XX

MARINETTE

Nath: Mari, ślicznotko
Nath: Znajdziesz dziś dla mnie czas?

Ja: No jasne
Ja: Coś się stało?

Nath: Nic takiego. Chce porozmawiać
Nath: To bardzo ważne 💕

Ja: Okej

Nath: Przyjdę po Ciebie za godzinę💕

Ja: 💕

***

Dzisiejszy dzień był fatalny. Alya ubzdurała sobie, że ja i Nathaniel jesteśmy jakąś parą kochanków. Nie dałam rady wytłumaczyć jej i dać do zrozumienia, że między nami się nic takiego nie działo. Cały czas stała przy swoim i opowiadała jak sobie wyobraża nasz pierwszy pocałunek, pytając czy ma rację.

Przecież go nawet, cholera jasna, nie było.

Gdyby tego było mało, Adrien nie wrócił na lekcję.

Wyszedł po godzinie wychowawczej i już się nie pojawił.

Chyba naprawdę ma problemy...

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Adrien nie powiedział Nino, co go dręczy. Musi się sam z tym borykać.

Choćbym nie wiem jak chciała pomóc, to nie potrafię...

Chciałabym powiedzieć komuś o moich przemyśleniach i o tym, że martwię sie o blondyna. Niestety Alya ma już dość mojej paplaniny.. Nath byłby o niego zazdrosny..

Nie ma nikogo z kim mogłabym porozmawiać o Adrienie.

No prawie.

Sięgnęłam po telefon i włączyłam swoją, ulubioną ostatnio, aplikację. Nie musiałam długo szukać wybranego kontaktu, ponieważ był on prawie na samej górze. Kliknęłam na ikonkę użytkownika, a moim oczom ukazał się sporej wielkości, wianuszek nieodczytanych wiadomości.

***

Chat: O, odblokowałaś mnie!
Chat: Tęskniłem za Tobą

Chat: Halo?

Chat: Nadal nie chcesz ze mną rozmawiać?

Chat: Oj Mari...

Chat: Słońce😖

Chat: Napisz coś
Chat: Cokolwiek

Chat: Chce chociaż wiedzieć czy jesteś szczęśliwa
Chat: 💕💕

Chat: Mam dziś straszny dzień
Chat: Chciałbym z Tobą porozmawiać
Chat: Tak jak dawniej

Chat: Napisz do mnie kiedyś

Chat: Odezwij się. Tęsknię.

***

Nagle, na ekranie mojego telefonu pojawiła sie kropla wody. Zaraz potem kolejna, a po chwili następna. Nim się obejrzałam, rozpłakałam się jak pięciolatka.

Czemu aż tak wzruszyły mnie jego wiadomości?

Przecież to jakiś nieznajomy...

Wbrew własnemu umysłowi, zapragnęłam mu pomóc.

Chciałam chyba nawet dla własnej satysfakcji, porozmawiać z kimś, kto kryje sie pod nickiem 'Chat'.

Chciałam, aby było jak dawniej.

***

Ja: Hej

Chat: Mari, Jezu
Chat: Miło, że do mnie napisałaś
Chat: Martwiłem się

Ja: Nie ma sprawy
Ja: Ostatnio dużo się działo

Chat: Tak, masz rację
Chat: Masz chłopaka
Chat: Brawo! 💕
Chat: Ale przekaż mu, że jak Cie skrzywdzi, to za siebie nie ręczę 🙈

Ja: Nie mam chłopaka

Chat: A ten czerwonowłosy?

Ja: To nie mój Chłopak
Ja: To przyjaciel

Chat: Rozumiem
Chat: Trochę mi ulżyło

Ja: Dlaczego?

Chat: To znaczy, że Twoje dziewictwo nadal jest moje 😂

Ja: Co za debil 😂😂
Ja: Jest niczyje
Ja: Jak przyjdzie co do czego, to się sama rozdziewicze

Chat: Nie zrobilabyś tego 😱😱

Ja: Oj, uwierz.
Ja: Zrobiłabym 😂

Chat: Przestań😭

Ja: Hahahah 😂😂

Chat: 😂😂

***

Łzy smutku, zamieniały się powoli w łzy szczęścia.

Jakim cudem ten ktoś potrafi tak szybko poprawić mi humor?

Z mojej głowy wyleciały wszystkie możliwe zmartwienia, które wywołały u mnie ten wielki smutek.

Czy może to zasługa złodzieja konta Nathaniela?

Może to ten nick przywołuje mi dobre wspomnienia?

Może tylko dlatego jestem szczęśliwa?

Chciałabym, aby wszystko się już wyjaanilo...

Pragnę znowu być szczęśliwa.

***

Ja: Martwię sie o kogoś

Chat: A co się stało?

Ja: Mój kolega z klasy ostatnio dziwnie sie zachowuje.
Ja: Nikt nie wie co się dzieje

Chat: Może nie chce nikomu mówić?

Ja: Pewnie nie..
Ja: Ale jak mamy mu zatem pomoc?

Chat: Mari
Chat: Czasem wystarczy zwykła rozmowa i zainteresowanie czyjąś osobą.
Chat: Może dzięki temu poczuje się odrobinę lepiej
Chat: Zawsze warto spróbować

Ja: Dzięki nieznajomy
Ja: Jutro z nim porozmawiam
Ja: A teraz muszę uciekać, zaraz będzie Nath
Ja: Papa

Chat: Papa słońce 💕💕💕

***

Nath: Jestem na dole, schodzisz?

Ja: Tak, tak. Daj mi chwilę

***

Podeszłam do lustra i zmyłam smugi tuszu do rzęs ze swoich policzków. Teraz wyglądałam ładnie.

Złapałam za swoją kurteczkę i zeszłam po schodach do kuchni. Powedziałam rodzicom, że wychodzę się przejść i ruszyłam do drzwi.

Otworzyłam je mocnym pchnięcie i ujrzałam uśmiechniętego Nathaniela.

Wyglądał jakoś inaczej. Jego uśmiech nie był normalny.

Był spięty

Spojrzałam niżej i dostrzegłam najróżniejsze kolory świata.

W rękach Nathaniela znajdował się bukiet przepięknych, różnobarwnych kwiatów, oplatanych czerwona kokardką.

Cholera. Co się dzieję?

-Mari - odezwał się, wyciągając do mnie rękę. - Muszę ci coś powiedzieć.


JAK SADZICIE, CO TAKIEGO NATH CHCE POWIEDZIEĆ MARI?

JAK ZAREAGUJE?

CZY CHAT SIE UJAWNI?

TEGO DOWIECIE SIE W NEXCIE! (KTORY POJAWI SIE DZISIAJ, JEŚLI BĘDZIECIE BARDZO AKTYWNI!)

CHCECIE WIECEJ?
GWIAZDKA! KOMENTARZ!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top