Kulena Uczennica

   Koralma wesoła do domu wróciła
I do swej córki przybranej przemówiła:

—Kuleno, wyjdziesz za Koraliusza w 
niedzielę!
   Czy nie jesteś zachwycona?
   Długo dom z Tobą dzielę,
   Myślę więc, że dobra będziesz jako jego żona! (Koralma Kulk)

—A co z moimi studiami?
    Co z dalszymi lekcjami? (Kulena Koralion)

—To nic przecież ważnego!
    Musisz się uczyć?
    Niby dlaczego?!
    Ty pomyśl, czy umiesz skarpety uszyć!
    Nie? No właśnie. Tego uczyć się trzeba!
    Nie umiesz szyć, gotować,
    Piec chleba.
    Ja mam cię na życie przygotować?
    Tobie zarabiać teraz potrzeba!
    Tylko byś coś czytała.
    Pracowitość to pierwszy schodek do nieba.
    Jesteś, Kuleno, jak koraliczka mała! (Koralma)

—Ależ Koralmo! Co też Koralma opowiada!
    Na nic tylko podstawowa edukacja!
    A koraliczka naszego sąsiada
    Nie szyje skarpet i żyje, prawda? (Kulena)

— Pani Kulins nie jest młoda,
     To właśnie przeszkoda. (Koralma)

—Jej narzuta z przed ćwierćwiecza
    Nie zachwyca, nie powala,
    Chociaż tobie się podoba, a pani Kulins ją wciąż wychwala.
    I to ma zadowalać? (Kulena)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top