Kulinsa Kulińska
A potem Kulis do drzwi zapukał,
Stwierdził, że Kuliny Kulen szuka,
Więc może ona poślubić go zechce,
Za chwilę, lecz nie więcej.
Kulinsa - rzecz jasna - zgodziła się od razu,
A z powodu Kulisa nakazu
Przebrała się i spakowała
I z nim szybko z Koralnicy wyjechała.
Łitorita ich pożegnała,
Ale jechać nie chciała,
Bo jej wyjazd od niechcenia
Mógłby wzbudzić podejrzenia.
Do koraliczki Kulisa domu pojechali
I w pobliskim kościele się pobrali.
Kulma, Kulisa koraliczka historią Kulinsy się przejęła
I pod swój dach parę przyjęła.
Po miesiącu Kulen Koral zapukał
do drzwi:
- Kulinsa jest moja, oddawaj mi!
Kulma najbliżej drzwi stała,
Więc je otworzyła i Kulena ujrzała. Nawet się nie przestraszyła,
Bo Kulma odważna była!
- To pomyłka, drogi panie,
Ja z rodziną jem śniadanie.
Jest dziś u mnie Łitoren, syn mój,
Oraz jego żona, Kulisetta Kuls.
Ja jestem Koralia, Koralia Kulmenowa,
A dom ten to Chata Wiśniowa.
Była to formułka wcześniej ustalona,
Gładko przez Kulmę wyuczona.
Koraliczka Kulenowi drzwi przed nosem zamknęła,
Czym go dobiła i dotknęła.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top