R7
Hannah
Poczułam ciepłe promyki słońca wpadające do pokoju, na mojej twarzy.
Kiedy już otworzyłam oczy poczułam , że ktoś mnie obejmuje w tali . Wtedy mi się przypomniały zdarzenia z dzisiejszej nocy. O Boże.. ja mu wszystko powiedziałam! Chcąc sprawdzić czy to nie jest sen obróciłam się twarzą w stronę- już nie śpiącego - Michaela.
- Hej, jak się spało? - zapytał z wielkim uśmiechem
- Bardzo dobrze , a Tobie?- przytuliłam się do niego i dopiero wtedy zorientowałam się , że nie ma na sobie koszuli....
- Rownież bardzo dobrze . Co tak się patrzysz?- mówił szczerząc się jak małe dziecko
- Czemu myślisz, że na coś patrzę?
- Bo widzę. Chodzi ci o to , że nie mam na sobie koszulki?- zapytał udając powagę, ale w jego wypadku to nie wychodziło
- Yhm... - po tym nastała taka niezręczna cisza, którą postanowiłam przerwać
- Zjemy śniadanie?- kurczę głupie pytanie, ale jestem głodna jak wilk
- Nie, jeszcze jest za wcześnie. Teraz jeszcze leżymy i cieszymy się tą chwilą...- Michael zaczął zalotnie się do mnie uśmiechać na co wybuchłam śmiechem.
- Powiedziałem , że cieszymy się tą chwilą w spokoju, a nie w hałasie!- powiedział mi na ucho.
-Al..- nie dane byli mi skończyć ... Ahh ten Mike..
- Cichutko, jest jeszcze cisza nocna więc musimy zachować CISZĘ- powiedział z naciskiem na ciszę.
- A ile masz czasu mamy zamiar tak leżeć?
- Aż nie powiem, że pora wstawać.
- Może obejrzymy jakiś film ?
- Nie, jeszcze jest za wcześnie. Będziesz później mi narzekać, że cię głowa boli i będę musiał latać po całym domu żeby znaleźć apteczkę z lekami przeciwbólowymi!
- No Mike, No ! To zróbmy chociaż coś! - zachowywałam się jak jakieś dziecko, a tego durnia jeszcze śmieszyło moje zachowanie... ahhh on nigdy nie dorośnie..
- Coś , to znaczy co? - ruszał śmiesznie brwiami
- No nie wiem no!! Możemy się w coś pobawić, możemy się wykapać , ale w basenie....- i właśnie sobie teraz przypomniałam , ze on ma basen na dworze. Aghh! Cała ja ! Co on sobie teraz pomyśli?
- Hahaha.. Serio chcesz się wykąpać na dworze w basenie?!- jego pytanie mnie rozbawiło- Może lepiej porobimy coś tutaj, co?
- Okkkeeey, a co konkretnie?- bałam się, ze on znów coś wymyśli.
- Będę śpiewać fragmenty moich różnych piosenek, a ty będziesz musiała odgadnąć tytuł. Jak zgadniesz to będziesz mogła dać mi 2 zadania do wykonania, a jak nie zgadniesz to ja będę mógł dać tobie 2 zadania do zrobienia, Okey?
- Okey!- matko boje się! Nie znam większości jego utworów ! Aaaa!
Michael
Śpiewałem fragmenty już chyba 5 piosenek i ona żadnej nie odgadła. Coś wydaje mi się, że wygram...
- Mike! Błagam koniec! Ja nie znam tych twoich kawałków!!!!- jej mina była bezcenna
- Spokojnie teraz ostatni... ,,If you ever look behind and don't like what you find, there's something you should know "
- Emmm... "My Girl"?
- Nie! Przecież to była twoja ulubiona piosenka nawet ze mną ją śpiewałaś!- dławione się ze śmiechu, a ona patrzyła się na mnie jak na wariata. Matko jak ja ją kocham... muszę jej to powiedzieć, ale jeszcze nie teraz.
- Ben?
- Yhm, tak to była ta piosenka. Ale i tak już przegrałaś!
- No ej ! Ja chce drugą szanse! - jejku jaka ona jest piękna kiedy się złości.. Mike jesteś jak jakiś psychol !
- Nie ma drugiej szansy! Teraz moje dwa zadania!- jestem dumny z siebie. Wygrałem! Haha, wygrałem !!
- Okey, umowa to umowa ....
-Pierwsze...hmmmm... Pocałuj mnie!
- Cooo?! Mike ty durniu! Nie taka była umowa!
- Nie było żadnej umowy jakie mogą być zadania , a jakie nie , skarbie..
- No niech Ci będzie...- przysnęła się do mnie i dała mi buziaka w policzek
-Ej, co to było?
- Buziak, a co miało być?
- Miał być w usta, a nie w policzek!
- Nie powiedziałeś!!!!
- Powtórka Michell!- i znowu się przysunęła. Nagle poczułem jej ciepłe, malinowe wargi na swoich. To było takie delikatne i niebezpieczne jednocześnie...
- Pasowało teraz?
- Tak, tak pasowało..- nie wiem co mnie pokusiło, ale znów ją pocałowałem, a już po chwili ona oddawała pocałunki. Były coraz bardziej zachłanne. Na chwilę oderwaliśmy się od siebie żeby spojrzeć sobie w oczy i chwilę później powróciliśmy do czynności wykonywanej kilka sekund temu.
- Michael jestem głodna. Chodźmy zjeść śniadanie!- również byłem już głodny wiec kiwnąłem głową na tak i niecałe 10 minut później schodziliśmy na dół. To co tam ujrzałem było straszne! Wszędzie jakieś konfetti, plastikowe talerzyki, kubeczki i mnóstwo rzeczy po imprezie.
- Poczekaj pójdę do kuchni po jakieś jedzenie , a ty idź do pokoju.- powiedziałem jej bo nie chciałem żeby któraś z moich kucharek widziała moją Michell w męskiej koszuli i bieliźnie .
Wziąłem szybko co miałem wziąć obruszyłam do pokoju. Zobaczyłem tam ją patrzącą się przez okno na... właściwie to nie wiem na co się patrzyła.
- Jestem już!
- Co? O! Hej! To znaczy dobrze, ze jesteś bo się już stęskniłam...
- Stało się coś?
- Nie, nic, właściwie to się stało... Mike ja...
Hej wracam z nowym rozdziałem!
Wiem, ze nie było rozdziałów przez kilka dni, ale zostawiłam telefon w domu, a byłam u babci wiec nie miałam jak wstawiać nowych rozdziałów..:(
Bardzo przepraszam i zapraszam na nowy rozdział
Jak myślicie co Hannah chce powiedzieć Mike'owi??
Czekam na komentarze!
Głosujcie!!
❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top