Miraculum: Biedronka, Pantera i Czarny Kot #1
Dzisiaj obudziłam się jak zwykle o 6.00 rano. Był to wielki dzień. Na reszcie się wyprowadzamy z tego przeklętego miasta do Paryża. Wczoraj było wielkie pakowanie więc nie miałam czasu zadzwonić i pożegnać się z przyjaciółmi. Obiecałam sobie że codziennie będę z nimi pisać. Nasz lot do Francji był o 10.00 więc miałam jeszcze trochę czasu. jak zwykle weszłam Na You Tube i oglądałam filmiki do 8.00. Po 8.00 zaczęłam się szykować do lotu.
"W samolocie"
Kiedy leciałam postanowiłam zobaczyć moją nową szkołę i do której klasy będę chodzić.
Szkoła ma nazwę Collège Françoise Dupont a osoby z klasy nazywają się;
Juleka Couffaine, Rose Lavillant, Marinette Dupain-Cheng, Alya Césaire, Nino Lahiffe, Adrien Agreste, Chloé Bourgeouis, Sabrina Raincomprix, Alix Kubdel, Nino Lahiffe, Kim Lê Chiên, Mylène Haprèle, Ivan Bruel, Max Kanté i Nathanaël Kurtzberg. (Przepraszam jeśli coś jest źle napisane).
"Po locie"
Jestem na lotnisku. Wyjęłam swoją komórkę i od razu zaczęłam robić zdjęcia Paryżowi. Gdy doszłam do mojego nowego domu zauważyłam że są 3 pokoje. Byłam wniebowzięta bo wcześniej musiałam dzielić pokój z moimi siostrami a teraz mam swój własny. Gdy skończyliśmy się urządzać była 16.00 (Nie wiem jakim cudem tak szybko doleciałam i zrobiliśmy sobie wszystkie pokoje ale uznajmy, że to jest możliwe). Gdy skończyliśmy, poszliśmy kupić nowe książki mi i moim siostrom.
"Wieczorem"
Po całym dniu byłam padnięta a jutro miałam na 8.00 rano do szkoły. Nie chciałam się spóźnić więc poszłam spać. Jak już prawie spałam za oknem ujrzałam 2 postacie. nie widziałam do końca ich twarzy więc się tym nie przejmowałam. Poszłam spać.
"Ranek"
Wstałam rano wypoczęta. Ubrałam się w moje ulubione ciuchy spakowałam książki i ruszyłam do szkoły. Byłam na szczęście na czas. Cała klasa była pod tablicą a nie w ławkach. Wydało mi się to trochę dziwne ale nie miałam nic do tego.
-Oto wasza nowa koleżanka. Będziecie chodzić z nią do klasy. Przedstaw się klasie i opowiedz trochę o sobie-powiedziała nauczycielka.
-Witajcie! Jestem Michalina. Pochodzę z Polski i przeprowadziłam się do Paryża. Jeśli chcecie, na przerwie możecie mnie popytać o mnie-powiedziałam i w tym momencie do klasy wbiegło jeszcze 2 uczniów. To była Marinette i Adrien.
-Marinette, Adrien, znowu spóźnienie.
-Przepraszamy-rzekła dwójka uczniów.
-Więc dzisiaj przyjechały nowe potrójne ławki. Tym razem nie będziecie sami wybierać z kim będziecie siedzieć, bo ja już mam ustalony grafik. Razem usiądą;
Juleka, Rose i Nathanaël
Alya, Nino i Alix
Chloé, Sabrina i Kim
Marinette, Adrien i Michalina.
Dobrze. Usiądźcie na swoje miejsca-powiedziała nauczycielka. Na przerwie podeszli do mnie Adrien, Marinette, Nino i Alya.
-A więc ty jesteś Michalina tak? U nas we Francji nie ma takiego imienia-rzekła Alya.
-Przyszliśmy bo chcieliśmy cię lepiej poznać i zaprosić do naszej paczki-powiedział Nino.
-Mogę wam o sobie powiedzieć trochę. A więc tak. Moje imię już znacie. Mam 2 siostry. Maję i Martynę. Chodzą do innej szkoły bo są jeszcze w podstawówce na szczęście. Nie przepadam za nimi. Ciągle mi dokuczają. Bardzo lubię rysować postacie animowane i słuchać przy tym muzyki. Można powiedzieć że mam takie jakby konto na Tou Tube (Co jest prawdą. Nazywam się Misia1507). Uwielbiam tam oglądać różne filmy-Powiedziałam. Gdy skończyłam o sobie opowiadać, co mi zeszło na wszystkie przerwy,i jak poznałam też resztę grupy na przerwach, dołączyłam do nich.
Zaproponowałam, żebyśmy po lekcjach poszli do biblioteki i wspólnie odrobili lekcje. Wszyscy się zgodzili. Po odrobieniu lekcji poszłam, jak to robiłam w Polsce, odprowadzić wszystkich. Następnie sama poszłam do domu. Po drodze spotkałam pewne 2 osoby i nie zgadniecie, co się stało. Otóż...
Sorry, będę złą autorką i przerwę w tym momencie. Wyczekujcie następnej części. Możliwe że wstawię ją dzisiaj bo nie mam co robić. :-P Więc czekajcie na następną część!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top