17.

lamardy: Czyli nie jedziesz na obóz?

melnsa: Nope

lamardy: Aha

melnsa: Wiesz, że gdybyś mi nie pomogła chyba bym się na ciebie rzucił?

lamardy: Wiem

lamardy: I dlatego ci pomogłam

melnsa: Znów jesteś niemiła ;(

lamardy: Mówiłeś, że mnie taką lubisz

lamardy: Jak jestem dla ciebie niemiła

lamardy: To chyba podchodzi pod masochizm

lamardy: Ciekawe czy istnieje coś takiego jak mosochizm słowny...

lamardy: Żyjesz jeszcze?

melnsa: Byłem w kiblu

lamardy: I NIE WZIĄŁEŚ ZE SOBĄ TELEFONU!?

melnsa: Ładuje się

melnsa: I żeby z tobą pisać muszę siedzieć w jakiejś dziurze, czyt. Pod biurkiem obok łóżka.

melsna: Wiesz jak trudno jest tu wejść?

melnsa: Widzisz jak się dla ciebie poświęcam?

lamardy: A ty widzisz jak poświęcam mój fantastyczny mózg, pisząc z tobą?

melnsa: ...

lamardy: Będziesz miał focha?

melsna: Tak

lamardy: To był żart

melnsa: Nie śmieszny

lamardy: Ta, jasne. I tak wiem, że się zaśmiałeś

melnsa: Nie!

lamardy: Oczywiście, że tak

melnsa: Nope!

lamardy: Yep, Kotku

melnsa: Nie

lamardy: Tak

melnsa: Nie

lamardy: Tak

melsna: Nie

lamardy: Nie

melnsa: Tak

lamardy: Widzisz? Przyznałeś się!

melsna: Nabrałem się na ten manewr z przedszkola! :'(

lamardy: Życie, mój drogi Kiciusiu

melnsa: Wiem, moja droga Mariusiu

lamardy: Przeczytałam "Mariuszu"

melsna: Haha XDDDDD

melnsa: W takim razie, miło mi cię poznać, Mariuszu :)

lamardy: Ugh

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top