Wstęp
Cześć jestem nicola, mam 17 lat mieszkam z macochą i ojcem bo mama nie żyje od kilkunastu lat, nienawidzę tej kobiety a kiedy się dowiedziałam że będe hodzić do szkoły dla chłopkaów, byłam załamana ta kobieta hciała abym była jak chłopak nawet obcieła mi włosy na owielie krótszę, a ojciec popierał jej zdanie od kąd mama nie żyje ma mnię głęboko w dupie a macocha hce tylko abym była posłuszna, w szkole poznałam wiele chłopaków, no bo to szkoła dla chłopaków, był taki jeden który nawet się do mnie słowem nie odezwał nie wiem jak miał na imie ale był czarny z czerwonym oczami dość przystojny jak na chłopaka był jeżem, i ani raz się do mnię nie odezwał a jego koledzy mnię strasznie poniżali śmiali się ze mnię to było okropne, pierwszy raz odezwał się do mnię gdy znalazł mnię w łazience był bez uczuciowy ale kiedy zostaliśmy parą wszystko się zmieniło kochałam go nadrzycie nie hciała bym go stracić ale straciłam kiedy zadzwonili do mnie ze szpitala że on nie żyję, ja go tak kochałam
Musicie wybaczyć że takie krótkie ale nie mam pomysłu na więcej
Ps: książke pt *nienawidze cie bracie* będe kontynuowac w sesie dziś pojawi się jeszcze jeden rozdział a jutro tutaj
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top