3
*Łucja POV*
Siedziałam przy moim kolorowym biurku i odrabiałam lekcje. Nagle w oddali zobaczyłam czarny, unoszący się dym i przeraźliwe hałasy. Już wiedziałam że to jest akuma.
-Mikki! Do lotu!
Wleciałam w sam środek mgły. Poczułam przeraźliwy ból. psychiczny i fizyczny.
Kiedy myślałam , że padnę mgła zniknęła. Zobaczyłam dziewczynę w czarnym lateksie. Charakterystyczne kocie oczy patrzyły na mnie, LB i CN ze zmartwieniem.
- Nic wam nie jest?- spytała zmartwiona.
*Klaudia POV*
Czy mi się tylko wydawało, czy Jaskółka się uśmiechnęła? No nic, trzeba się przedstawić...
-Jestem Jaskółka, to Ladybug i Chat Noir, a ty? - uprzedziła mnie dziewczyna w popielatym kostiumie.
- Kocica.- odpowiedziałam z uśmiechem
Kątem oka zauważyłam jak Ladybug i Chat Noir przyglądają mi sie podejrzliwie.
- Co sie stało z akumą?- spytał Kot.
- Zniszczyłam ją kotaklizmem.- wzruszyłam ramionami.
-To tak się da? - zapytał Chat
-Noo, najwyraźniej -Odparłam i ruszyłam w stronę domu uprzednio żegnając się z moimi nowymi (mam nadzieję) przyjaciółmi.
Wskoczyłam do domu przez okno. W momencie kiedy kiedy znalazłam sie w pokoju przemieniłam się.
- Jesteś nieodpowiedzialna!- pisnęło moje kwami
-A to niby czemu? Przecież w Polsce też byłam superbohaterką, mam wprawę, co mogło pójść nie tak?
- W Polsce nie miałaś nigdy szwów na ręcę!
-Ech... Dobra. Wygrałaś. Chcesz camemberta?
-Tak!- pisnęła Marra.
Westchnęłam i podałam jej kawałek Camemberta.
Dziwne żarłoczne stworzenie - przemknęło mi przez myśl. Westchnęłam i ruszyłam po schodach na dół.
- Hej mamo.- powiedziałam wchodząc do kuchni
- Cześć Klaudia. Jak się czujesz? - powiedziała mama.
*Łucja POV*
Po misji wskoczyłam do pokoju przez okno i już chciałam się przemienić, ale do pokoju wszedł mój czteroletni siostrzeniec.
- EEEEK!- pisnęłam. - Maluchu, nie wiesz gdzie jest twoja ciocia?
Maluch pokręcił głową, a ja stwierdziłam, że lepiej będzie przemienić się w jakiejś alejce z dala od domu. Tak też zrobiłam.
- Było blisko.- stwierdziła Mikki.
- Nawet bardzo.- odpowiedziałam. Ruszyłam w stronę domu
Po wejściu do budynku od razu Danielek przytulił się do moich nóg.
- Wlucilas!- pisnął.
- Tak maluchu, wróciłam.- odpowiedziałam z uśmiechem. Podeszłam do dziadka. Ciekawiła mnie tamta dziewczyna.
Klaudia POV
Usłyszałam dzwonek telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam nieznany numer. Postanowiłam odebrać.
- Halo?- odezwałam sie do słuchawki.
-Klau?- odezwał się głos po drugiej stronie słuchawki.
Poznałam moją dawną miłość życia. Wytrzymałam oddech, by po chwili powiedzieć do Patryka:
-Z kim mam przyjemność?
- To ja. Patryk. Widziałem cie w Paryskich wiadomościach.
-Nie wiem kim pan jest, ale proszę się odczepić - powiedziałam szybko i odłożyłam słuchawkę.
- Wiem,że powinnam z nim porozmawiać, ale nie dam rady.Co jeśli znowu mnie zrani? Marra, powiedz coś, a nie się camembertem opychasz!
- Klau...- westchnęła odkładając ser.- Nie wiem co powiedzieć. Zranił cie. Ale może tego żałuje. Powinnaś z nim porozmawiać.
- Nie dam rady.- westchnęłam
- A jak dasz na głośnomówiący i będę wszystkiego słuchać?
- Nie.- szepnęłam- Nie chcę z nim rozmawiać Marra
-No trudno. Nie to nie.
* Narrator*
Nastepnego dnia dziewczyna przeżyła niemały szok. Już na pierwszej lekcji pani przedstawiła im nową osobę.
- O shit...- szepnęła widząc swoją dawną miłość.
Na jej nieszczęście tylko obok niej było wolne miejsce, dlatego wychowawczyni posadziła przybysza obok niej. Jej serce zaczęło pracować na dużo większych obrotach.
Miała szczęście, że miała na głowie kaptur.
Błagała w myślach, by jej nie poznał.
Do końca lekcji się nie odzywał. Po dzwonku dziewczyna chciała zebrać się jak najszybciej i pobiec do domu, ale nowy złapał ją za rękę i pociągnął w swoja strone, po czym mocno przytulił szepcząc jej do ucha.
-Nawet nie wiesz jak tęskniłem...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top