#16
Ważna Notka pod rozdziałem!!!!!
Tristan: Jak tam? Jeszcze 4 dni!
Rose: Wiem! Nie mogę się doczekać! Ogólnie, moja babcia cię pozdrawia. IDK dlaczego XD
Tristan: Słodko! Pozdrów ją też, słyszałem o akcji przed hotelem. Jakaś ruda zaczepiła dwie przechodzące dziewczyny. Sprawdź TT w wolnej chwili, tam jest wszystko! ^o^
Rose: Teraz zbytnio nie mam czasu, idę z Ellie podziwiać Londyn. W sumie zawsze mogę tu przyjechać, ale nieważne...
Tristan: Miłej wycieczki, pszczółko! <33
~*~
Rosalie's POV
- Pośpiesz się, Adams! Ile można czekać?-krzyknęłam z salonu
-Już już. Nie mogłam dopiąć guzika!- powiedziała schodząc ze schodów
Mruknęłam cicho pod nosem. Wyszłyśmy z domu, wcześniej uprzedzając babcię o naszym wyjściu. Na początek skierowałyśmy się nad Tamizę, dlatego, że moi dziadkowie mieszkają bardzo blisko tej rzeki, jak i mostu. Przechadzałyśmy się nad Tamizą, robiąc zdjęcia i przy okazji się wygłupiając. Później przyszedł czas na przejażdżkę piętrowym autobusem! Mimo, że często tu bywam, ponieważ babcia to mama mojej mamy, nie miałam okazji przejechać się czerwonym piętrusem.
-Rose, chodźmy na lody. Proszę, proszę, proszę-zapiszczała jak mała dziewczynka brązowowłosa
-No okej, ale ty stawiasz!-zaśmiałam się
-Za twoje pieniądze- wytknęła mi język
Zaczęłyśmy się gonić po ulicach Londynu, dotarłyśmy nawet pod ten sam hotel co wczoraj. Ale gdy zauważyłyśmy tą rudą siksę zawróciłyśmy. Nie chciałyśmy mieć dodatkowo przesrane. Poprawiłam swoje Ray Bany, które już ledwo zipią. Przeczesałam dłonią włosy, po czym pociągnęłam Ellie za rękę, prowadząc do parku. Tam zasiadłyśmy na ławce, zaraz po zakupieniu lodów. Delektując się deserem oraz łapiąc promienie słońca, rozmawiałyśmy na różne tematy. Do czasu...
-O, witaj!- znałam ten głos doskonale. Chociaż słyszałam go tylko wczoraj
-O nie- jęknęła Ellie, która najwyraźniej chciała stąd odejść
-Chciałam tylko prze-przeprosić, za wczoraj- wyciągnęła rękę w naszą stronę
-A my jakoś nie chcemy twoich przeprosin, żegnam- odparła Ellie po czym odeszła
Przeprosiłam za zachowanie przyjaciółki, podbiegłam do niej. Widać było, że jest na skraju wybuchu. Przytuliłam ją lekko, po czym poszłyśmy w stronę domu dziadków. Po drodze zahaczyłyśmy o Starbucks i Nandos!
~*~
Ellie's POV
Zasiadłyśmy z Rosalie i jej babcią na tarasie, zawzięcie rozmawiając o tym, co będziemy robić przez następne kilka dni. Jej dziadkowie wyjeżdżają jutro przed południem, także wieczorem będziemy mogły iść na jakąś imprezę. Babcie Rosalie, to na prawdę miła i urocza staruszka, która wie co mówi i nie lubi sprzeciwu.
-A ty Ellie, co tam u ciebie? Jakie studia wybierasz?- spytała Melanie, bo tak miała na imię.
-Uniwersytet muzyczny w Kalifornii, oczywiście będę tęsknić za Londynem i Birmingham, ale zawsze chciałam tam studiować- wytłumaczyłam, wzięłam łyk soku pomarańczowego z lodem. Przyjemne zimno rozeszło się po moim gardle.
-To za daleko! Mam nadzieję, że ty tam nie pojedziesz, Rosalie-rzekła do swojej wnuczki
-Wieeeesz... Właściwie to też tam jadę, babciu to moja życiowa szansa! Uwierz mi!-wymachnęła rękoma brązowowłosa
-Rosalie Jane Carver!-podniosła głos pani Melanie, na co wytrzeszczyłam oczy- jaki kierunek?
-Prawo i zarządzanie, oczywiście- rzekła z entuzjazmem Rosalie
-No i prawidłowo!-przybiłam jej piątkę
~*~
Tristan: Nudno mi, Rosalie!
Tristan: Jak tam?
Tristan: Będę ci robił spam!
Tristan: Aż nie odpiszesz
Tristan: Pszczółko
Tristan: Torciku
Tristan: Babeczko czekoladowa
Tristan: Rosalie
Tristan: R
Tristan: O
Tristan: S
Tristan: A
Tristan: L
Tristan: I
Tristan: E
Tristan: Będziesz miała mnóstwo wiadomości
Tristan: Ode mnie
Tristan: Wiesz jak cię lubię, nie?
Tristan: To odpisz mi:)
Tristan: Wiem, że tam jesteś!
Tristan: Jest 7PM, odpisz mi no!
Rose: Zabiję cię! Nie żyjesz!
Rose: Włosów w spokoju wysuszyć nie można?
Tristan: O, jesteś! <3333
Rose: Tak jestem, ale przez to, że zrobiłeś mi spam, mój telefon się zawiesił. Trochę bardzo nawet... :C
Tristan: Rzuć nim o ścianę, może się odwiesi....
Rose: Powaliło cię? Aż tak chora umysłowo nie jestem!
Rose: Tristan?
Rose: Obraziłeś się?
Rose: OKAY!
Tristan: Wróć no!
Tristan: Rosie, pszczółko moja!
Tristan: Wróć tu do cholery!
Tristan: Okay, będę pisał sam ze sobą!
Tristan: Cześć, jestem Tristan, a ty przystojniaku?
Tristan: Cóż za zbieg okoliczności, jestem Tristan. Miło mi cię poznać Tristanie!
Tristan: ROSALIE WRÓĆ!
Tristan: Nie wrócisz?
Tristan: Proszę *smutna minka, zbitego psa*
Tristan: Rosie?
Tristan: Oh...
Tristan: Już nie wrócisz?
Tristan: W takim razie, miłego wieczora! xx
~*~
@QueenEllie: #4daysuntilconcert
@QueenEllie: Nie mogę się doczekać! xx @TheVampsBand
@RosalieCarver: #TheVampsatO2 #Tristantyobrażalskakupo
@TheVampsTristan: Kocham moją pszczółkę, ale weź mi odpisz! xx
~*~
James: Co to za pszczółka, Tristan?
James: Aha, przecież to Rosalie
James: Tristan!
Tristan: Sorry, w łazience byłem..
Tristan: Chcę się już z nią spotkać!
James: Każdy to wie, Tristan! Spokojnie to tylko 4 dni :)
Tristan: Nie pomagasz, McVey....
James: Uraziłeś mnie, EVANS.
James: Napiszmy do Brada, że jest Williamem
Tristan: OK.
~*~
Tristan: Siemka Bradley!
James: Bradley William Simpson, dokładnie.
Bradley: O nie! Ile razy mam to tłumaczyć, zwłaszcza wam???
Bradley: TO NIE JEST DO CHOLERY WILLIAM!
Tristan is offline.
James is offline.
Bradley: Idioci -.-
~*~
Autorka:
Musiałam zmienić cały rozdział, bo uznałam, że wszystko działo się za szybko. Cała akcja ma się odbyć po koncercie (SPOJLER) :P
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top