10

CHEN

Mógł bym pisać z nim godzinami albo nawet i dniami zastanawiam się czemu w życiu prawdziwym nie mam takiego przyjaciela albo chłopaka. Z krótkich przemysleń wyrwało mnie pukanie do drzwi pokoju wiec spokojnie podeszłem do nich i otworzyłem je.
- Jongdae jakiś chłopak do Ciebie przyszedł mówi, że macie razem ze sobą robić prace.
Zastanawiałem się skąd ten idiota wie gdzie mieszkam, po krótkiej chwili poprosiłem mamę aby zaprosiła go do mojego pokoju. Gdy wszedł nie mogłem powstrzymać się od jakiegoś komentarza.
- O czyli jednak pan zarozumiały chce się dołączyć do pisani pracy ?
Widziałem w jego oczach gniew ale wiedział, że nie może mi nic zrobić ponieważ jestem u siebie.
- Jeżeli tego nie zrobię to nie zdam, a wtedy miał byś przejebane kolego,wiec lepiej zabieraj się do roboty a nie gapisz się na mnie jak bym był cudem.
- Ha nawet karaluch jest przystojniejszy od ciebie człowieku.
- Lepiej nie zaczynaj bo może tu możesz mowić co chcesz ale w szkole juz tak ciekawie nie będzie.
- Widzę, że ktoś tylko potrafi wykorzystywać innych ludzi a sam nie potrafi nic.
Spojrzałem na niego z zażenowaniem, czemu akurat to mi się musiała trafić taka osoba.     

------- ---------
I kolejny rozdział :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top