~10~

Bosz, nie mogę z tego filmiku🤣

Podniosłem głowę i otworzyłem oczy. Nawet nie wiem kiedy odpłynąłem. Podniosłem się trochę na hamaku. Zauważyłem, że jestem przykryty kocem. Kiedy ja nawet wcale się nie przykrywałem. Zaskoczony rozejrzałem się po AntiVoidzie. Zauważyłem Inka siedzącego na kanapie i robiącego coś w swoim szkicowniku. Czyli to on mnie przykrył. Mimowolnie się uśmiechnąłem. Odkryłem koc i wstałem z hamaka. Szybkim i energicznym ruchem poszedłem w stronę Inka.

-Cześć Ink--przerwałem powitanie. Gdy byłem wystarczająco blisko Inka zauważyłem coś dziwnego na jego twarzy, a dokładnie na kości policzkowej. Ink podskoczył przestraszony i spojrzał w moją stronę. Zauważyłem, że zasłonił policzek któremu się przyglądałem szalikiem.

-C-cześć Error. Nie wiedziałem że już wstałeś-odpowiedział nieśmiało posyłając mi lekki uśmiech. Podszedłem do niego bliżej.

-Error? C-co ty robisz?-zapytał zaskoczony. Ściągnąłem szalik z jego policzka. Było całe zaczerwienione, miało nawet niewielkie pęknięcie.

-Ink, kto ci to zrobił?-zapytałem wskazując na policzek. Ink dotknął go. Jego źrenice zwężyły się ze strachu.

-E-em...to...po prostu trochę oberwałem podczas walki-odpowiedział szybko uśmiechając się nerwowo.

-To słaba wymówka-powiedziałem do niego. Spojrzał na mnie zaskoczony.

-O-o czym ty mówisz?-spytał niemało przestraszony.

-Przestań grać Ink. Dobrze wiem że nie byłeś na żadnej misji. Byłem u Dreama i Blue i nic nie wiedzą-odpowiedziałem z nutą zdenerwowania w głosie. Ink patrzył na mnie z wy malowanym jednocześnie przerażeniem i szokiem. Ja tymczasem kontynuowałem:

-Ale za to dowiedziałem się czegoś bardzo ciekawego. Otóż, dowiedziałem się że z kimś się spotykasz i jesteście nawet parą. Ale nikt nie wie kim on jest. Zabawne, co nie? I właśnie chciałem pogadać z tobą na ten temat-mój głos nieco złagodniał.-Kim on jest? Odpowiedz mi.

Ink nic nie odpowiedział, tylko spuścił głowę. Po chwili jednak ją lekko podniósł i odpowiedział:

-To nie twoja sprawa. Nie musisz wszystkiego wiedzieć.

Takiej odpowiedzi się nie spodziewałem. Chociaż, Dream przecież mówił że Ink prawdopodobnie nie będzie chciał mówić mi o swoim chłopaku. Powinienem się domyślić, że mi nie odpowie.

-Ink, ale ja chcę wiedzieć. Kim on jest? Dlaczego tak się przestraszyłeś kiedy wtedy zadzwonił?-zalałem go masą pytań. Ale na żadne nie dostałem odpowiedzi.

-Mówiłem już, nie twoja sprawa...-odpowiedział cicho Ink pocierając czerwony policzek.

-Ink, czy to on ci to zrobił?-zapytałem wskazując ręką na jego policzek.

-Nie twój interes, przestań zadawać tyle pytań!-krzyknął rozpaczliwie malarz odwracając się do mnie całkowicie plecami. Dobra, teraz jestem zmartwiony na maksa.

-Ink, zrozum że ja po prostu się o ciebie martwię-powiedziałem zgodnie z prawdą.

-Niepotrzebnie, wszystko jest w porządku. A teraz idź sobie-odpowiedział malarz smutno i cicho.

-Ink, proszę cię, nie mogę pozwolić aby--moja wypowiedź została przerwana przez nagłe złapanie za nadgarstek.

-Powiedziałem idź sobie-powiedział trochę głośniej Ink ściskając mocniej mój nadgarstek. Kurczę, nie wiedziałem że jest taki silny. O dziwo nie zaciąłem się pod jego dotykiem. Starałem się wyrwać nadgarstek z ręki Inka, która z każdą chwilą ściskała go coraz mocniej.

-No dobrze, pójdę sobie, tylko mnie puść-powiedziałem do niego. Nadgarstek tak bardzo bolał że myślałem że się rozpłaczę, dosłownie. Na szczęście Ink w końcu puścił mnie. Złapałem obolały nadgarstek drugą ręką. Spojrzałem niepewnie na Inka, po czym udałem się w stronę mojego hamaka. Położyłem się na nim i ciasno owinąłem kocem. Nawet nie wiem kiedy znowu odpłynąłem, choć nadal myślałem o Inku...

Witajcie ludu! Macie kolejny rozdział, bo:
1. Nudzi mi się
2. Nagle napadła mnie wena
Niektórzy pewnie sobie teraz myślą jak ja mogę o takich godzinach pisać rozdział. To ja wam coś powiem: dla chcącego nic trudnego UwU. Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Tak szczerze wam powiem nie mam na razie kompletnie pomysłu na zakończenie, zobaczymy jak potoczy się książka. Poza tym, do końca jeszcze daleka droga, więc na razie o tym nie myślę. I jeszcze jedno. Ci, co widzieli moje info na tablicy pewnie już wiedzą, że rozdziały albo będą pojawiać się rzadko albo nie będą pojawiać się w ogóle ze względu na sprawy szkolne. Muszę się podciągnąć w nauce, inaczej grozi mi odcięcie od internetu😥. A tego bym nie chciała. Cóż, to tyle jeżeli o to chodzi. Trochę się tu rozpisałam, już nie będę wam tu nic truła. Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top