5.

ʕ•̫͡•ʕ•̫͡•ʔ•̫͡•ʔ•̫͡•ʕ•̫͡•ʔ•̫͡•ʕ•̫͡•ʕ•̫͡•ʔ•̫͡•ʔ•̫͡•ʕ•̫͡•ʔ•̫͡•ʔ

WickedJ: Cześć :)

Cooky19: O nie. Hej.

WickedJ: Wyślesz zdjęcie?

Cooky19: Po co Ci?

WickedJ: Chce cię zobaczyć!

Cooky19: Przewiń na chwile na górę, to zobaczysz.

WickedJ: Proszę :(

Cooky19: No dobra, okej. Już.

Użytkownik Cooky19 wysłał/a zdjęcie.

WickedJ: Moja mordunia.

Cooky19; Nie mów tak na mnie

WickedJ: Jaki groźny, boje się.

Cooky19: -.-

WickedJ : Czemu ta minka :o?

Cooky19: Czy ty mnie podrywasz?

WickedJ: Nie muszę cię podrywać, bo już jesteś moj skarbie <3
Nie wysłano. Spróbuj ponownie.

WickedJ: W twoich snach.

Cooky19: W twoich snach, to pewnie Ci obciągam.

WickedJ: Dobry jesteś w zgadywaniu skarbie :)

Cooky19: Tylko nie skarbie.

WickedJ: Skarbie ty mój.

Cooky19: Jesteś normalny?

WickedJ: Sam to oceń :)

Cooky19: Masz łeb jak sklep...

WickedJ: Oooo :)

Cooky19: ... Tylko, że pułki puste :)

WickedJ: Serio tak uważasz?...

Cooky19: Przecież sobie żartuje :D

WickedJ: Jasne.

Cooky19: Co Ci tak nagle odbiło?

WickedJ: Wiesz? Chciałem zaprosić taką jedną osobę na lunch po szkole, ale chyba nie chce się z nią spotkać...

Cooky19: Ostro... Kto to? Jak ma na imię? Wyrywasz dupeczki?

WickedJ: Chciałem Ciebie zaprosić debilu.

Cooky19: AA :) Czyli, że już nie chcesz, bo Cię wyzywałem? Miło mi :)

WickedJ: Ale się nie obrażaj! Dalej jest aktualne tylko, że nie wiem kiedy...

Cooky19: W piątek? Mamy mało lekcji za pewne.

WickedJ: Dobra niech będzie.

ʕ•̫͡•ʕ•̫͡•ʔ•̫͡•ʔ•̫͡•ʕ•̫͡•ʔ•̫͡•ʕ•̫͡•ʕ•̫͡•ʔ•̫͡•ʔ•̫͡•ʕ•̫͡•ʔ•̫͡•ʔ

Po długich rozmowach przez telefon i poprzez wiadomości wreszcie udało
mi się ustalić dzień spotkania z Jiminem. Jestem bardzo szczęśliwy! Wreszcie zobaczę go na żywo!

Byl klasycznie ranek, a ja szedłem już w stronę mojej placówki. Uznałem, że nic nie zmieni moich planów. Wszedłem do budynku. Rozglądnąłem się wokół aby się przekonać, czy przypadkiem Yoongi mnie nie namierzył. Byłem dzisiaj bardzo ładnie ubrany: koszula, czarne rurki, buty nike oraz muszka w plecaku, którą założę dopiero na spotkanie. Usiadłem po turecku przy sali i czekałem aż Jimin odpisze mi na wiadomość;

Cooky19: Jestem taki podekscytowany! Nie mogę się doczekać!
7:16

Nie odpisywał już 20 minut, zaniepokoiło mnie to troszkę. Może coś mu się stało - myślałem. Nagle podskoczyłem, bo usłyszałem piękny damski głos:
- Jungkook, bo ja... um chciałam ciebie coś zapytać... - była to moja koleżanka z klasy Nancy. Lubiłem ją bardzo, była przyjazna, otwarta i wysportowana, a co najlepsze, śliczna.
- Tak, mów. - uśmiechnąłem się i klepnąłem o podłogę aby usiadła obok. - Siadaj. - zrobiła to.
- Bo ty... Ty- znaczy ja to znaczy... - próbowała coś powiedzieć a ja się zaśmiałem cicho.
- Nie stresuj się spokojnie. - położyłem rękę na jej ramieniu.
- Widziałam Ciebie w klubie dla pedałów... Znaczy kolega mojego brata mi powiedział, że tam... pracujesz. - popatrzyła w dół. - To prawda? - kompletnie nie wiedziałem co powiedzieć.
- Ja... Tak. - odpowiedziałem jej szybko.
- Z-Znaczy, że jesteś gejem? - zobaczyłem łzy w jej oczach... Czyżby Nancy się we mnie zakochała?
- No ja... Ja jestem bi... - skłamałem.
- Jungkook, bo ja się w tobie... zauroczyłam i... - przerwałem jej przytulając się do niej. Oddała gest.
- Będziemy razem? - zapytała.
- Też mi się podobasz, tak będziemy razem - odparłem. Dziewczyna pocałowała mnie w policzek i pobiegła do koleżanek. Uwielbiam ją, chociaż że jest dla mnie jak przyjaciółka. Pochwale się Jiminowi ze zdobyłem dziewczynę! Najlepszy dzień mojego życia!

ʕ•̫͡•ʕ•̫͡•ʔ•̫͡•ʔ•̫͡•ʕ•̫͡•ʔ•̫͡•ʕ•̫͡•ʕ•̫͡•ʔ•̫͡•ʔ•̫͡•ʕ•̫͡•ʔ•̫͡•ʔ

Było już po lekcjach a ja szedłem w stronę miejsca spotkania, w którym zobaczę się z Jiminem. Usiadłem pod drzewem i położyłem obok plecak. Czekałem.
Po 10 minutach w parku pojawił się zmachany chłopak. Miał za dużą białą koszulkę, białe jeansy i kurtkę. Popatrzył na mnie i się uśmiechnął. Czyli to jest Jimin... Naprawdę jest przystojny, nie miałem pojęcia. Niski, naprawdę niski.
- Jungkook? - uśmiechnął się do mnie.
- Tak jestem Jeon Jungkook. A ty jesteś Park Jimin?
- Tak - Szybko wstałem i przytuliłem się do niego prawie dusząc to małe cudeńko. Chichotał. Uroczy.
- Opowiadaj co tam w szkole. - usiedliśmy na ławce i Jimin zadał mi to pytanie.
- Jeju! Cudownie! Jestem taki szczęśliwy, że mógłbym krzyczeć z radości! - pokazałem mu moje ząbki.
- Jesteś słodszy niż myślałem! To co się takiego stało, że się tak podniecasz? - poprawił kolczyk.
- No jak to co, spotkałem się z tobą i zdobyłem dziewczynę! - powiedziałem podekscytowany.
- Co proszę?! - niższy aż podskoczył gdy usłyszał słowo ,,dziewczynę".
- Tak! Nancy ma na imię, jest piękna, inteligentna, sło- nie dokończyłem, bo Jimin uderzył mnie z liścia prosto w twarz. - Co Ci odwala?! - krzyknąłem i stanąłem do niego twarzą w twarz. Uniósł główkę do góry aby zobaczyć moje oczy.
- Ja... Ja... - płatał mu się język, po chwili zaczął płakać. Nie wiedziałem co zrobić, wiec przytuliłem go do siebie.
- Chimmy? Co się stało? - odparłem spokojnym głosem.
- Nie ważne, przypomniało mi się jak moj kolega zaczął spotykać się z dziewczyna i o mnie zapomniał... - głaskałam go po głowie.
- Oj, ze mną tak nie będzie. - odkleilem się od niego, wziąłem plecak i nałożyłem go na plecy. - chodź. - wystawiłem do niego swoją dłoń, która złapał i ruszyliśmy w głąb parku...

ʕ•̫͡•ʕ•̫͡•ʔ•̫͡•ʔ•̫͡•ʕ•̫͡•ʔ•̫͡•ʕ•̫͡•ʕ•̫͡•ʔ•̫͡•ʔ•̫͡•ʕ•̫͡•ʔ•̫͡•ʔ
Boże jak ja was przepraszam za tą przerwę ale musiałam przeczyta aż 2 lektury w kilka tygodni, pani od polskiego nas meczy, jest weekend i aktualnie mamy do zrobienia 4 zadania! To przesada! Jeszcze raz przepraszam... Spróbuje nadrobić ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top