą. Od razu podszedł do łóżka i położył mnie na nim. Sam zawisł nade mną. Składał pocałunki na mojej szyi, ręce położył na końcu mojej bluzki i zaczął ją podwijać do góry. Chcąc mu pomóc podniosłam się do siadu i po chwili moja bluzki leżała na dywanie przed łóżkiem. Chłopak złapał mnie za ramiona i popchnął w dół, tak żebym ponownie leżała. Bez żadnego sprzeciwu uczyniłam to co chciał.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top