1 ~ Decyzja

Obudziła się bardzo wcześnie, nie spodziewając się, że miże to być jej najgorszy dzień w życiu. Leniwie wstała z łóżka i się przebrała.

-Dzień Dobry Marinette! - powiedziała z radością Tikki.

Stworzonko było jedyną osobą, której mogła zaufać. Mogła mu powiedzieć o miłosnych problemach, dylematach Biedronki, czy nawet o nieudanym sprawdzianie z matematyki.

-Cześć Tikki! - dziewczyna uśmiechnęła się przyjaźnie w stronę kwami - Zapowiada się niezwykle piękny dzień!

Dziewczyna jak zwykle rozmyślała o Adrienie - jej chłopaku marzeń. Właśnie myślała o ich ślubie, trójce dzieci i chomiku.
Nie mogła doczekać się pójścia do szkoły. Chciała już zasiąść w drugiej ławce, i przez cały czas przyglądać się Adrienowi. Co prawda, Alya ciągle namawiała ją, by w końcu z nim porozmawiała, ale dla Marinette było to zbyt wiele (skromna osoba, że tak powiem).

-Od tygodnia nie było ataku akumy. Myślisz, że Władca Ciem odpuścił? - zapytała dziewczyna.

-Oj Marinette, on nigdy się nie podda. Przynajmniej dopóki nie zdobędzie miracul Ladybug i Chat Noira. Musimy być czujne i bardzo ostrożne.

Marinette tylko grzecznie przytaknęła. Z jednej strony chciała, aby Władca się poddał, a z drugiej nie chciała żegnać się na zawsze z Chatem - był dla niej jak rodzony brat. Partner. Przyjaciel. Wkurzający, ale przyjaciel.

-Kochanie, pora do szkoły! - dziewczyna usłyszała głos mamy dochodzący z dołu.

-Już idę! - odkrzyknęła w odpowiedzi.

Po paru minutach znajdowała się już w kuchni. Czuła zapach świeżego chleba, tak przyjemny, że zapierał dech w piersiach. Przez krótką chwilę pomieszczenie stało się dla niej istnym rajem.

-Dzień dobry mamo.

-Dzień dobry, Marinette. - kobieta uśmiechnęła się lekko - jak się spało?

Miała już powiedzieć coś w stylu "gdyby sny były prawdziwe, umarłabym z wrażenia (jej sny oczywiście były z Adrienem)" ale coś jej przerwało. Do piekarni weszła Alya.

-Alya! - powiedziała Marinette podchodząc do przyjaciółki - miło, że po mmie przyszłaś.

-Daj spokój, robię to codziennie - roześmiała się brunetka - Dzień dobry państwu!

-Dzień dobry! - odpowiedzieli równocześnie.

-Jeżeli w szkole każdy będzie mówił mi "dzień dobry", to uznam, że dzisiaj jest oficjalny dzień mówienia "Dzień Dobry" - pomyślała Mari.

Razem z Alyą ruszyła do szkoły. Po drodze plotkowały o różnych rzeczach, a szczególnie o Adrienie. Przyjaciółka dawała Marinette przeróżne rady, jak zagadać do chłopaka, ale ta kompletnie je ignorowała. Chciała, by Adrien się w niej zakochał, jednak udawanie osoby, którą wcale nie była byłoby oszustwem, a równocześnie zdradą dla Adriena. Pragnęła, by Adrien pokochał prawdziwą Marinette. Niezdarną, miłą, zapominalską, cudowną, kochaną dziewczynę. Gdyby tylko ją zauważył..

-Ej, dziewczyno, słuchasz mnie? - powiedziała wzburzona Alya.

-Em..Tak, tak.

-Nie wyglądasz najlepiej. Zapewne czytałaś mojego nowego posta na Ladyblogu o tym, że Ladybug może nie spać? W końcu czuwa nad nami nawet w nocy.

Jak zwykle - Alya i jej szalone pomysły. Gdyby Marinette nie spała przynajmniej 8 godzin na dobę, to chyba by zgłupiała.

-Każdy potrzebuje snu.

-Każdy, oprócz Ladybug - powiedziała Alya z przkonaniem, a po chwili dodała - i Chat Noirem.

Marinette przez chwilę się zamyśliła. Następnie zadała przyjaciółce dosyć trudne pytanie.

-Jaki dla Ciebie jest Chat Noir? Myślisz, że w rzeczywistości jest podobny?

-Chat Noir jest - jak dla mnie - pomocnikiem Ladybug. Nie żeby ona traktowała go jak śmiecia - po prostu jest trochę przyboczny, a to taki fajny chłopak. A jeżeli chodzi o to podobieństwo - myślę, że nie. Jako bohater pewnie staje się bardziej pewny siebie. Nie to, co Ladybug. Ona nigdy się nie zmieni, i nigdy nie przestanie zaskakiwać ludzi.

Marinette naprawdę wzruszyły słowa Alyi. Nie wiedziała, czy płakać ze szczęścia, czy ze smutku. Nie wiedziała, że ludzie spostrzegają Chata jako pomocnika. Nie wiedziała, że inni widzą w niej zawsze ostoję dla społeczeństwa. Nie wiedziała, czy na pewno się do tego nadaje. Poza tym, Alya nareszcie powiedziała coś mądrego.

♥• Later •♥

Dziewczyny po pewnym czasie znajdowały się już w klasie. Usiadły na swoich miejscach i czekały na przyjście nauczycielki. Marinette nie spóźniła się, co było rzadkością. Miała czas, by patrzeć na Adriena. Chciażby przez te 2 minuty.

Mineło już 28 minut lekcji, a nauczycielki nadal nie było.

-To absurd! Dlaczego ona każe nam na siebie czekać?! Co prawda nie chcę się uczyć, ale nie pozwolę jakiejś nauczycielce się spóźniać! Zadzwonię do tatusia i po problemie! - narzekała Chloe.

Chloe myślała, że świat jest owinięty wokół jej palca. Traktowała wszystkich jak niewolników, a swoją jedyną przyjaciółkę - a raczej pomocnicę - ignorowała za każdym krokiem. Blondynka podkochiwała się w Adrienie, myśląc że on także coś do niej czuje. Natomiast Marinette była jej rywalką o serce chłopaka. Niestety, żadna z nich nie wiedziała, że serce Adriena należało do kogoś innego. Do Ladybug. Jeżeli by przeanalizować wszystkie fakty, to tak naprawdę Adrien był zakochany w Marinette. Tylko sam o tym nie wiedział.

Marinette już miała skomentować paskudne zachowanie Chloe, gdy nagle do klasy wtargnęła nieznana im kobieta.

Miała krwiste długie włosy, które sięgały jej do pięt. Jej oczy były niemalże przezroczyste, z lekką nutą zieleni. Posiadała bladą karnację oraz czerwone usta. Była ubrana w krótką sukienkę siegającą jej do kolan, koloru czerni. Dla lepszego efektu dodane były smołowe rajstopy, bordowe botki i czarny sweterek. W jej ręce widniała złocista teczka z różnymi wzorami.

Marinette i Adrien nie mieli już wątplowości - to była kolejna ofiara Władcy Ciem.

-Witam, drogie dzieci! Dzisiaj odbędzie się lekcja o tym, że nauczycielek nie wyrzuca się ze szkoły za zwykłe wylanie kawy na dyrektora. Czy ktoś chciałby podejść do tablicy?

Wszyscy uczniowie wybiegli z sali z piskiem. No, może prawie wszyscy. Marinette i Adrien zmierzyli w stronę ich ubikacji.
Niestety, znając niezdarność Marinette, dziewczyna wpadła na Adriena.

-Uch..Przepraszam. - wydukała dziewczyna, a dopiero za chwilę uświadomiła sobie, że rozmawia z miłością swojego życia.

-Nie, nie, to ja przepraszam. Powinienem bardziej uważać..Nie powinnaś się ewakuować?

Policzki Marinette nabrały koloru piwonii.

-E nie..znaczy tak..ekhem..ja muszę..wrócić po coś w-ważnego do łazienki..

Oczywiście Marinette zdała sobie sprawę, że jej wymówka była raczej słaba. Jednak bardziej ciekawiło ją to, dlaczego Adrien się nie ewakuował..

-Dokładnie jak ja. Okej, nie będę ci zajmował czasu. Do zobaczenia!

Marinette tylko pomachała zauroczoma w odpowiedzi.

-Marinette, chodź szybko, bo jeszcze sanie się coś złego! -powiedziała Tikki.

-Masz rację. - powiedziała Marinette po czym pobiegła w stronę łazienki. Musiała się przemienić.

~

Tymczasem po paryżańskich budynkach skakał już Chat Noir. Był bardzo zwinny, przez co szybko dogonił złoczyńcę.

-Wszyscy nauczycie się przedmiotów szkolnych! Każdego po kolei!

-Niestety, muszę Cię rozczarować skarbie. Przedmioty szkolne to ja mam w małym palcu! - powiedział Chat, pokazując mały palec i robiąc głupkowatą minę.

Właśnie w tej chwili Chat zauważył na niebie gwiazdę, świecącą jaśniej niż inne (nie, nie, był dzień, spokojnie). Uśmiechnął się. Z oddali było widać dziewczynę w czerwonym kombinezinie, a jej fiołkowe oczy zauważył nawet teraz. To była jego ukochana.

-Ladybug..

Po paru sekunadch obok niego stała Marinette po przemianie. Wyglądała przepięknie.

-Jeżeli można wiedzieć, to kim..

-Nazywam się Malaise. Gdy tylko otworzę swoją teczkę i wypowiem nazwę danego przedmiotu, natychmast osoby opowiadają mi każdy szczegół przedmiotu. A uwierz mi, to strasznie męczy.

-Jej akuma jest w teczce.. - szepnęła do Chata Ladybug.

-To co? Tak jak zawsze - jak odwracam uwagę, a ty wykomujesz tą lepszą robotę? - zażartował Chat Noir.

-Jeszcze pomyśli..

Dziewczyna nie zdążyła dokończć. W jednej chwili znalazła się na podłodzę. Czuła się bardzo słaba. Kątem oka zauważyła, że Malaise rzuca czar na Chata. To już było przegięcie.

Złoczyńca wolnym krokiem zbliżył się do Marinette z uśmiechem na ustach. Ladybug próbowała wstać, jednak to nic nie dawało.

Malaise włączyła "połączenie" z Władcą.

-Świetna robota, Malaise! Teraz tylko zabierz jej miraculum!

-Mam lepszy pomysł. - powiedziała dziewczyna i rozerwała połączenie - Och, Ladybuuug!

-Czego?

-Mam propozycję. Tylko pamiętaj - potem nie będzie odwrotu. A więc - co wolisz? Ujawnić swoją tożsamość przed Chat Noirem, czy dostać niezwykle podłą niespodziankę. Masz tylko minutę na podjęcie decyzji. Inaczej - zginiesz.

Marinette przełknęła ślinę.

~~~

♥• VeryLittlePrincess •♥

No cześć!
Witam Was w nowej serii na moim profilu - mam nadzieję, że się spodoba. :)
Jak myślicie, na co zgodzi się Marinette? Na co głosujecie WY? Podzielcie się opinią na temat opowiadania w komentarzu i koniecznie zostaw gwiazdkę. ★
Przepraszam za błędy ortograficzne, ale piszę to na telefonie, więc. :v
Chciałam dodać dwa rozdziały, ale boję się,mże nikt tego nie będzie czytał, cri. xd
P.S. Malaise to po francusku "zażenowanie".
Pozdrawiam!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top