Rozdział 33 "Pieprzyli się"

Zeszliśmy na dół i usiedliśmy w salonie jak gdyby nigdy nic. Tylko że Siedzieliśmy tak że Pablo miał na moich nogach nogi. Siedzimy na takim jakby fotelu Pablo właśnie się do mnie przytulił. Zacząłem go miziać po włosach a mój brat patrzył na nas jak na idiotów.

-I co się tak gapisz? Zapytałem spoglądając na niego.

-Pójdziesz ze mną na sekundę? Zapytał a ja z zażenowania odwróciłem wzrok i zacząłem całować w głowę Pabla.

Pora obiadu

-Obiad! Krzyknęły nasze mamy.

-Pabluś wstawaj. Próbowałem go obudzić.

-Co mnie ominęło? Zapytał jeszcze zaspanym głosem ale nie odrywając głosy od mojej klaty.

-Nic ale teraz obiad. Powiedziałem a on mnie pocałował co odwzajemniłem i tak wyszło że mój brat nam oczywiście przerwał.

-Pedały do jedzenia nie obrzydzajcie mi obiadu. Powiedział siadając przy stole. Nie było innych miejsc niż obok mojego brata i taty Pabla.

Usiadłem obok taty Pabla a on obok mojego. A to był ogromy błąd...

Zauważyłem na twarzy Pabla zakłopotanie wkurwienie czy chęcią pójścia stąd. Chwilę później zobaczyłem dlaczego... Mój brat ściskał udo mojego narzeczonego i chciał złapać go za krocze.

-Zostaw go. Powiedziałem bez nutki czułości.

-Co się stało Pedro? Zapytałam mnie mama.

-Powiedziałem coś. Powiedziałem stanowczo ale tego nie zrobił więc wziąłem go za rękę.

Poszliśmy do pokoju a jak zamknąłem drzwi Gavi wybuchnął płaczem.

-On... on... mnie dotykał... Powiedziała a ja go przytuliłem.

-Już dobrze kochanie nic ci już nie zrobi. Prubowałem go uspokoić.

-Pedruś... Zaczął i się bardziej wtulił we mnie.

-Co ci kochanie? Zapytałem zacząłem go głaskać po plecach.

-Ja nie chce żeby on tu był ani żeby był na jekiejś naszej uroczystości. Powiedział już spokojniej.

-To nie będzie spokojnie. Powiedziałem i pocałowałem go w głowę głaskając go przy okazji po włosach.

-Kocham cię Pedruś. Powiedział a ja położyłem się na łóżko z Pablem w obięciech.

-Ja ciebie też a teraz śpi wiem że jesteś zmęczony. Powiedziałem a on próbował zasnąć.

Przykryłem nas kołdrą i też zasnąłem należy nam się i tak dzień był trudny. Akurat głaskam Pabla po plecach i chce żeby był mu cieplej bo się cały z zna trzęsie. Wszedł z buta mój brat i zaczął obmacywać Gaviego jakby mnie to nie było.

-Kochanie wstawaj. Powiedział i próbował go pocałować ale go odepchnąłem.

-O Hejka Pedruś. Powiedział przeciągając się.

-On cię znowu maca. Powiedział z zarzenowaniem mój brat.

-Może dla tego że za parę miesięcy mamy ślub i mam prawo go dotykać bo jesteś moim narzeczonym. Powiedziałem i wtuliłem się w Gaviego żeby był mu cieplej.

-Pedały. Prychnął i wyszedł z pokoju.

-Wiem że mnie nie obudziłeś tylko twój brat i nie podoba mi się to że mnie obmacywał. Powiedział a ja go pocałowałem co zaczął odwzajemniać.

Usiadł mi na biodrach i zaczął mnie rozbierać nie przestawając mnie całować. Dobrał się do mojej bielizny... Jara mnie to nie miłosiernie.

-Pablo mamy za dużo ludzi w domu. Powiedział odciągając jego uwagę od mojej bielizny.

-Fakt loda ci zrobię. Powiedział ściągając mi spodnie.

-Nie mogę jęczeć a to nie wykonalne. Powiedziałem przyciągając go za kark.

-Dasz radę wgryś się w poduszkę. Powiedział i zaczął mnie całować.

-Dobra zaufaj ci. Odpowiedziałem a Pablo rozchylił mi nogi.

Przyssałem mi się do przyrodzenia i zrobił mi dobrze. Czułem się jak w niebie ssał tak przyjemnie. W końcu doszedłem i usiadłem.

-Chcesz też? Zapytałem znając odpowiedz.

-Nie. Odpowiedział krótko.

-To zrobię ci. Powiedziałem i rozchyliłem mu nogi.

-Pedri ja coś powiedziałem. Powiedział a ja zacząłem.

-Pedri przestań. Powiedział chcąc mnie odepchnąć.

-Pedri przestań w tym momęcie! Wrzesnął i mnie mocno uderzył.

Do oczu naleciały mi łzy i pobiegłem do toalety. A Pablo za mną ale nie wbiegł bo zamknąłem na klucz.

-Pedri przepraszam. Wydukał dławiąc się łzami z tego powodu.

-Pedri proszę otwórz. Słuchałem nadal się nie odzywając.

-Pedri... Powiedział cicho a ja poszedłem otworzyć te durne drzwi.

-Pedruś kocham cię. Powiedział wpadając mi w ramona.

-Ja ciebie też ale zabolało mnie to że mnie uderzyłeś. Powiedziałem a on zaczął mnie gryźć.

-Przepraszam. Powiedział wgryzając się we mnie a po chwili dodał.
-Jakby co to to inny rodzaj okazywania miłości. Powiedział a ja zacząłem robić mu malinki po tym jak przycisnęłam go do ściany.

-Pedri mamy za dużo ludzi w domu. Powiedział głośno jęcząc mi do ucha.

-Ja chce cię pieprzyć. Powiedziałem i odwruciłem go żeby był plecami do mnie.

-Ja też chce rób mi to. Wyjęczał a ja szybko w niego wszedłem.

-Bzykaj szybciej jak mucha to zrób. Wyjęczał a ja szybkim ruchem robiłem nam dobrze.

-Amahamaham. Jęczał głośno a ja bzykałem jak mucha.

Pablo oddalił się od ściany a ja zacząłem go macać. Podobało mu się widziałem to. Doszedłem i poszułem że Gavi zaraz dojdzie więc uklęknąłem i zacząłem robić mu loda.

-Mhamahamham. Jęczał i jęczał jak robiłem mu dobrze.

-Ahhh Pedruś dochodzę. Wyjęczał a ja poczułem śmietankę.

-Podobało się? Zapytałem zacząłem pocierać nasze krocza o siebie.

-Bardzo. Odparł a na do łazięki wszedł mój brat.

-Mama was woła... Powiedział a ja nas zakryłem ręcznikiem.

-Pieprzyliście się boże wiecie ile ty jest osób? Zapytał a ja owinąłem nas tym ręcznikiem.

-Nie ja się chciałem wykąpać a Pablo ze mną. Wytłumaczyłem owijając nas tym ręcznikiem.

-Ta to chodźcie. Powiedział i wyszedł a ja dałem Pablowi ręcznik.

-Chodź po ubranie. Powiedziałem jak owinąłem ręcznik w pasie.

-Mogę cię jeszcze nago zobaczyć? Zapytał próbując ściągnąć mi materiał z bioder.

-Zobaczysz przecież śpię nago. Powiedziałem a on zdjął mi ręcznik i zaczął mnie macać.

-Gavi chodź już i puść mnie. Powiedziałem żeby mnie puścił ale na marne.

-Widzę że ci błogo nie przestanę. Powiedział a ja czułem że dochodzę.

-Pablo nie rób mi. Powiedziałem osuwając się po śnianie z przyjemności.

-Widzę że ci fajnie. Powiedział i dokończył swoje dzieło.

-Dobra to idziemy? Zapytałem wieszając mu się na szyji.

-Teraz tak chodź. Powiedział i wyszliśmy z pomieszczenia.

-Pośpiesz się. Popędziłem go żeby się ubrał ale on cały czas patrzył mi na przyrodzenie i nie umiał się skupić.

-Hej Pablo ubieramy się. Powiedziałem będąc już ubrany.

-Mhm. Mruknął nie oddalając wzroku z moich spodni.

-Gavi szybko ubieraj się. Pośpieszyłam go i pomogłem mu się ubrać.

Zeszliśmy na dół a mój brat wypalił ze śmiechem.

-Pieprzyli się!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top