Rozdział 19

Perspektywa Chloe
Odblokowałam ekran i automatycznie weszła na Kik'a. Kliknęłam na grupę "Kacze opowieści". Jednak coś mi się nie zgadzało. To nie były moje wiadomości. Ja tego nie pisałam. Cofnęłam strząłką i weszłam w inną konwersację. Chat Noir. Nigdy nie pisałam z nim na osobności. Spojrzałam na ostatnią wiadomość.
ChatNoir: Ona nie może się dowiedzieć, że Sarna to Nath. Nie teraz.
Spoglądałam w ekran przez jakieś dwie minuty nawet nie mrugając. Nie potrafiłam ruszyć żadną częścią ciała. Do oczu napłynęły mi łzy. Łzy szczęścia. Cieszyłam się, że nie okazał się jakimś menelem spod mostu. Cieszyłam się, bo w rzeczywistości nie był chamem. Cieszyłam się, bo znałam prawdę. Jednak... Nie mogę mu powiedzieć. Później to zrobię. Jak nadejdzie ten właściwy moment. Zobaczyłam wiadomości wyżej. Widząc takie zwroty jak: Biedronsiu, Biedrona itd. Upewniłam się, że ten telefon należał do Biedronki. Na grupie były takie same wiadomości jakie ona pisała. Znalazłam moją i jej rozmowę. Kliknęłam na video. Oby była teraz na Kik'u.
Perspektywa Biedronki
Szybko się zorientowałam, że ten telefon nie należał do mnie. Wchodząc w rozmowę z Biedronką, czyli samą zobaczyłam włączoną kamerkę. Również to zrobiłam.
-Biedronka? - odezwał się niepewny głos po drugiej stronie. Byłam pewna, że to Chloe.
-Tak. Chloe prawda? Spotkajmy się dzisiaj o dziesiątej w parku koło domu Marinette. Pierwsza ławka od lewej.
-Okej. Przyjdę.
Nie żegnając się zakończyłam połączenie.
-Tikki? - zapytałam w przestrzeń.
W sekundę przed moją twarzą pojawiło się czerwone kwami w trzy czarne kropki.
-Tikki kropkuj! Taaaak! - wykrzyknęłam i już po chwili opuszczałam pomieszczenie.
Do parku dotarłam dość szybko. Po paru minutach dołączyła do mnie Chloe i bez słowa wymieniłyśmy się telefonami.

Konwersacja Grupowa

zxmSarnax: idioci, wszędzie idioci

QueenBee: Mówisz o sobie?

zxmSarnax: Nie, po prostu ludzie się na mnie dziwnie patrzą :/

QueenBee: Ehh... Znowu byłeś kupić kosmetyki dla kobiet?

zxmSarnax: może...

QueenBee: Tak czy nie?

zxmSarnax: Nie. Tym razem goniłem kolegę z siekierą w ręcę

QueenBee: WTF. Wpuścili cię do szkoły z siekierą?

zxmSarnax: Nom. Karmniki będziemy robić

QueenBee: ...

zxmSarnax: Pszczółko idę na imprezę. Papa 💖

QueenBee: Paa 💕

*Parę godzin później*

zxmSarnax: Kocham cię!

QueenBee: nie pij już więcej

zxmSarnax: ja wcale nie piłem

QueenBee: jaaaasne

zxmSarnax: Wyjdziesz za mnie?

QueenBee: Nie w tym życiu

zxmSarnax: a w którym?

QueenBee: w tym, w którym będziesz miał odwagę choćby napisać mi to na trzeźwo.

Prywatna Konserwacja

ChatNoir: Biedronsiu chodźmy do kościoła

Ladybug: następny pijany

ChatNoir: idziemy do kościoła!

Ladybug: ale kocie... Tyś to diabeł w zwierzęcym ciele

ChatNoir: bo ty to niby nie

Ladybug: No okej. Pójdę z tobą

ChatNoir: 😆

Ladybug: ale jak krzyże się zapalą z twojej winy to nie od kupię

ChatNoir: Pfff. Jak coś ma się zapalić to prędzej przez CB

Ladybug: idź już lepiej spać. Jeszcze zrobisz coś głupiego

Ladybug: odwołuję. Już zrobiłeś. Złaź z tego stołu!

ChatNoir: Już idę mamusiu  *wywraca oczami*

Ladybug: Grzeczny chłopczyk.

ChatNoir: EJ, ale jeśli robiliśmy TO to to przypadkiem nie będzie kaziroctwo?

Ladybug: odłóż lepiej ten telefon. I wyłącz mózg, bo i tak się przeterminował

ChatNoir: jutro kupię nowy

Ladybug: oby nie głupszy...

~•~
Równe 500 słów bez notatki.
Coraz bliżej końca. Kto się spodziewał, że Chloe wzięła telefon Marinette? I jak myślicie czy Chloe powie Nath'owi, że wie kim jest?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top