12.
melnsa: Witam My Lady!
lamardy: Witam Sir
melnsa: Czy mogę umilić Madame ten czas krótką wymianą zdań?
lamardy: Naturalnie, Mój Drogi
melnsa: To co robisz?
lamardy: Zepsułeś nastrój!
melnsa: A ty moje życie
lamardy: Ugh
melnsa: No co?
lamardy: Na no to się krowę gno!
melnsa: Ahahaha
melnsa: Nie znałem tego
lamardy: Jak mogłeś tego nie znać!? Gdzie ty żyjesz!?
melnsa: W Paryżu?
lamardy: Pytasz się?
melnsa: To był pytający ton -_-
lamardy: Aha, okej
melnsa: Zagramy w 20 pytań?
lamardy: Już graliśmy
melnsa: Ale zadaliśmy po 2 pytania...
lamardy: Nom, faktycznie
lamardy: No to okej. Zaczynaj
melnsa: Jakiego koloru są twoje włosy?
lamardy: Ciemne, a twoje?
melnsa: Blond
lamardy: Aw *-*
melnsa: Co?
lamardy: Uwielbiam blond <3
melnsa: Bo Adalbert ma takie?
lamardy: Kto!?
melnsa: Ten twój kochaś. Ten A
lamardy: On nie ma tak na imię
melnsa: Ale ja go tak będę nazywał
lamardy: Nie!
melnsa: Dlaczego?
melnsa: Mar?
lamardy: Bo nie! Bo... ugh. Jesteś ugh i w ogóle wszystko jest ugh!
melnsa: Co się stało?
lamardy: Gówno
melnsa: Możesz mi powiedzieć
lamardy: Wiem
lamardy: Sorry, Kocie
melnsa: Ok
lamardy: Po prostu Adalbert mnie wkurzył
melnsa: Widzę fana mojej nazwy
lamardy: Tsa... ;)
melnsa: I nie przejmuj się nim
lamardy: Lepiej zająć się tobą?
melnsa: Dokładnie, Mar. Z klawiatury mi to wyjęłaś
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top