XXVIII
-To wszystko było kłamstwo? - jeknęłam, odwracając wzrok od niebieskiego przedmiotu w mojej ręce.
Na twarzy Nathaniela nie widziałam żadnej reakcji. Najwidoczniej nie zrozumiał moich słów...Dopiero , gdy powtórzyłam to pytanie po raz drugi, ujrzałam jego lekkie zawahanie i wzrygnięcie.
Czyli jednak.
Nathaniel mnie okłamał.
-Mari - westchnął - Przepraszam
-Czyli jednak?
-Nie wiem o co chodzi z tym Powerbankiem, ale najwidoczniej się wkopałem.
-Takiego podrzucił mi Chat, chłopak, z którym pisałam przez pół roku - poczułam sie naprawdę oszukana i skrzywdzona. - Chłopak, którego od siebie przez ciebie oddaliłam. Jak mogłeś mnie oszukać?
-To nie tak - jego głos się łamał, a wyraz twarzy ukazywał strach. - Ja tylko.. wykorzystałem okazję, aby się do ciebie zbliżyć
-Jego kosztem?! - wrzasnęłam. - To był mój przyjaciel
-Poradziłaś sobie bez niego przez te miesiące, więc najwidoczniej byłem dobrym zamiennikiem
-Nie - przełknęłam ślinę. - Nie byłeś.
Nie chciałam już na niego patrzeć. Jak mógł mnie tak oszukać... Naprawdę chciałam przyjaźni. Chciałam, żeby nadal był blisko mnie.
Dlaczego?
Odwróciłam się od niego i zaczęłam iść skołowana w kierunku swojego domu. Nie miałam zamiaru dłużej z nim przebywać.
-Marinette - krzyknął Nath i złapał za moją rękę. - Przecież twoje uczucia są skierowane do mnie, więc zapomnij o tym wszystkim. Zapomnij i nadal mnie kochaj
-To niemożliwe - powiedziałam oschle
-Dlaczego?
-Ponieważ nigdy cie nie kochałam. Próbowałam, starałam się, jednak czułam, że to nie ty. Coś w środku ciągle nie pozwalało mi się do ciebie zbliżyć
-Mari - westchnął
-Ulżyło mi - mój głos się załamał i wtedy poczułam, jak do moich oczu napływają łzy. - Cieszę się, że to nie ty. Masz zupełnie inny charakter, nie tego Chata polubiłam. Nie tego pokochałam. Dziękuje jednak za twoje wyznanie - uśmiechnęłam sie do niego boleśnie - Jednak nie mogę na nie odpowiedzieć
-Błagam, spróbuj
-Przepraszam - jeknęłam i wydarłam dłoń z jego uścisku.
Chciałam jak najszybciej się od niego uwolnić. Potrzebowałam chwili samotności. Potrzebowałam odseparowania od Nathaniela.
Szłam paryskimi ulicami w kierunku swojego mieszkania, ciągle wydobywając z siebie nowe łzy. Nie byłam pewna czy były to łzy szczęścia czy smutku. A może te i te?
Przechodnie dziwne na mnie patrzyli. Niektórzy z żalem, inni z nienawiścią, niezrozumieniem.
Nie potrzebowałam ich wsparcia.
W głębi serca potrzebowałam tylko jednej osoby.
Ulice zamazywały mi sie przed oczami. Prawie nic nie widziałam. Prawie nic nie słyszałam. Bylam zbyt roztrzęsiona tą sytuacją, aby patrzeć na co kolwiek. Chciałam jak najszybciej dotrzeć do domu i schować się pod ciepłą i kochającą kołdrą.
Chciałam jak najszybciej napisać do Chata.
Weszłam na przejście dla pieszych i prędko szłam w kierunku chodnika po drugiej stronie. Nagle, usłyszałam pisk opon i światło reflektorów.
Nie rozejrzałam się przed wejściem...
Odwróciłam głowę i ujrzałam hamujące białe Audi, które było coraz bliżej mnie. Kierowca jechał pewnie ze zbyt dużą prędkością.
Czy to koniec?
Nie potrafiłam się ruszyć, stałam jak słup soli i czekałam.
No właśnie. Na co czekałam?
Na bohatera? Kogoś kto zatrzyma ten samochód? Przecież to niemożliwe...
Zamknęłam oczy, nie chciałam na to patrzeć.
Mijały sekundy, pisk opon ustał. Doznałam ciepła asfaltu, jednak nic innego nie poczułam. Nic, a nic.
Trzask zamykanych drwi i przeraźliwy krzyk kogoś mi znajomego, to ostatnie do usłyszałam.
Byłam prawie pewna, że ten ktoś krzyczał moje imię.
Kim jesteś?
DZIĘKUJE ZA PRZECZYTANIE, MAM NADZIEJĘ ZE ROZDZIAL SIE PODOBAŁ, A JESLI NIE, TO CZEKAJCIE DO NASTĘPNEGO!
CZAS NA PYTANKA!
CO SIĘ WŁAŚNIE WYDARZYLO?
CZY MARINETTE WYZDROWIEJE?
CZY ADRIEN BYŁ SPRAWCĄ?
CO ZROBI NATH, WIDZĄC ICH RAZEM?
+ KROTKIE INFO!
To bardzo bardzo kochane, ze kilka osób pisało, abym na siebie w tych Niemczech uważała (terroryści itp) JESTEŚCIE CUDOWNI! Przez to, wpadłam na pomysł, aby nagrodzić i podziękować moim stałym czytelnikom, którzy ciągle się udzielają, jakimiś upominkami. Gdy będę w Niemczech kupię jakieś duperelki i wyśle je do wybranych osób + do 2 szczęśliwców, którzy 'wygraja mini konkursik'
Konkurs polega na tym, aby opisać jak najlepiej swoje odczucia, co myśleliście, podczas czytania tego ff.
Przykład
'Byłam wściekła, gdy Nath okłamał tak Mari. Naprawdę nie wierzyłem własnym oczom. Jak Mari mogła dac sie na to nabrać? Myslalam ze jej przywale. Gdybym tylko mogła, Przyjechałabym do tej sarny z MAS&MAS. Szkoda mi biednego Adriena' itp
Prace możecie wstawiać w komentarzach (lecz na początku komentarza napiszcie 'KONKURS) lub mi na priv.
Wolałabym na priv😍
JEŚLI BEDZIE WIECEJ CIEKAWYCH PRAC TO BĘDZIE WIĘCEJ NAGRODZONYCH.
Dziękuje, że jesteście ze mna!
CHCECIE WIECEJ?
GWIAZDKA! KOMENTARZ!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top