79.

Dni mijały, a co za tym idzie? Dzień naszego ślubu. Nie wiedziałem co robić. Guk po rozmowie w wigilię nie odzywał się, a ja wariowałem.

Patrzyłem na swój ślubny garnitur, który wisiał w szafie. Po tym wszystkim wróciłem do rodziców, ponieważ nie mogłem usiedzieć sam w mieszkaniu.

ㅡ Jiminnie... ㅡ Westchnęła rodzicielka. ㅡ Jeśli nie chcesz ślubu to go odwołaj.

ㅡ Ale ja sam nie wiem co chce mamo. ㅡ Spojrzałem na nią ze łzami w oczach. ㅡ Zranił mnie i przekroczył granicę, ale go kocham.

ㅡ Ale masz wątpliwości co do wesela. Naprawdę aż tak go kochasz? Ślub za dwa dni. Musisz do tego czasu być pewien, a z Jungkookiem to sobie porozmawiam. Tak nie może być.

ㅡ Co mówiłem? Macie się nie wtrącać.

ㅡ Dopóki tutaj mieszkasz mam prawo. Zresztą nie mogę słuchać jak płaczesz w nocy. Oby miał coś na obronę. Pójdę do ojca.

ㅡ Mamo...

ㅡ Wszystko będzie dobrze. Nie martw się.

***

Dzień ślubu. Siedziałem w sypialni nie wiedząc czy się przebierać czy nie, bo Jungkooka tak nie było tak nie ma. Bałem się i marzyłem by ten dzień minął jak za pstryknięciem palca.

ㅡ Może się przebierz i pojedziemy do stanu? Może Jungkook przyjedzie.

ㅡ Jeśli nie, będę najgorszą ofermą, którą wystawił narzeczony. Naprawdę? Tak mam się skompromitować?

ㅡ Jiminnie..

ㅡ Wyjdź mamo, proszę. ㅡ Schowałem twarz w dłoniach. Kobieta wyszła. Kilka minut później usłyszałem pukanie, a do środka wszedł mój wujek. ㅡ Nie chcę rozmawiać.

ㅡ Wiem, ale...

ㅡ Gdzie on jest? Gdzie on do cholery jasnej jest?! ㅡ Krzyknąłem płacząc. Czułem się zdradzony i oszukany.

ㅡ Wysłałem go na misję. ㅡ Uciekł wzrokiem.

ㅡ Że.. co? Przed tak ważnym dniem?!

ㅡ Nie miałem wyboru. Wojsko było pilnie potrzebne, a wysyłani byli sami najlepsi. Jimin przepraszam. Ja wiem, że miał dzisiaj być, ale....

ㅡ Kiedy wraca? ㅡ Wyszlochałem.

ㅡ Może za dwa miesiące. Trudno ocenić... Może za trzy.

ㅡ Jak mogłeś? ㅡ Szepnąłem wstając i mocnym trzaskiem zamknąłem szafę byle nie patrzeć na garnitur.

ㅡ To nie był tylko mój wybór. Byłem przeciwny, ale Rada kazała go też wysłać. Jungkook też się buntował, ale nie mógł nic zrobić. Przepraszam cię Jimin. Nie miałem w planach go wysyłać, bo...

ㅡ Mam was wszystkich dosyć. ㅡ Powiedziałem wychodząc z pokoju, a potem z domu. Biegiem ruszyłem przed siebie byle jak najdalej stamtąd.

Zatrzymałem się dopiero w samym sercu parku. Usiadłem na ławce próbując unormować oddech. Czułem okropny ból w klatce piersiowej i to nie przez bieganie. Miałem ochotę się rozpłakać i w coś uderzyć. Nie chciałem także być już w tym mieście. Chciałem się odizolować od wszystkich i wszystkiego, gdzieś wyjechać. Ale dokąd?

Jimin! ㅡ Usłyszałem. Spojrzałem przed siebie widząc Soorin. Natychmiast wstałem przytulając ją. ㅡ Słyszałam, że ślub odwołano. Tak mi przykro. ㅡ Odsunęła się. ㅡ Wszystko w porządku?

ㅡ Chcę stąd się wyrwać. ㅡ Spuściłem głowę. ㅡ Pomożesz mi? Proszę Soo. Nie chcę tu już być.

ㅡ A co z Jungkookiem?

ㅡ Jeśli wróci sam mnie znajdzie jak wcześniej.

ㅡ Nie możesz wrócić do mieszkania Guka?

ㅡ Nie chcę. Tam wszyscy mnie znajdą. Mam już dosyć wszystkiego. ㅡ Wyszlochałem z powrotem siadając na ławce.

ㅡ Jiminnie...

ㅡ Mój wujek wysłał go na misję na dwa miesiące bądź trzy. Teraz. Teraz musiał go wysłać. Japierdole. ㅡ Wyłkałem.

ㅡ Jungkook pewnie sam tego nie chciał, ale nie miał wyboru. Wiesz przecież jakie są restrykcje we wojsku.

ㅡ Wiem. Więc pomożesz?

ㅡ Pomogę, choć i tak wiem, że to zły pomysł.

ㅡ Mam to gdzieś. Chodźmy. ㅡ Wstałem ruszając przed siebie. Właściwie nie wiadomo gdzie.

*

ㅡ Tak. Tu pasuje. ㅡ Wskazałem na ogłoszenie w internecie.

ㅡ Ale to aż w Busan. ㅡ Zdziwiła się. ㅡ Może coś bliżej?

ㅡ Nie. Myślę, że Busan to idealne miejsce. Morze, zero znajomych i ceny dobre.

ㅡ Ale to daleko. ㅡ Westchnęła.

ㅡ Nie zamierzam być tam na stałe. Chcę tylko jak to mówią.... Trochę się ochamić. ㅡ Uśmiechnąłem się.

ㅡ Mój kolega pracuje w hotelu. ㅡ Odezwał się mężczyzna. ㅡ Może ci wynająć pokój po taniości.

ㅡ Chciałbym tam być trochę dłużej niż kilka dni.

ㅡ No więc... ㅡ Zabrał od nas laptopa w coś klikając. ㅡ To mieszkanie w bloku naprzeciwko morza.

ㅡ Ale drogie. ㅡ Zauważyłem.

ㅡ To moje stare mieszkanie. ㅡ Odparł. ㅡ Jeśli chcesz mogę ci wynająć za pół ceny.

ㅡ Naprawdę?

ㅡ Jeśli jesteś przyjacielem mojej narzeczonej to także i moim, więc?

ㅡ Chętnie. Dziękuję ci z całego serca. ㅡ Uśmiechnąłem się szeroko.

ㅡ Nie ma za co.

ㅡ Kochanie jesteś cudowny. ㅡ Powiedziała kobieta całując go w policzek. ㅡ Również dziękuję. ㅡ Przytuliła go.

ㅡ Aish przestań. Dla was wszystko.

ㅡ Dla was? ㅡ Powtórzyłem. Zaśmiali się, a kobieta pogłaskała swój brzuch. ㅡ Jesteś w ciąży?

ㅡ To dopiero ósmy tydzień.

ㅡ Gratulacje! ㅡ Powiedziałem radością przytulając ją i Bonseo, który oddał gest.

ㅡ Dziękujemy.

ㅡ Czemu nie powiedzieliście wcześniej?

ㅡ Wczoraj się dowiedzieliśmy. Nie było kiedy, ale cieszę się, że już wiesz.

ㅡ Ja również. Będę najlepszym wujkiem na świecie. Zobaczycie. ㅡ Zaśmiałem się.

ㅡ W to nie wątpię.

ㅡ Dobrze to ja lecę się spakować. Kiedy możemy jechać?

ㅡ Już dzisiaj.

ㅡ Świetnie. Dziękuję jeszcze raz za pomoc Seo.

ㅡ Nie ma za co naprawdę.

Szczęśliwy wyszedłem z domu przyjaciółki łapiąc taksówkę, która zawiozła mnie do domu rodziców.

**************************

12.01.23.

Hejka

Jak wam się podoba?

Miłej nocy kochani 🥰

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top