14

ㅡ To wszystko. Mogę iść? ㅡ Spytałem patrząc na mężczyznę w garniturze siedzącego po drugiej stronie biurka.

ㅡ Zalecam ci byś się przeszedł do pani psycholog u nas w szkole. ㅡ Odparł.

ㅡ Nie będę nigdzie chodzić. Radzę sobie i jest mi z tym dobrze.

ㅡ Jungkook wiem, że najlepiej skakał byś z radości, ale zauważ, że to był twój ojciec. Jedyna bliska ci osoba.

ㅡ Nie mam ochoty już rozmawiać dyrektorze. ㅡ Wstałem. ㅡ Pójdę już. Do widzenia. ㅡ Ukłoniłem się chcąc wyjść.

ㅡ Do widzenia. Nie zapomnij, że jutro konkurs. ㅡ Westchnął pozwalając mi w końcu opuścić pomieszczenie. Wróciłem na lekcję nareszcie zajmując swoje miejsce w ławce.

***

Po zajęciach poszedłem do pokoju nauczycielskiego, aby dowiedzieć się czegoś o tym konkursie, w którym muszę za karę wystartować. Nie chciałem, ale nie miałem innego wyjścia. Zapukałem czekając aż ktoś mi otworzy.

ㅡ Dzień dobry. Jest pani Wang? ㅡ Spytałem, a mężczyzna zawołał odpowiednią kobietę.

ㅡ Co cię sprowadza Jungkook?

ㅡ Chcę zapytać co będzie na tym konkursie. Nie wiem o nim kompletnie nic. ㅡ Odparłem. Nauczycielka wywróciła zmęczonymi oczami po czym odeszła wracając po chwili z książką.

ㅡ Proszę. Historia Korei. Naucz się z zaznaczonych punktów.

ㅡ Nie muszę wygrać. Wystarczy, że przyjdę na konkurs i go napiszę. ㅡ Mruknąłem do siebie odbierając od niej książkę. ㅡ Dziękuję bardzo. ㅡ Ukłoniłem się odchodząc. Nie wiedziałem, że to konkurs historyczny. Akurat z tego byłem słaby, bo niezbyt mnie interesowała. Odszukałem młodszego, lecz nigdzie go nie było, ale domyślałem się. Poszedłem do sali konferencyjnej. Zapukałem wchodząc do środka. Nie myliłem się. Był tam segregując jakieś kartki. ㅡ Nie łatwe jest rola przewodniczącego. ㅡ Zaśmiałem się.

ㅡ Nie wkurzaj mnie Jeon. Nie dość, że w tą sobotę są eliminacje do castingu to muszę ogarnąć salę na bal maturalny, orkiestrę i inne gówna. ㅡ Fuknął.

ㅡ W tą sobotę? ㅡ Zdziwiłem się. ㅡ Zapomniałem. Dobrze, że mówisz. Pomóc ci?

ㅡ Mówiłeś, że nie chcesz być w samorządzie.

ㅡ Ale chyba jeszcze mnie nie wykreśliłeś, prawda?

ㅡ Nie. Nie miałem do tego głowy. W takim razie proszę. ㅡ Podał mi swój tablet. ㅡ Poszukaj jakieś sali. W miarę tanio. Budżet szkoły nie ma dużo pieniędzy.

ㅡ A dlaczego nie możemy się złożyć? Każdy da po ileś tam pieniędzy, więc starczy na salę i orkiestrę czy DJ-a. A resztę się kupi za szkolne.

ㅡ Wow. Nie wpadłem na to. ㅡ Powiedział sarkastycznie. Wywróciłem oczyma kręcąc głową, przewijając oferty. ㅡ Musisz odchodzić? Mało jest chętnych na zastępcę. Proszę cię Jungkook. ㅡ Jęknął bezradnie patrząc na mnie szczenięcymi oczkami.

ㅡ Nie. Mam dosyć słuchania wszystkich narzekań. A to nie ma papieru w toalecie, a to potrzebne rolety w klasach.... Nie chce mi się już Chim.

ㅡ No dobrze. ㅡ Westchnął smutno. Samemu zrobiło mi się przykro widząc jego smutek, ale naprawdę zrobiłbym wszystko. Mogę nawet przebiec kilka kilometrów, ale za Chiny nie chcę być w samorządzie. ㅡ Znalazłeś coś?

ㅡ Nie. ㅡ Pokręciłem głową wracając do ekranu. Słysząc co chwilę westchnięcia młodszego, w końcu na niego spojrzałem. Odłożyłem tablet, następnie wstając z krzesła i zachodząc go od tyłu przytulając. ㅡ Będzie dobrze, Jimin.

ㅡ Znalazłeś sobie moment na odchodzenie z samorządu. Mam więcej na głowie niż zdajesz sobie sprawę. Jungkook... ㅡ Odwrócił się do mnie przodem. ㅡ Wiem, że szykujesz się do wojska, chodzisz na treningi i nie masz czasu, ani chęci, ale... Dlaczego zostawisz mnie z tym wszystkim?

ㅡ Przepraszam Jimin. Naprawdę nie chcę. Ale... Mało jest ludzi w tym kółku? Skoro Hee jest taka mądra niech weźmie moją posadę. ㅡ Objąłem go w talii zmuszając by oparł się o biurko. ㅡ Zróbmy sobie przerwę. Hm? ㅡ Spytałem przybliżając się do jego ust.

ㅡ Nie. Muszę to skończyć. ㅡ Rzekł chcąc mnie odsunąć, lecz chwyciłem jego nadgarstki wpijając mu się w usta bardziej napierając na jego ciało powodując, że się położył na stole. Wszedłem na drewno zwisając nad nim. ㅡ Nie wygłupiaj się Guk. Jesteśmy w szkole.

ㅡ A u higienistki ci nie przeszkadzało. ㅡ Zaśmiałem się. ㅡ Daj się nacieszyć. ㅡ Poprosiłem całując go w usta. Korzystając z okazji włożyłem dłonie pod bluzkę chłopaka jeżdżąc nią po jego brzuchu.

ㅡ Guk starczy. Ktoś może wejść. ㅡ Szepnął pomiędzy pocałunkami.

ㅡ To dlaczego tego nie kończysz? ㅡ Spytałem śmiejąc się pod nosem. Po chwili poczułem jego dłonie na mojej klatce piersiowej by po chwili mnie odsunąć. ㅡ No dobrze. Robię to niechętnie. ㅡ Mruknąłem schodząc z biurka pomagając mu zrobić to samo. ㅡ Weźmy się do pracy.

***

Po wszystkich zajęciach wróciliśmy do domu. Zdziwiłem się widząc, że młodszy pakuje swoje rzeczy.

ㅡ Co ty robisz?

ㅡ Wracam do rodziców? ㅡ Spojrzał na mnie jak na idiotę. ㅡ Miałem być tylko na nocce.

ㅡ Ale dlaczego? Zostań jeszcze kilka dni. Wolisz być tam i słuchać jak ojciec cię obraża czy tu ze mną?

ㅡ Oczywiście, że wolę być z tobą Jungkook. Ale była umowa na jedną noc. To nie tak, że wyszedłem z domu i się zbuntowałem. Zrobiłem to na początku. Spakowałem swoje rzeczy i gdy chciałem wyjść zatrzymał mnie tata. Dał mi ultimatum. Jeśli nie wrócę na drugi dzień mogę nie wracać wcale, jeśli wolę tego przemądrzałego żołnierzyka.

ㅡ A to teraz o mnie gadasz? ㅡ Spytałem rozbawiony, lecz od razu spoważniałem. ㅡ Możesz tu zostać Jimin. I tak mieszkam sam.

ㅡ Przepraszam Guk. Muszę wracać. To nadal moi rodzice. Płacą mi za szkołę. Jak nie wrócę, będę musiał sam za siebie płacić. Ale za co? Nie mam pieniędzy.

ㅡ Jimin...

ㅡ Postanowiłem. ㅡ Zapiął swoją torbę. ㅡ Widzimy się w szkole Jungkook. Do zobaczenia. ㅡ Powiedział całując mnie w policzek.

ㅡ Czekaj. Nie puszczę cię dopóki dobrze się ze mną nie pożegnasz. Całus w policzek? Bez jaj Jimin. ㅡ Udałem oburzenie czym go rozśmieszyłem. Przyciągnąłem go do siebie łapiąc w pasie wpijając mu się w usta. Od razu pogłębiłem pocałunek opierając go o ścianę. ㅡ Nie chcę tego kończyć. ㅡ Szepnąłem pomiędzy pocałunkami.

ㅡ Ja też, ale musimy. ㅡ Rzekł chcąc mnie odsunąć, ale tak zwyczajnie nie mogłem ściskając jego pośladki. ㅡ Gukie.. ㅡ Jęknął cicho odchylając głowę do tyłu, więc korzystając z okazji zacząłem całować jego szyję. ㅡ Myślę, że już starczy.

ㅡ Ale... ㅡ Spojrzałem mu w oczy. ㅡ No dobrze. ㅡ Westchnąłem odsuwając się będąc zawiedziony.

ㅡ Następnym razem dokończymy. Przyjdę jutro po szkole.

ㅡ Nie mogę się doczekać. Kocham cię. ㅡ Powiedziałem czym go zaskoczyłem.

ㅡ Też cię kocham Jungkookie. Do jutra. ㅡ Rzucił zarumieniony i szybko wyszedł.

**********************

02.06.22

Hejka

Jak wam się podoba?

Miłego dnia kochani 💖

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top