#10

MARATON 2/5

Ellie's POV

Dzisiaj najlepszy dzień w życiu, mianowicie koniec szkoły! Z wielkim bananem na ustach wstałam z łóżka, czując przypływ energii. Sprawdziłam wszystkie portale społecznościowe, nic ciekawego się nie wydarzyło przez noc. Podeszłam do szafy, z niej wyciągnęłam czystą bieliznę. Podreptałam do łazienki, umyłam się, po czym wysuszyłam ciało ręcznikiem i założyłam bieliznę. Wróciłam do pokoju. Założyłam na siebie bordową sukienkę, która sięgała jakieś 2 centymetry przed kolano. Na stopy założyłam cieliste szpilki. Usiadłam przy toaletce, zrobiłam makijaż. Włosy pofalowałam, zostawiając je rozpuszczone. 

-Ellie, chodź już!-krzyknął Scott 

-Już idę!

Zeszłam na dół, Scott ubrany w czarne, dopasowane jeansy z dziurami na kolanach, biały T-shirt oraz czarną marynarkę i krótkie Vansy, siedział na kanapie w rękach trzymając kluczyki od samochodu. Ze względu na sytuację z Alexem, mój brat postanowił odwieźć mnie do szkoły, zostać na rozdaniu dyplomów i świadectw oraz odebrać mnie i Rosalie. Scott ma 23 lata, posiada swoje mieszkanie, w którym rzadko kiedy przebywa. Nie ma dziewczyny, chociaż ostatnio dość często nie przychodzi do nas, tłumacząc się spotkaniem z "koleżanką". 

-Możemy jechać-stwierdziłam

-Okej...

~*~

-Proszę państwa, teraz czas na wręczenie świadectw i nagród dla absolwentów tej szkoły. Jako pierwsza będzie klasa pani Turner.- zapowiedział dyrektor placówki 

Nudna pogadanka wychowawczyni klasy o profilu biologiczno-chemicznym. Ludzie ile można mówić jaka to klasa nie jest wspaniała, udziela się we wszystkich projektach. NO KURWICY IDZIE DOSTAĆ! 

@QueenEllie: *załącznik* Żegnaj szkoło! Witajcie wakacje!

-Teraz czas na klasę pani Williams-o moja klasa.

-Cóż mogę o nich powiedzieć, może nie byli jak aniołki i nie udzielała się tak często, ale było w nich coś, co pomogło im przetrwać 3 lata w tej szkole. Mieli siebie, zachowywali się jak jedna, wielka rodzina. Proszę państwa, ciężko mi się z nimi rozstawać- i tutaj połowa zebranych matek i dziewczyn z pozostałych klas wzruszyły się- chciałabym państwu przedstawić absolwentów klasy o profilu humanistycznym. Jako pierwszą poproszę o odebranie dyplomu Elizabeth Adams

Wstałam, szybko wygładziłam sukienkę po czym ruszyłam na środek auli po swoje świadectwo. Przy ściskaniu się z panią Williams chciało mi się płakać, dzięki niej pokochałam muzykę, a także zaczęłam grać na gitarze i odkryłam swój talent do śpiewania. Wręczyłam jej białą różę, odchodząc na bok mój wzrok spotkał się ze wzrokiem Alexa. Ten uśmiechnął się cwaniacko. 

-Poproszę tu drugą osobę Brown Gabrielle- rudowłosa dziewczyna, która siedziała za mną również wręczyła kobiecie kwiat po czym stanęła obok mnie- Jackson Bolton i Sabrina Bolton- bliźnięta wcale nie podobne do siebie podały prezent od całej klasy, była to grawerowana złota bransoletka, na którą dość długo się składaliśmy.- Rosalie Jane Carver- teraz mogłam jej się przyjrzeć. Sukienka w kolorze brudnego różu, z wcięciem w talii. Na nogach czarne około dziesięciocentymetrowe szpilki. 

Po skończeniu rozdawania wszystkich papierów, przyszedł czas na oficjalne pożegnanie. Przewodniczący poszczególnych klas, wręczali kwiaty i jakieś drobne prezenciki nauczycielom. Reszta uczniów rozeszła się do swoich sal. My musieliśmy zostać, ponieważ wszystkie krzesła z naszej sali znajdowały się właśnie na auli. Gdy każdy pożegnał się z każdym oraz pożegnała nas nasza, już była, wychowawczyni mogliśmy wrócić do domów. Zapłakana wraz z Rosalie opuściłam szkołę. Na parkingu czekał na nas Scott. W dłoniach trzymał kluczyki od auta, i właśnie kończył palić papierosa. 

-Już?- spytał

-No, tak jakby- Rose podrapała się po głowie, spojrzałam na przyjaciółkę wyczekująco- Gabrielle robi imprezę, no i zostałyśmy zaproszone. Ognisko, nic wielkiego. 

No tak, zapomniałam....

~*~

Jest już 21:00, a u Gabrielle jeszcze nie ma nawet 3/4 zaproszonych osób. Impreza się rozkręca, pełno ludzi ze szkoły, jak i spoza niej. Mnóstwo alkoholu i czerwonych kubków. Co chwila ktoś gubi swój, dlatego też Gabi zrobiła zapas. 

@QueenEllie: #PartyTime 

 @TheVampsJames lubi twojego Tweeta

@TheVampsJames: Żebyś znowu się nie spiła jak wcześniej x

Okej...

~*~

Rosalie: I jak wróciłaś do domu? XDD

Ellie: Tak, ze Scottem. Jakim cudem nie mam pojęcia xx

Rosalie: Ciesz się, że mama Gabrielle nie zadzwoniła do twoich, inaczej już byś miała przejebane.

Ellie: Jakbym nie wiedziała, Rose. Ale mam pytanie, bo mnie męczy od jakiegoś czasu XD

Ellie: Z kim tak zawzięcie piszesz, hm? 

Rosalie: Z Tristanem...

Ellie: Evansem? 

Ellie: Nie żartuj okej? xx

Rosalie: Ja nie żartuję, dobra? 

Ellie: Okej, wierzę Ci XoX

***

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top