77.

Przystanąłem po kilkunastu kilometrowym biegu łapiąc oddech, ale nie jakoś łapczywie. Kondycję miałem, więc to był plus biegania. Oparłem jedną dłoń o płotek, a drugą przytrzymałem nogę nad pośladkiem rozciągając się. Następnie zrobiłem tak samo z drugą. Potem wyjąłem telefon sprawdzając zegarek zdziwiłem się, że było już popołudnie, a widząc wiele wiadomości od chłopaka złapałem się za głowę.

ㅡ Zabije mnie. ㅡ Powiedziałem. Schowałem urządzenie ruszając w drogę powrotną.

*

Będąc tuż przy drzwiach kwiaciarni zatrzymałem się widząc z daleka YoonJin. Już chciałem przystąpić do odwrotu, ale na nieszczęście dostrzegła mnie.

ㅡ Jungkook! ㅡ Zawołała podchodząc od mojej osoby.

ㅡ Wybacz nie mam czasu. ㅡ Rzuciłem chcąc wejść do środka, lecz chwyciła mnie za rękę, dlatego będąc zmuszonym z powrotem zamknąłem drzwi.

ㅡ Chcę z tobą porozmawiać.

ㅡ Ale ja nie mam o czym. ㅡ Wyrwałem się.

ㅡ Co ja zrobiłam źle? Czemu jesteś na mnie zły? ㅡ Zasypywała pytaniami. Westchnąłem odwracając głowę. ㅡ Jungkook? Słyszałam, że oświadczyłeś się Jiminowi, a ślub już za dwa tygodnie. Gratulacje. ㅡ Uśmiechnęła się smutno. ㅡ  No nic. Nie wiem co zrobiłam, że jesteś zły, ale przepraszam cię. Nie chciałam i nie zrobiłam tego specjalnie. Może kiedyś mi powiesz. Do zobaczenia Guk. ㅡ Westchnęła odchodząc.

ㅡ Poczekaj. ㅡ Powiedziałem nie mając odwagi spojrzeć jej w oczy. ㅡ Jeśli teraz ci tego nie wyjaśnię zachowam się jak dziecko. Chodzi o to, że... W tym dniu, gdy się spotkaliśmy na Namsan Tower byliśmy z Jiminem na randce i chciałem mu się oświadczyć, ale wtedy zaproponowałaś nam podwójną randkę. Chciałem mu się oświadczyć w restauracji, w której byliśmy, ale... Ciągle nam przeszkadzałaś, dlatego zaczynało mnie to wkurzać i... Wyszło co wyszło. Przepraszam. Nie chciałem krzyczeć, ale.. Yh... ㅡ Spuściłem głowę.

ㅡ Nie musisz. Nie zadbałam o waszą przestrzeń osobistą. To ja przepraszam. Powinnam była zająć się swoją randką, a tak wpychałam się do was i wam przeszkadzałam. Wybacz Gukie, że zepsułam ci oświadczyny i randkę.

ㅡ Mogłem ci wcześniej powiedzieć, ponieważ jesteś moją przyjaciółką.

ㅡ Nadal jestem? ㅡ Zdziwiła się. ㅡ Wybaczysz mi?

ㅡ Też popełniałem błąd. Gdybym wiedział, że tak to się stanie bym cię wcześniej poinformował.

ㅡ Czyli już wszystko w porządku między nami?

ㅡ Myślę, że tak. ㅡ Skinąłem głową masując kark. Po chwili dziewczyna pisnęła wskakując na mnie radośnie, więc żeby nie spadła chwyciłem ją pod udami, ale szybko puściłem domyślając się jak wygląda to z boku.

ㅡ Tak tak. ㅡ Postawiłem ją na ziemi, lecz kobieta nie chciała mnie puścić przytulając moją osobę. ㅡ YoonJin. Puść.

ㅡ O nie. Nie chcę. Dawno cię nie widziałam. ㅡ Powiedziała z uśmiechem. Zaśmiałem się lekko oddając gest.ㅡ Musimy się spotkać.

ㅡ Może na naszym weselu?

ㅡ Co?

ㅡ Przyjdziesz? ㅡ Spytałem odsuwając się i patrząc na jej twarz.

ㅡ Chętnie. Ja bym nie przyszła?

ㅡ Cieszę się i tak miałem zamiar cię zaprosić, więc czy byśmy byli pogodzeni czy nie i tak byś musiała być obowiązkowo.

ㅡ Dlaczego?

ㅡ Bo jesteś moją przyjaciółką?

ㅡ Aish przestań. ㅡ Uderzyła mnie w klatkę. ㅡ Muszę lecieć. Zadzwonię. ㅡ Rzuciła biegnąc w jakąś stronę machając na pożegnanie. Zaśmiałem się wchodząc do kwiaciarni widząc chłopaka za ladą, który wykonywał mały bukiecik.

ㅡ Cześć kochanie. ㅡ Powiedziałem podchodząc do niego chcąc go pocałować, lecz odsunął się. ㅡ Co jest?

ㅡ Musieliście centralnie przy wejściu, tak? ㅡ Mruknął niezadowolony nie przerywając swojej czynności.

ㅡ Ale..

ㅡ Wskoczyła na ciebie, a potem przytulała. Co to miało być? ㅡ Warknął.

ㅡ Skarbie nie bądź zazdrosny.

ㅡ Gdyby nie kamery oberwał byś tym bukietem. ㅡ Fuknął idąc na zaplecze.

ㅡ Ale sam mówiłeś bym się z nią pogodził. ㅡ Oznajmiłem przypominając sobie słowa chłopaka opierając się o blat.

ㅡ Ale nie tak. ㅡ Oburzył się wracając do mojej osoby. ㅡ Gdybyśmy się nie znali wziął bym was za parę. ㅡ Jego głos ucichł, a w oczach zauważyłem smutek. Westchnąłem podchodząc do niego chcąc przytulić. ㅡ Nie dotykaj mnie. ㅡ Poprosił odsuwając się. ㅡ Muszę wrócić do pracy. ㅡ Podszedł do wazonu róż.

ㅡ Od początku nie ufałeś mi w sprawie YoonJin. Odkąd ją poznałem jesteś zazdrosny.

ㅡ Po prostu...

ㅡ Dlaczego mi nie ufasz? Nigdy bym cię nie zdradził. Ona jest tylko moją zwariowaną przyjaciółką. Może źle, że na mnie wskoczyła, ale nie kazałem jej. Była podekscytowana, że się pogodziliśmy.

ㅡ Jest z Robinem powinna się pilnować.

ㅡ Chimmy... ㅡ Chwyciłem go za ręce. ㅡ Bierzemy ślub już za dwa tygodnie. Biorę go z tobą nie z YoonJin. To ciebie kocham i tylko ciebie skarbie.  Proszę uwierz. ㅡ Położyłem dłoń na jego policzku delikatnie głaszcząc go kciukiem. Chłopak spuścił głowę milcząc.  ㅡ Mam przełożyć wesele?

ㅡ Słucham? ㅡ Spytał zaskoczony.

ㅡ Żeby być w związku małżeńskim potrzebne jest zaufanie, ale ty mi nie ufasz.

ㅡ Ufam, ale mam mieszane uczucia co do niej. Może i jest twoją przyjaciółką, ale postaw się na moim miejscu. Jak się dzisiaj zachowywaliście? Mogliście jeszcze się pocałować na pożegnanie. By było idealnie. ㅡ Powiedział łamanym głosem.

ㅡ Co mam zrobić by ci udowodnić? ㅡ Westchnąłem.

ㅡ Nie zapraszaj jej na wesele.

ㅡ Co? Słyszysz się? Mam własnej przyjaciółce zabronić iść na nasze wesele?

ㅡ Tak.

ㅡ Już ją zaprosiłem. ㅡ Fuknąłem.

ㅡ W takim razie mnie nie przekonasz. ㅡ Warknął uciekając na zaplecze. Przeklnąłem pod nosem wychodząc z budynku nie mając zamiaru siedzieć tam ani minuty dłużej. Przesadził. Jak mógł dać mi takie ultimatum?

Wróciłem do domu trzaskając drzwiami. Byłem tak zdenerwowany, że z tych nerwów uderzyłem w ścianę. Syknąłem, gdy kostki zaczęły boleć i puchnąć.

ㅡ Pojebało. ㅡ Szepnąłem siadając na kanapie w salonie.

***

Kilka godzin później usłyszałem trzask drzwi. Spojrzałem na zegar widząc, że spóźnił się trzy godziny. Ciekawe gdzie był?

ㅡ Jestem. ㅡ Powiedział cicho.

ㅡ Super. ㅡ Fuknąłem pod nosem.

ㅡ Guk ja...

ㅡ Nie. ㅡ Wstałem wyłączając telewizor. ㅡ Przegiąłeś Jimin. Yoon jest i będzie moją przyjaciółką i nie mam zamiaru jej nie zapraszać na weselu.

ㅡ Ja wiem, ale.. 

ㅡ Gdy ciebie nie było wykonałem kilka telefonów. Przełożyłem nasze wesele. Dopóki nie będzie prawdziwego zaufania nie pobierzemy się, bo nie mam zamiaru spędzać życia z osobą, która nie ufa.

ㅡ C-co? Jungkook. ㅡ Rozpłakał się. Poszedłem do sypialni skąd wziąłem już spakowaną swoją torbę wracając na korytarz. ㅡ Gdzie jedziesz?

ㅡ Wracam do jednostki. ㅡ Fuknąłem zakładając buty

ㅡ Kookie proszę cię.

ㅡ Też prosiłem! ㅡ Krzyknąłem przez co zakrył uszy wystraszony, dlatego wziąłem głęboki wdech uspokajając się. ㅡ Też prosiłem byś mi uwierzył. Nic to nie dało. Do zobaczenia. ㅡ Dodałem zarzucając torbę na ramię chcąc wyjść, lecz po chwili poczułem uścisk na nadgarstku.

ㅡ Przepraszam cię. Zachowałem się jak idiota. Przepraszam. ㅡ Wyszlochał. ㅡ Masz jeszcze jeden dzień. Nie zostawiaj mnie, błagam.

ㅡ Będziesz miał czas na przemyślenia. ㅡ Szepnąłem wychodząc z domu.

*************************

08.01.23

Hejka

Jak wam się podoba?

Miłej nocy kochani 🥰

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top