one hundred and sixty
Jego powieki kleiły się nieznośnie do siebie, jakby chcąc przypomnieć mu, że jego miejsce nadal było w łóżku. Krótkie ziewnięcia wylatywały również spomiędzy jego ust i chociaż faktycznie czuł się ospały, to jednak był też szczęśliwy — bo faktycznie, możliwość spędzania czasy z ważnymi dla niego osobami dawała mu radość.
Słyszał doskonale głosy pozostałych uczestników wycieczki nawet pomimo tego, jak ospały był. Poza ich małą paczką przyjaciół, na wycieczkę zgłosiło się jeszcze wielu innych chętnych z młodszych i starszych klas, toteż śmiechy i konwersacje mieszały się ze sobą w tłumie. Dla niego jednak liczyła się siódemka osób spośród całej wycieczki, a wśród nich ten jeden, specjalny chłopak.
Jego dłoń była szczelnie objęta przez tę znacznie większą, która należała do jego chłopaka i który dumnie szedł obok niego, jakby chcąc pokazać światu, że byli razem i nic nie było w stanie tego zmienić. Gdzieś parę metrów przed nimi szli razem Jeongin i Seungmin, z czego drugi z nich po spacerze wstydu w złotych slipkach był już z powrotem w swoich normalnych spodenkach. Chan wraz z Felixem szli bardziej z tyłu, nieopodal wychowawców, którzy zamykali wycieczkę. Przewodniczący szkoły naprawdę mocno starał się nie pokazywać, jak bardzo irytował go młodszy chłopak, który niemalże od samego początku wycieczki niczym nakręcona zabawka opowiadał zawzięcie Bangowi o teoriach spiskowych. Wśród ich ośmioosobowego grona przyjaciół znajdowali się jeszcze Minho i Changbin, którzy to z kolei spacerowali bliżej brzegu morza, wbrew uciesze nauczycieli brodząc w wodzie i w akompaniamencie krzyków i pisków chlapiąc się nią.
Jisung w życiu nie spodziewał się, jak bardzo będzie w stanie się zmienić jego życie zaledwie w ciągu jednego roku szkolnego — w końcu jeszcze parę miesięcy temu był kimś całkiem innym. Pamiętał, jak jedynym jego towarzyszem szkolnej niedoli był Felix, jak przypadkiem wysłał zdjęcie do Hyunjina, jak w jego sercu rozgrywała się bitwa pomiędzy dwoma chłopakami, jak wiele działo się w jego związku z Hwangiem i jak wiele dała mu ta relacja. Był kimś całkiem innym, ale teraz nareszcie kompletnym, bo nie dość, że miał wspaniałe grono przyjaciół, to również i chłopaka — może posiadającego wady, ale co najważniejsze — kochającego.
Istotnie dotarli na plażę nieco za późno, przez co kiedy im oczom ukazało się morze, promienie słoneczne muskały już jego wody. I chociaż nie udało im się zdarzyć na czas, to jednak ani trochę nie zmieniało to faktu, jak pięknie było na plaży — poranne promyki były łagodne i ogarniały swoim złotym światłem twarze wszystkich uczniów. Niebo powoli jaśniało w górze, z każdą minutą nabierając swojego tradycyjnego, jasnoniebieskiego koloru, zaś granatowe morze migało od promieni słonecznych. I chociaż Jisung doskonale pamiętał, co napisał na grupie tuż przed wyjściem na dwór, to teraz nie mógł zaprzeczyć temu, iż na plaży było faktycznie naprawdę pięknie i klimatycznie, a on nie miał czego żałować.
Gdy któraś z nauczycielek zarządziła postój, rozmowy pomiędzy uczniami stały się jeszcze głośniejsze. Hwang z niechęcią puścił jego dłoń, następnie wyciągając z plecaka ręcznik, na którym oboje usiedli. Czwórka ich przyjaciół zrobiła podobnie w niedalekiej odległości, zaś Changbin i Minho nadal bawili w płytkiej wodzie niczym zahipnotyzowani, zajęci tylko sobą.
Praktycznie rzecz mówiąc odruchowo ułożył głowę na ramieniu czarnowłosego. Bez zbędnych słów Hwang z powrotem ujął jego drobną dłoń. Po miesiącach bycia razem wszystko to zdawało się być już przyzwyczajeniem, jakby robili to automatycznie. Dla Jisunga było to już po prostu oczywiste, że gdy Hyunjin był obok, to bez zbędnych próśb mógł się w niego wtulić.
Chłodna bryza uderzyła jego twarz, sprawiając, że mały uśmiech wstąpił na jego twarz. I może Jisung nie zdawał sobie z tego sprawy, ale Hwang spoglądał pod kątem na młodszego chłopaka. Jego spojrzenie tak jak zawsze było przepełnione miłością, bo od dłuższego czasu nie potrafił już patrzeć na Hana inaczej.
— O czym myślisz? — było pierwszym, co przeszyło ciszę po dłuższym czasie. Już od paru minut przyglądał się Hanowi i doskonale widział, że niższy był pogrążony we własnych rozmyślaniach.
Jisung nieco niechętnie uniósł głowę znad ramienia wyższego chłopaka, równocześnie ziewając cicho. Jego brązowe włosy opadały na czoło, nie będąc ani trochę uczesanymi, a w dodatku nie były ukryte pod czarną czapką, gdyż nad morzem było na to zbyt ciepło. Zwykła, nieco za duża koszulka opinała jego pierś, sprawiajac, że w oczach Hyunjina Han wyglądał niezwykle uroczo, niczym mała kulka. Jego ciemne oczy były nieco zaczerwienione przez małą ilość snu, a jego powieki kleiły się do siebie, jednak pomimo tego Hwang i tak utonął momentalnie w tych ślicznych, czarnych tęczówkach. Na twarzy młodszego nie było ani odrobiny makijażu i na pierwszy rzut oka było widać, iż chłopak był niewyspany, ale pomimo wszystkich tych czynników dla starszego Jisung i tak pozostawał dla niego najpiękniejszą osobą na świecie.
I gdy już niższy chłopak nareszcie zebrał w głowie słowa, które chciał wypowiedzieć, do uszu ich obojga dotarł przeraźliwy krzyk jednego z ich przyjaciół.
— Changbin, ty kurwiu, jeśli mnie puścisz, to cię kurwa zajebie!
Spojrzenia ich obojga momentalnie powędrowały w kierunku, z którego dochodził ten piskliwy krzyk. Ich oczom okazał się niecodzienny, ale jednak wcale nie zaskakujący widok — bowiem Changbin stał już po kolana w wodzie, która moczyła lekko jego spodenki, zaś w swoich ramionach trzymał swojego brązowowłosego chłopaka, który trzymał się jego karku jakby zależało od tego jego życie. Seo trzymał go niczym pannę młodą, a wyższy cały czas krzyczał w niebogłosy, jak straszna kara spotka czarnowłosego, jeśli tylko śmie puścić go i wrzucić tym samym do wody.
Z perspektywy osoby trzeciej scena ta mogła wydawać się dziwna, jednak Han znał swoje nowe grono znajomych na tyle długo, by było to dla niego codziennością. I chociaż z początku faktycznie denerwowała go głupota jego znajomych, to teraz musiał szczerze przyznać, że było to coś, bez czego już nie wyobrażał sobie życia — bo kochał to, jak wszystkie cechy jego przyjaciół i chłopaka.
Po paru chwilach wpatrywania się w droczącą się parę, wzrok Jisunga z powrotem wylądował na czarnowłosym. Hyunjin wyglądał na nieco bardziej pobudzonego, niż on, a jego czarne jak smoła włosy były lekko rozwiane przez wiatr. I może nie byli razem od wczoraj, ale nawet przez ten długi okres czasu Jisung nie był w stanie uwierzyć w to, na jak idealnego chłopaka trafił. To wszystko zaczęło się od małej pomyłki, a teraz nie wyobrażał sobie życia bez niego.
— Myślałem o tym, jak bardzo zmieniło się moje życie w ciągu tego roku — zaczął, nareszcie odpowiadając na pytanie starszego i ściągając tym samym z powrotem na siebie jego wzrok. Czarnowłosy uniósł nieco brwi, a to oznaczało, że czekał na dalsze rozwinięcie myśli młodszego. — Jeszcze na początku drugiej klasy miałem u swojego boku tylko Felixa, a teraz mam najwspanialszego chłopaka na Ziemi i całe grono przyjaciół — i gdy zobaczył, że usta wyższego nieco rozchyliły się w celu wypowiedzenia paru słów, momentalnie mu przerwał przyciskając palce swojej dłoni do jego twarzy. — I nawet nie próbuj zaprzeczać! — dodał, po chwili cofając swoją dłoń. — A to wszystko dzięki głupiej pomyłce. Wtedy chciałem zapaść się pod ziemię, ale jak teraz myślę o tym, że gdybym przypadkiem nie wybrał złego kontaktu, to nie zbliżyłbym się do siebie, nie poznałbym wielu wspaniałych ludzi, może i losy pozostałych z nas potoczyłyby się inaczej, to wiem, że na pewno nie byłbym teraz szczęśliwy — wytłumaczył. I chociaż Hwang nie odezwał się póki co ani słowem, to jednak na jego usta wpłynął szczery uśmiech, a jego czarne oczy zabłysły wzruszeniem. Przeważnie to Hyunjin był tym, który rozwodził się nad tym, jak bardzo kochał młodszego z nich, toteż usłyszenie czegoś takiego z ust Hana było naprawdę miłym doświadczeniem. — Ani trochę nie żałuję tego, że wysłałem ci wtedy tego pół nudesa. To była najlepsza pomyłka w moim życiu.
I gdy tylko skończył, i na jego usta wpłynął szczery uśmiech. Hyunjin jedynie westchnął cicho i cały czas uśmiechając się szeroko, pochylił się nieco, składając na ustach Hana krótki, ale czuły pocałunek. Jisung momentalnie przymknął powieki, nie pragnąc już niczego, jak bliskości Hyunjina, osoby, którą kochał najmocniej, jak potrafił.
— Kocham cię, wiesz? — westchnął wyższy, przechylając głowę nieco w bok. — I nadal nie wierzę, że to wszystko się zdarzyło.
Tym razem to Jisung był tym, który uniósł się odrobinę, znów chcąc złożyć motyli pocałunek na ustach starszego.
— Wiem, Hyunnie — odparł po chwili, wpatrując się prosto w oczy wyższego. I jakkolwiek długo chciał szukać, to nie potrafił w nich znaleźć niczego, poza szczerą miłością, którą to Hwang darzył właśnie niego. — I jak też cię kocham. Naprawdę, naprawdę mocno.
I po tych słowach Hyunjin ponownie złączył ich wargi, tym jednak razem na nieco dłużej. I może byli młodzi i głupi, może czekało ich w życiu jeszcze naprawdę wiele, ale w tej chwili liczyło się coś innego — bo w końcu oboje mieli przy sobie kogoś, kogo kochali nad życie.
— KONIEC —
PSST!! to jednak jeszcze nie koniec !! w następnym rozdziale znajdziecie dodatek na pół miliona wyświetleń : D
...
[1428 słów]
żuki: Hey kochani!! Z tej strony żuki! "Missclick" dobiegło końca i dalej nie mogę w to uwierzyć. Zleciał ponad rok od momentu, w którym zaczęłyśmy to pisać, a wyszło to naprawdę przez przypadek. Niczego na szczęście nie żałuję, bo pisało mi się to naprawdę przyjemnie i cieszę się, że to fanfiction zdobyło taką popularność. Przesyłam wam wszystkimi miłość i do zobaczenia w kolejnych fanfikach!!~ żuki
altri: no cóż kochani, oficjalnie nadszedł moment rozstania. wiem, że to boli, bo nas również i już teraz wiem, że będę strasznie, strasznie tęsknić. od publikacji pierwszego rozdziału minął nieco mniej niż rok i szczerze, gdy pewnego grudnia poprosiłam żuki o pomoc z chatami do fika, nie spodziewałam się, że wszystko skończy się właśnie tak. w życiu nie spodziewałam się, że historia ta odniesie taki sukces, bo na moment obecny jest to 176k wyświetleń i wiem, że prawdopodobnie nic nie osiągnie już takiego sukcesu. widziałyśmy, jak wszystko się rozwija, jak przybywa was coraz więcej. pamiętam, jak bardzo cieszyłam się, gdy wybiło 1k, 10k, 100k, a teraz może za jakieś pół roku wbije 200k. chciałam wam podziękować za to wszystko — bo sukces odnieśliśmy tylko dzięki wam.
z góry uprzedzę wszystkie pytania: nie będzie drugiej części. ff kończymy właśnie w tym momencie, ponieważ uważamy, że zawiera już wszystko, co powinno. ale! od jakiegoś czasu publikujemy też drugi z naszych collabów (that's gay, bro || jilix & minbin & seungin), a 24.12 w rocznicę (btw zapowiedź już jest) missclick pojawi się collab na zastępstwo (fix me, baby || hyunsung & minbin & seungin), toteż serdecznie zapraszamy tam!
no cóż, mam nadzieję, że zobaczymy się w innych naszych książkach. może to koniec historii babyboya Jisunga, debila Hyunjina, prysznicfila Seungmina, kujona Jeongina, top nie top Felixa, przewodniczącego Chana, mordercy Minho i pluszfila Changbina, ale mamy nadzieję, że i w waszych sercach będzie ona żyła długo.
kochamy was i dziękujemy za ten wspólnie spędzony rok.
missclick się żegna, ale my nie.
seeya!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top