Rozdział 43 "Już wiem czemu"

P.O.V:Pedri

Pablo jest w ciąży drugi raz już. Cieszę się bardzo cieszę się w szczegulności z tego że kolejne dzieciątka będą. Cóż ja będę mieć już trzecie.

-A jak bardzo zmieni się nasza relacja? Z powodu mojego rodzeństwa-Cały czas tak gada Alejandro. Nie wiem co mu do łba szczeliło że przestaniemy go kochać.

-Nie zmieni się, jak już to czasem będziemy zajęci ty też będziesz mógł pomóc przy dziecku, a może dzieciach -Powiedziałem lekko zirytowany tym że ciągle o to pyta.

-Alejandro mamy coś dla ciebie -Powiedział Pabloś i poszedł do szafy.

Wyciągnął papier do prezentów i podał mu go. W środku znajdowała się jego wymarzona piżama w tygryska. Hmm coś mi świta że ja też taką dostałem od Pabla.

-Proszę-Podał mu podarunek a ten grzecznie podziękował i odpakował.

-Pablo ja też dostałem takie coś od ciebie-Wyszeptałem mu na ucho a on się cwanie uśmiechnął.

-Chodź na chwilkę-Powiedział i wziął mnie za rękę do łazienki.

Zamknął drzwi i podał mi podarek a w zasadzie to dwa. Jeden to zrobił mnie na starego barana (znowu) a drugi to naszyjnik z połową serca i napisem "P&P na wieczność". Tak jak pod obrączką.

-Kocham cię-Rzuciłem mu się w ramiona.

-Ja też cię kocham Pedi-Powiedział a jak się od niego odsunąłem to Osunął się cały blady po ścianie.

-Co ci jest kochanie?-Zapytałem i szybko do niego kucnąłem.

-Chyba anemia wróciła-Powiedział i zemdlał ale go złapałem i delikatnie  położyłem.

-Alejandro!-Krzyknąłem żeby przyszedł i próbowałem ocucić Pabla.

-Co się stało tato?-Zapytał przerażony widokiem Gaviego.

-Zemdlał-Powiedziałem prawdę a Pabloś się obudził.

-Co się stało?-Zapytał patrząc na mnie przerażony.

-Zemdlałeś-Przyznałem a on zaczął się rozglądać.

-Gdzie ja jestem?-Zapytał, chyba go Ogłuszyło...

-W domu-Odparłem z prawdą.

-A ty to?-Cały świat mi się zburzył.

-Twój mąż-Powiedziałem smutny.

-Hahahhahah-Czy on mnie właśnie wyśmiał...?

-Co cię bawi malutki?-Zapytałem i położyłem mu dłoń na policzku.

-Nie nazywaj mnie tak, po za tym ja jestem i zawsze będę wiecznym singlem Pedro wiesz dobrze o tym -Powiedzial smutny.

-Pablo bo ja mam sprawę... -Powiedziałem tak jak on na meczu od którego to się zaczęło.

-Mów Pedri-Powiedział i spojrzał na Alejandro.

-Kocham cię-Przyznałem z prawdą.

-Ja ciebie też kocham Pedri-Powiedział z iskierką w tych pięknych oczkach.

-Wiem co ci przypomni o nas -Zacząłem go całował co z chcęcią Odwzajemniał.

-Nie przy dziecku-Powiedział jak zabrakło nam powietrza.

-Pamiętasz mnie?-Zapytałem i złapał go za ramiona.

-Oczywiście mężu-Cały świat mu się poskładał.

-Kocham cię-Wpadłem mu w ramiona.

-Muszę normalnie jeść...-Zamurowało mnie, i przypomniało mi się jak się cały czas zakrywał żeby go nie widział, podczas egzorcyzmu.

-Alejandro pojedziesz do wujka Maximo i Kevina okej?-Zapytałem troskliwie.

-Tak!-Krzyknął ucieszony i poszedł się pakować podczas gdy ja zamknąłem drzwi podszedłem do Pablo.

-Co się stało?-Zapytałem zmartwiony.

-Oni mnie...-Rozpłakał się mój mały słodziak.

-Spokojnie wiem oni cię gwał...-Nie umiem tego dokończyć to mnie aż tak bardzo boli...

-Ale nie tylko-Przyznał i ściągnął koszulkę.

-Pablo..-Powiedziałem i zacząłem go dotykać po kościach.

-Wiem na wagę-Powiedział i stanął na wagę.

-Pablo nie jest tragicznie ale pomogą ci przytyć, ważysz piędzieśiąt pięć kilo -Powiedziałem pocieszająco.

-Mało..-Przyznał w zasadzię to prawdę.

-Tato wujek już jest ja jadę do mojego chłopaka-Powiedział na co się lekko zaśmialiśmy.

-A kto jest twoim chłopakiem? -Zapyatał podejrzliwie Pablo.

-Carlos-Powiedział szczeże a on przywitał go pocałunkiem.

-Hej Carlos-Przywitaliśmy się z nim.

-O hej wujku-Powiedział i złapał Alejandro za rękę.

-Jedźcie już i grzecznie mi tam -Pogrozliłem im palcem i poszli.

-Pedi mamy dom dla siebie-Zaczął się do mnie przymilać.

-Ale ty zemdlałeś-Powiedziałem a on złapał mnie za krocze.

-Ahhh Pablo-Jęknąłem a on wyszeptał mi coś do ucha i został w łazience a ja poszedłem tak jak mówił do pokoju.

Wrócił w bluzie i poszedł do mnie, zacząłem go całować i rozbierać. Wiem już czemu...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top