Rozdział 17.

Kilka minut po wyjściu Hyuka do pokoju Li Yoo wróciła Scarlet. Na widok brunetki uśmiechnęła się szeroko, lecz nic nie powiedziała. Widocznie już się przestała martwić o lokatorkę i widząc, że nic jej nie jest powróciła do swojego beztroskiego sposobu bycia. Li Yoo rozmyślała o sobie i jej relacji z szatynem, lecz gdy rudowłosa dziewczyna powróciła do pokoju myśli brunetki powędrowały w innym kierunku. Zastanawiała się czy Scarlet naprawdę jest zainteresowana Hyukiem czy tylko żartowała. Skandynawka położyła się na swoim łóżku i podparła na łokciu. Zwróciła twarz w stronę Li Yoo, a chwilę potem zapytała:

- Wszystko już w porządku?

Brunetka skinęła potakująco. Zapadło milczenie. Scarlet wydawała się nad czymś rozmyślać, lecz nie odezwała się więcej. Li Yoo to nie przeszkadzało. Nie przywykła do gadulstwa. Wręcz przeciwnie. Lubiła ciszę. Miała poczucie, że to ją uspokaja i pomaga rozproszyć niechciane myśli. A naprawdę miała o czym myśleć. Hyuk był dla niej bardzo dobry, a ona tak zimno go traktowała. Bardzo chciała obdarzyć go jakimś cieplejszym uczuciem, ale bała się tego. Bała się porwać emocjom. Wolała je mimo wszystko kontrolować. To nie tak, że chłopak był jej obojętny, ale...

- Hej, Li Yoo. - rzuciła nagle Scarlet i usiadła na łóżku. Gdy brunetka spojrzała na nią, dziewczyna spytała: - Znasz dobrze Hyuka?

Li Yoo zaskoczona tym pytaniem starała się odpowiedzieć neutralnie.

- Nie wiem czy znam go aż tak dobrze, ale...chyba tak.

- Jest twoim przyjacielem, prawda? - rudowłosa zastanawiała się. -  Bo widzisz, ja...chciałabym go bliżej poznać, rozumiesz?

- Nie bardzo.- odparła chłodno brunetka.

Scarlet roześmiała się promiennie.

- Ale nie tak jak myślisz. Po prostu...chciałabym go prosić o pewną przysługę. Myślisz, że mi pomoże?

Li Yoo była zaciekawiona. Przyjrzała się lokatorce, a po chwili zapytała ostrożnie:

- O jaką przysługę ci chodzi?

Rudowłosa milczała przez chwilę, a potem odpowiedziała spokojnie:

- Wiesz, jest ktoś kto mi się podoba, a ja nie potrafię mu tego powiedzieć. Wiem, że Hyuk go zna więc pomyślałam sobie, że mógłby mi pomóc.

Brunetka nie była pewna czy dobrze zrozumiała, ale z tego co mówiła Scarlet to Hyuk jej nie interesował. Przynajmniej nie tak jak sądziła Li Yoo. Gdy to jednak usłyszała poczuła jak kamień spada z jej serca. Nie poznawała siebie, ale poczuła ulgę. Nie żywiła do dziewczyny wrogich uczuć, ale gdyby rudowłosa chciała się umówić z Hyukiem to brunetka poczułaby się z tym źle.

- Myślę, że ci pomoże. On już taki jest.- odpowiedziała i mówiła to szczerze.

- Naprawdę? Och, więc jutro go zapytam.- dziewczyna wydawała się być w dobrym humorze.

Li Yoo uśmiechnęła się lekko na ten widok. Naprawdę chciała się z nią zaprzyjaźnić.

Następnego dnia obudziło ją stukanie. Otworzyła oczy i zauważyła Scarlet siedzącą na łóżku i malującą oczy. Rudowłosa patrzyła w lusterko i nakładała cienie na powieki. Przy okazji uderzała nogą o podłogę i to zbudziło brunetkę. Li Yoo odrzuciła kołdrę i usiadła na łóżku. Przez chwilę przyglądała się dziewczynie, a potem westchnęła:

- Proszę, możesz nie stukać? - zapytała cicho i ziewnęła.

Scarlet spojrzała na nią i uśmiechnęła się.

- Och, dzień dobry! Przepraszam, nie chciałam cię obudzić. - położyła kredkę do oczu i poszukała szminki.- Nie mogłam spać w nocy, wiesz? Ciągle rozmyślałam o tym co mi powiedziałaś. Wychodzę za kilka minut tylko się pomaluję.

Li Yoo zmarszczyła brwi.

- Myślę, że już wystarczy. Nie potrzebujesz takiego mocnego makijażu, Scarlet.

Rudowłosa zaskoczona spojrzała na nią.

- Naprawdę tak myślisz? - spytała, a potem odłożyła kosmetyki.- No, cóż...chciałam ładnie wyglądać.

Dla niego czy dla Hyuka?, pomyślała brunetka, ale nie powiedziała tego głośno.

- Jesteś ładna bez kosmetyków, uwierz mi.

Scarlet roześmiała się i wstała.

- Dziękuję, że tak mówisz. Wobec tego idę.

- Ale jest bardzo wcześnie.- zaprotestowała brunetka.- Chcesz obudzić Hyuka?

Skandynawka wahała się trochę. Potem westchnęła i powiedziała:

- W takim razie pójdę do ogrodu, a gdy już się obudzi to go zapytam. Spacer dobrze mi zrobi.

Li Yoo spojrzała za okno. Pogoda była jesienna, czyli nie padał deszcz, ale słońca też nie było. Liście fruwały w powietrzu, lecz wyglądało na to, że nie jest bardzo zimno. Odpowiednia pora na poranny spacer. Li Yoo sama by poszła, ale chciała jeszcze chwilkę poleżeć w ciepłym łóżku. Pragnęła wypić gorącą kawę, ale zanim po nią pójdzie jeszcze trochę się wygrzeje.

- Świetny pomysł. - rzuciła i nakryła się kołdrą.- Pośpię jeszcze chwilę.

Scarlet uśmiechnęła się wesoło.

- Dobrze. Zobaczymy się później.- powiedziała i wyszła.

Li Yoo odetchnęła i zamknęła oczy. Po kilku minutach spała lekkim snem. Śnił jej się kubek gorącej, parującej kawy. Właśnie tego potrzebowała. Niemal czuła jej zapach i ciepło. Było tak blisko, prawie na wyciągnięcie ręki. Nie spała już, lecz ciągle miała zamknięte oczy. Jej sen nie chciał odejść. Uświadomiła sobie, że naprawę czuje zapach kawy. Czyżby wyobraźnia była aż tak realna? Chwilę potem poczuła jak coś miękkiego gładzi ją po włosach. Czyjaś ciepła dłoń. Li Yoo uchyliła powieki i przekręciła się w drugą stronę. Zamrugała kilkakrotnie, a gdy widziała już na tyle wyraźnie, zdumiona zauważyła Hyuka siedzącego obok niej. To była jego dłoń. Gdy zauważył, że brunetka już nie śpi, cofnął rękę.

- Cześć. Dobrze spałaś? - uśmiechnął się do niej czule. Dziewczyna nie była skrępowana tym, że widzi ją taką rozespaną. Poczuła, że nie ma powodu, aby się tego wstydzić. Przypomniała sobie, że raz nocowała u niego, a wcześniej lunatykowała. To było nic w porównaniu z tamtym. Czuła się szczęśliwa, że go widzi. Hyuk był ubrany w dżinsy i gruby niebieski sweter. Widocznie jednak było zimno, z czego nie zdawała sobie sprawy. Patrzył na nią jakby czekał na jakąś odpowiedź. Uśmiechnęła się do niego.

- Nie spodziewałam się ciebie tutaj z samego rana.

Hyuk sięgnął po coś ze stolika nocnego i podsunął jej pod sam nos. Gorąca kawa. Jednak się nie myliła.

- Wiesz, naprawdę miło cię widzieć. - powiedziała promiennie.

Chłopak roześmiał się i wręczył jej kubek.

- Skąd wiedziałeś? - zapytała, gdy już upiła łyk. - Naprawdę tego potrzebowałam.

Hyuk pokręcił głową.

- Nie wiedziałem. Po prostu pomyślałem, że poprawię ci humor z samego rana. Chyba się udało.

Li Yoo skinęła głową i spojrzała na niego. Hyuk patrzył prosto w jej oczy i milczał. To było niepodobne do niego.

- Hmm...coś się stało?- zapytała, a potem dodała: - Zwykle jesteś rozmowny.

Chłopak pokręcił głową. Spojrzał na swoje dłonie, a potem znowu na nią.

- Przepraszam za wczoraj.- powiedział nagle.- Nie chciałem, żebyś czuła się zakłopotana przeze mnie.

- Nie czułam się tak, Hyukkie.- powiedziała brunetka.- Uświadomiłam sobie tylko, że bardzo ci zależy.- dodała bardzo cicho.

Hyuk spojrzał na nią. W jego oczach dostrzegła tyle ciepła. Był naprawdę uroczy. Li Yoo spuściła wzrok.

- Scarlet cię szuka.- powiedziała, aby przerwać ciszę.

- Dlaczego?- spytał, zaskoczony.

Brunetka podniosła na niego wzrok.

- Ma do ciebie pewną prośbę...na razie poszła na spacer, ale powinna niedługo wrócić i...

- Dobrze, porozmawiam z nią.- odpowiedział cicho. Wahał się przez chwilę, a dziewczyna nie była pewna co zamierza. Czekała spokojnie na jakiś ruch z jego strony, a gdy nic się nie wydarzyło, zapytała:

- Chcesz trochę? - podsunęła mu kubek z kawą.- Jest bardzo dobra.

Hyuk spojrzał na kubek i skinął głową. Wyglądało na to, że zrezygnował ze swojego pomysłu. Napił się kawy, a brunetka przyglądała mu się z uwagą.

- Co chciałeś zrobić? -spytała, bo nie dawało jej to spokoju.

Hyuk popatrzył na nią ze zdziwieniem.

- Przed chwilą wyglądałeś jakbyś chciał...

Chłopak odłożył kubek na stolik i przysunął się bliżej niej.

- Nic takiego. Tylko...to.- powiedział i wyciągnął rękę. Dotknął jej twarzy, a potem pogłaskał delikatnie po włosach. Li Yoo nie wytrzymała i roześmiała się.

- Jesteś naprawdę uroczy, Hyukkie.- rzuciła i uśmiechnęła się do niego.

Hyuk spuścił wzrok na swoje dłonie.

- Ty jesteś piękna.- powiedział cicho.

Li Yoo zamarł głos. Jego poważny ton wytrącił ją z równowagi.

- Mówisz mi to z samego rana? - zapytała, próbując jakoś pozbyć się tego napięcia.- Sądzę, że wyglądam strasznie. Nie widzisz tego?

Hyuk podniósł wzrok. Westchnął jakby bezsilnie.

- Nie zniosę tego dłużej.- powiedział cicho.

-Coo?- rzuciła brunetka, kompletnie wytrącona z równowagi.

-Nie wytrzymam tego.- powiedział z jakąś rozpaczą w głosie i popchnął ją na poduszkę. Li Yoo uniosła wzrok. Hyuk pochylał się nad nią, a jego dłonie skutecznie unieruchomiły jej ucieczkę. Była w pułapce...

***********************************************************

Witajcie!

Wiem, wiem. Beznadzieja. Trochę chyba zepsułam, co? Nie wiem, co dalej, ale coś wymyślę. Mam wrażenie, że to idzie w złym kierunku, ale chcę znać wasze opinie. Podoba się czy tak sobie? Komentujcie;) Do zobaczenia przy następnym:)


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: