86.

Następnego dnia siedziałem jak na szpilkach. Nie dość, że stresowałem się przyszłymi informacjami od Raya, to i spotkaniem z wojskowym psychologiem, który oceni czy jestem zdolny do służby czy nie.

Gotowy spojrzałem na siebie w lustrze poprawiając włosy.

ㅡ Dasz radę Jungkook. ㅡ Westchnąłem cicho. Opuściłem mieszkanie, a potem budynek. Wsiadłem do auta ruszając.

Kilkanaście minut później dojechałem na miejsce. Z mocno bijącym sercem wysiadłem z samochodu wchodząc do środka posiadłości.

Krocząc wzdłuż korytarza zastanawiałem się jakie pytania będzie zadawać i co na nie odpowiedzieć. Będąc pod drzwiami zapukałem, a słysząc zgodę wszedłem do pomieszczenia zauważając kobietę za biurkiem.

ㅡ Dzień dobry.

ㅡ O? Pan Jeon. Generał Hong mówił, że niedługo się pan do mnie wstawi. Proszę usiąść. ㅡ Wskazała na krzesło, na którym zająłem miejsce. ㅡ Proszę ze spokojem opowiedzieć co się dzieje.

*

Godzinę później opuściłem gabinet czując się odrobinę lepiej, jakby kamień spadł z serca. Miałem nadzieję, że nie wpisze mi negatywnej oceny.

ㅡ Nie mam zamiaru tutaj wracać. ㅡ Szepnąłem do siebie opuszczając budynek i wsiadając prędko do  samochodu. Wziąłem kilka głębokich wdechów uspokajając galopujące serce. Kilka chwil później odpaliłem silnik ruszając, nie, nie do domu, a pod swój stary adres, gdzie mieszkałem wcześniej.

Dotarłszy na miejsce zauważyłem, że mieszka w nim już inna rodzina. Uśmiechnąłem się lekko wysiadając i idąc kawałek dalej widząc wciąż pusty dom.

ㅡ Wujku.. ㅡ Szepnąłem skanując budowlę. ㅡ Przepraszam cię. ㅡ Dodałem. Wtedy dotarło do mnie, że mężczyzna także zginął przeze mnie. Bandyci chcieli dorwać moją osobę wiedząc kim jest dla mnie wujek Lee. Wykorzystali go by mnie zwabić.

Obejrzałem się po bokach nie widząc nikogo, dlatego zaszedłem dom od tyłu znajdując drugie drzwi wejściowe. Szarpnąłem za klamkę, która ani drgnęła, dlatego wyważyłem drzwi wchodząc do środka. W środku panował pół mrok przez deski zabite w oknach. Jednakże zdziwiłem się widząc rzeczy wujka, które wciąż były na swoim miejscu i nawet nie zakurzone. Nie miał rodziny, prócz syna, który zginął na wojnie, więc rzeczy powinny trafić gdzie indziej.

Wszedłem do salonu zaraz podchodząc do szafy, na której były ramki ze zdjęciami. Wziąłem jedną z nich. Był na niej wujek i jego syn zanim wstąpił do armii. Uśmiechnąłem się biorąc drugą. Tym razem na zdjęciu był z żoną.

Podskoczyłem słysząc szmer za sobą prawie upuszczając ramkę, którą odłożyłem na miejsce odwracając się.

ㅡ Kto tam jest? ㅡ Spytałem łapiąc za wazon. Powoli ruszyłem na korytarz, a potem na górę za co skarciłem się w myślach za swoją głupotę. Kolejny szmer. ㅡ Kurwa. ㅡ Szepnąłem czując strach.

Będąc na piętrze wszedłem do sypialni nie zastając w niej nikogo. Wtedy poczułem coś za sobą. Wziąłem zamach odwracając się chcąc uderzyć, lecz powstrzymałem się widząc...

ㅡ Wujek? ㅡ Szepnąłem.

ㅡ Co robisz z tym wazonem? Był drogi. Oddaj. ㅡ Powiedział odbierając ode mnie porcelanę odkładając ją na ziemi. ㅡ Jak ty wyrosłeś.

ㅡ A-ale jak? ㅡ Spytałem zaczynając płakać. Przytuliłem mężczyznę nie mając zamiaru puścić. ㅡ Tęskniłem. ㅡ Wyszlochałem. ㅡ To naprawdę ty. ㅡ Odsunąłem się. ㅡ Jak? Przecież cię zastrzelili na moich oczach.

ㅡ Nie chcieli mnie zabić. Zrobili to byś tak myślał, byś mógł im powiedzieć to co chcą wiedzieć. Użyli ślepaków.

ㅡ Ale nie żyłeś!

ㅡ Wcześniej wstrzyknęli mi lek, który sprawi, że będę... no nie żywy przez kilka minut.

ㅡ Nie. To jakiś chory sen. ㅡ Cofnąłem się.

ㅡ Jungkook. Jestem tutaj. Jestem żyje,  oddycham. To wszystko zostało zaplanowane.

ㅡ Dlaczego się ze mną nie skontaktowałeś? Byłeś cały czas tutaj?

ㅡ Musiałem. Nie mogłem się wychylać. ㅡ  Westchnął. ㅡ Przepraszam cię z całego serca Jungkook. Muszę udawać, że nie żyje inaczej będę łatwym celem.

ㅡ Przez taki długi czas mnie okłamywałeś. Jak mogłeś?! Cierpiałem, że straciłem ostatnią osobę, która mnie wspierała od samego początku, która była dla mnie jak ojciec.

ㅡ Jungkook proszę. Przepraszam cię. Nie chciałem cię zranić, ale nie miałem wyjścia. Od kilku miesięcy tkwię w tym domu i nie mogę wyjść.

ㅡ Kto jeszcze o tym wie?

ㅡ Parę osób. Myślisz kto mi jedzenie przywozi? Ja sam?

ㅡ Nie. Nie wierzę. ㅡ Szepnąłem siadając na pod ścianą.

ㅡ Jungkook wybacz mi proszę. ㅡ Ukucnął przede mną łapiąc moje dłonie. ㅡ Jest mi tak strasznie wstyd. Przepraszam. Chodź. Zrobię ci herbaty. ㅡ Rzekł pomagając mi wstać. Zeszliśmy na parter idąc do kuchni. Zająłem miejsce przy blacie nie mogą wciąż uwierzyć. Mężczyzna wstawił wodę wyjmując z szafy dwa kubki, do których wrzucił się saszetki herbaty.

ㅡ Dlaczego się ukrywasz? Dlaczego nie chcieli cię zabić?

ㅡ Bo jako jedyny wiem, gdzie są tajne dokumenty, przez które może wywołać się wojna. Ministerstwo dobrze o tym wie, więc mnie chroni. Ci bandyci, którzy mnie "zabili" oni też wiedzą o tych aktach, ale im uciekłem.

ㅡ Tyle czasu..

ㅡ Jungkook przepraszam. Nie mogłem się skontaktować, bo by mnie znaleźli. Wiem, że brzmi to jak jakaś wymyślona historyjka, ale to prawda.

ㅡ Co to za dokumenty?

ㅡ Wszystkie informacje, o każdym państwie. Dosłownie wszystkie.

ㅡ Gdzie są?

ㅡ Nie mogę ci powiedzieć. ㅡ Westchnął. ㅡ Ale dobrze. Wiesz już czemu żyje. Teraz ty mi opowiedz co się działo u ciebie.

ㅡ Długo by opowiadać. ㅡ Mruknąłem. ㅡ Wstąpiłem do wojska.

ㅡ To dlaczego nie jesteś w jednostce?

ㅡ Bo... Na jakiś czas mnie odesłali do domu.

ㅡ Dlaczego?

ㅡ Przez ostatnią misję nie mogę normalnie funkcjonować. Byłem kapitanem i straciłem żołnierza. Był to chłopak w moim wieku. Co noc budzę się z krzykiem, bo z mojej winy zginął. Zasłonił mnie przed pociskami.

ㅡ Guk. On cię uratował. Nie powinieneś czuć się winny.

ㅡ Ale przeze mnie zginął.

ㅡ Kazałeś mu to zrobić?

ㅡ Nie.

ㅡ Więc to nie przez ciebie. Czasem tak jest na wojnie. Ktoś musi oddać życie by uratować innych. Zrobił byś to samo by ratować swoich ludzi. A jak sprawy z Jiminem?

ㅡ Zaręczyliśmy się. Ślub miał odbyć się już jakiś czas temu, ale dzień przed nim wysłali mnie na misję także...

ㅡ Najważniejsze, że się układa.

ㅡ Tak. ㅡ Spuściłem głowę.

ㅡ Nie zabrzmiało to przekonująco. Co jest?

ㅡ Próbuje to rozgryźć. Chim na jakiś czas wyprowadził się do Busan by odpocząć od tego wszystkiego. Tylko, że obok niego mieszka pewien facet z dzieckiem i nie ufam mu.

ㅡ Jiminowi czy temu facetowi.

ㅡ Spędzają ze sobą dużo czasu. Praktycznie codziennie się widują. Nie wiem co o tym myśleć. Niby Chim powtarza, że mnie kocha i jest mi wierny, ale...

ㅡ Skoro tak mówi to musi tak być Jungkook. Masz dowody, że coś go łączy z tym mężczyzną?

ㅡ No nie, ale...

ㅡ To dlaczego mu nie wierzysz? Powinienieś mu ufać skoro macie być małżeństwem, a wkrótce stworzyć rodzinę. Jimin ma prawo mieć przyjaciół.

ㅡ Wiem.

ㅡ Rozumiem, że czujesz się zazdrosny, ale zaufaj mu.

ㅡ Chcę. Bardzo chce mu ufać, ale on jest na drugim końcu Korei, z facetem, który wydaje się podejrzany.

ㅡ Bo jest sam? Że wychowuje samotnie dziecko?

ㅡ Tacy zazwyczaj szukają rozrywki. Przez to wysłałem do niego szpiega.

ㅡ Co zrobiłeś? Jungkook, jeśli Jimin się dowie to będzie koniec waszego związku.

ㅡ Musiałem. Chcę mieć dowody. Chcę być pewny.

ㅡ Musisz nauczyć się, że nie zawsze będziecie razem, że Jimin nie może spędzać czasu tylko z tobą. Musi spotykać się ze znajomymi, robić to co lubi.

ㅡ Będę się uczył. Dziękuję wujku.

***********************

21.01.23

Hejka

Jak wam się podoba?

Miłej nocy kochani 🥰

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top