Rozdział 5.

Hyuk patrzył na brunetkę siedzącą pod ścianą i był zaniepokojony. Li Yoo pochylała się nad zeszytem i notowała w skupieniu, lecz on nie mógł się skupić. Lekcja upływała powoli, a potem nagle wszystko zaczęło się dziać błyskawicznie. Początkowo był tak pochłonięty swoimi myślami, że dopiero gdy usłyszał pisk dziewczyny siedzącej przed nim zwrócił uwagę na zamieszanie w klasie. Spojrzał na Li Yoo, która okazała się powodem chaosu. Brunetka przechyliła się w jedną stronę, a jej głowa chwiała się niebezpiecznie. Dziewczyna prawie osunęła się na podłogę, lecz nauczyciel w porę zareagował. Podbiegł do niej i chwycił jej ramię.

-Spokojnie, bez paniki.-  powiedział stanowczo i rozejrzał się po klasie.-  Czy ktoś może ją zaprowadzić do pielęgniarki? To tylko omdlenie.

Hyuk natychmiast się podniósł i podszedł do nauczyciela.

- Pójdę z nią.- powiedział i dotknął ramienia dziewczyny. Li Yoo patrzyła przed siebie niepewnym wzrokiem.

-Dobrze. Zostań z nią, aż poczuje się lepiej.

Chłopak chwycił ją pod ramię, a potem opuścili klasę odprowadzani przez spojrzenia uczniów. Na korytarzu dziewczyna prawie osunęła się na niego, ale szatyn podtrzymał ją mocno.

-Wytrzymaj jeszcze trochę. Zaraz będziemy na miejscu.- powiedział i spojrzał na jej bladą twarz. Li Yoo westchnęła cicho, a z jej nosa płynął strumień czerwonej krwi. Hyuk zatrzymał się i przerażony jej stanem wziął ją na ręce, na co nie protestowała. Jej drobne ciało przylgnęło do niego, a on ruszył szybkim krokiem do gabinetu. Gdy dotarł na miejsce, gwałtownie otworzył drzwi, na co pielęgniarka aż podskoczyła na krześle.

-Li Yoo potrzebuje pomocy.- wydyszał i ułożył ją na łóżku.

Kobieta sprawnie zajęła się dziewczyną, a on stanął obok i czekał z niepokojem.  Po kilku minutach brunetka spała, a pielęgniarka odwróciła się do niego.

-Nic jej nie grozi. To chwilowe osłabienie organizmu. Podałam jej witaminy, gdy się obudzi poczuje się lepiej.- powiedziała cicho, aby nie zbudzić pacjentki.- Jednakże powinna zadbać o siebie. Jeść więcej warzyw i owoców oraz zażywać świeżego powietrza.

Hyuk pokiwał głową.

- Zadbam o nią.- obiecał. Patrzył na dziewczynę z troską w oczach. Wydawała się taka krucha i delikatna.

-Mogę zostać? - zapytał kobietę. - Obiecuję, że nie będę przeszkadzać.

-Dobrze. Napiszę jej zwolnienie na cały dzień. Musi odpocząć.

Pielęgniarka zostawiła chłopaka z przyjaciółką, a sama zajęła się pracą papierową. Hyuk usiadł na krześle i skrzyżował dłonie. Li Yoo oddychała spokojnie, a jej twarz wykrzywił grymas bólu. Widocznie miała zły sen. Hyuk pochylił się nad nią i delikatnie dotknął jej twarzy. Gładził jej policzki, a dziewczyna pod wpływem jego dotyku rozluźniła się. Szatyn odszukał jej szczupłą dłoń pod kołdrą i splótł palce z jej palcami. Jej dłoń była zimna, lecz nie przeszkadzało mu to. Ważne, że dziewczyna była bezpieczna.

Po jakimś czasie Li Yoo otworzyła oczy. Wydawała się zdezorientowana, ale świadoma swego stanu. Zauważyła obecność Hyuka.

-Jak się czujesz? - zapytał cicho.

Brunetka odetchnęła i posłała mu nieśmiały uśmiech.

-Dobrze. Tak myślę. - zwróciła uwagę na jego dłoń, ale nie wykonała żadnego ruchu.

Hyuk milczał przez chwilę.

-Zaopiekuję się tobą.- oznajmił stanowczo.

Li Yoo spojrzała w jego oczy. Były takie ciepłe i pełne życzliwości.

-Hyuk...- zaczęła cicho, a jej głos zadrżał odrobinę.- Nie chcę żebyś się mną przejmował. Nie chcę być ciężarem.

Chłopak pokręcił głową na jej słowa.

-Jesteś dla mnie ważna, rozumiesz? -pochylił się nad nią, a jej zaskoczone oczy patrzyły prosto na niego. Nie była pewna czego ma się spodziewać.- Jesteś...- nie dokończył tej myśli pochłonięty obserwowaniem jej twarzy. Li Yoo zarumieniła się lekko, a on uśmiechnął się na to. Była taka urocza, taka piękna. Zapragnął ją przytulić, ale znał ją na tyle dobrze, iż wiedział, że może ją wystraszyć. Nie chciał żeby przed nim uciekała.

Dziewczyna odwróciła twarz. Czuła się odrobinę przytłoczona jego obecnością. Hyuk wyprostował się na krześle.

- Li Yoo...- zaczął, a gdy na niego spojrzała kontynuował.- Możesz mnie unikać, ale ja będę wracać. Nieważne co zrobisz, zawsze wrócę.

-Dlaczego? - spytała, a gdy zmarszczył brwi, dodała spokojnie: - Dlaczego tak ci zależy, Hyuk?

Chłopak uścisnął jej rękę, a ona dopiero teraz spostrzegła, że przez cały czas nie wypuszczał jej dłoni i trzymał mocno, jakby bał się, że zniknie.  Była oszołomiona tym co ją spotyka. Hyuk nachylił się nad nią. Brunetka całkowicie zaskoczona zareagowała zbyt gwałtownie. Szatyn dotknął nosem jej nosa, a jego usta były coraz bliżej. Ich wargi prawie się stykały. Oczy dziewczyny rozszerzyły się, a jej ręka poruszyła szybciej niż zdążyła to zauważyć. Li Yoo odepchnęła chłopaka tak mocno, że nawet nie spodziewała się tego, iż jest taka silna. Hyuk wylądował na podłodze, a po chwili usłyszała jego cichy jęk. Jej serce zmroził lód.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: