3.
*・゜゚・*:.。..。.:*・*:.。. .。.:*・゜゚・*
Cooky19: Wyślesz mi nudesa.
WickedJ: No dobra, ale mi wybaczysz?
Cooky19: Jimin! Ja tego nie napisałem!
,,Za późno" - pomyślałem. Po chwili otrzymałem wiadomość:
Użytkownik WickedJ wysłał/a zdjęcie.
Cooky19: Nie chciałem tego widzieć...
WickedJ: Ale przecież sam mnie o niego poprosiłeś...
Cooky19: Nie to nie ja naprawdę! To moj prześladowca! Wyrwał mi telefon i to napisał!
WickedJ: Nie wiem czy Ci wierzyć Jungkook...
WickedJ: Ale dajmy na to, że między nami spoko.
Użytkownik WickedJ jest offline.
No i następny raz Yoongi zniszczył mi przyjaźń. Chyba, że Jimin o tym zapomni... Lecz naprawdę mam duże wątpliwości.
Godzina 15:40
Biegłem szybko w stronę klubu. Myślałem, że nie zdążę. Następny raz z rzędu okazało się, że byłem na czas. Jestem po prostu perfokcjonalistą.
- Jungkook, już jesteś? - zobaczyłem mojego kolegę przygotowującego coś przy barze, w sumie nic dziwnego skoro jest barmanem.
- Tak, przyszedłem szybciej. - położyłem plecak na jednym z krzeseł a następnie usiadłem obok baru. - Nie wiem...
- Czego nie wiesz? - spojrzał na mnie Taehyung.
- Dziwnie się czuję zabawiając innych chłopaków...
- Ale co masz na myśli? - oparl się łokciem o blat i dalej patrzył na mnie z dziwnym wyrazem twarzy.
- Dlaczego to ja właśnie muszę robić za dziwkę, a nie np. Mingyu...? - odparłem ze skwaszoną miną.
- Mingyu kiedyś był na twoim miejscu. - podszedł bliżej mnie i położył dłoń na moim ramieniu, przeszedł mnie dreszcz. Bardzo lubiłem tego chłopaka, lecz był czasami bardzo przerażający.
- Dobra, idę się przebrać w ten strój... - wstałem z krzesła i ruszyłem w stronę biura szefa. Wdech, wydech. Zapukałem.
- Wchodź. - usłyszałem wredny głos szefa Hoshi'ego.
- Dzień dobry, szefie. - ukłoniłem się nisko, a on wstał. Podszedł do szafy i rzucił mi strój. Złapałem go i poszedłem do łazienki się przebrać.
Po 5 minutach wróciłem do biura i spytałem szefa z kim się dzisiaj będę... Każdy wie co.
Szef podał mi 2 nazwiska i imiona osób, które zapłaciły za moje zabawianie. Gdy chciałem wychodzić Pan Hoshi zapytał jeszcze:
- Masz miejsce w grafiku na jeszcze jedną osobę?
- Mam... - odwróciłem się w jego stronę.
- Jest jeszcze jakiś facet ale nie pamietam jego imienia i nazwiska. Za 15 minut Ci podam, tylko muszę się zalogować na E-Mail, bo tam otrzymałem od niego wiadomość. Idź do Taehyung'a się czegoś napić na moj koszt. - powiedział, głośno wzdychając.
- Tak jest, dziękuje! - ukłoniłem się i wyszedłem z pomieszczenia.
Poszedłem do baru i usiadłem na jednym z krzeseł.
- Daj mi whisky... - odparłem z niechęcią. Tae popatrzył na mnie krzywo.
- Słucham?! Jesteś nie pełnoletni, nie możesz tego pić... - podrapał się po karku.
- Daj... - posłałem mu smutne spojrzenie.
- No dobra ale tylko pół szklanki. - zajął się przygotowywaniem. Po chwili dodał:
- Ilu masz dzisiaj?
- 3, dwóch nazwiska znam ale jednego mi jeszcze nie podał. - powiedziałem.
- To nieźle... Szczerze to tyłek Cię nie boli? - popatrzył na mnie (nie wiem czy można to tak nazwać) złośliwie.
- Trochę. - szepnąłem.
Siedziałem z Tae, śmialiśmy się i gadaliśmy o byle czym. Nagle drzwi od biura się otworzyły. Stanął w nich szef.
Szybko wstaliśmy.
- Jungkook, naszym trzecim klientem jest Min Yoongi. - odparł.
Zamarłem.
- O cholera...
- Co się stało Kookie? - zatroszczył się o mnie starszy kolega. - Znasz go? Co się dzieje?!
- T-Tae... - ledwo co wypowiedziałem to słowo. Po chwili wybuchłem głośnym płaczem.
- Kook, nie płacz. - pogłaskał mnie po głowie. - Powiedz mi kim on jest...
Opowiedziałem wszystko mojemu kumplowi. Skończyliśmy w jego uścisku.
- Nie martw się. Będzie dobrze obiecuje Ci to! - powiedział mi prosto w oczy.
Godzina 16:36
Wróciłem właśnie z pierwszej ,,zabawy" do klubu. Byłem wyczerpany. Marzyłem teraz tylko o położeniu się w moim łóżeczku. Pobiegłem do baru i wszedłem do Tae.
- Boże, czuję się strasznie... - powiedziałem do niego. - Nie mogę już więcej. - Popatrzył na mnie smutno.
- Idź... Zapłacą Ci za to pamiętaj. - pogłaskał mnie po policzku. - No chodź tu. - otworzył dla mnie ramiona, oczywiście skorzystałem. Następnie poszedlem szukać następnego klienta.
Godzina 17:40
Teraz w klubie ja musiałem czekać na Sugę. Tak bardzo go nie nawidzę. Trzęsłam się cały. Bałem się co on mi zrobi.
Po 5 minutach zobaczyłem go w drzwiach. Uśmiechnął się wrednie na moj widok.
- Witaj, kliencie. Jestem do twoich usług... - nie chciało mi się tak bardzo mówić tego zdania codziennie kilka razy, ale musiałem.
- Wiem JungKook. Chodź do auta. - pokazał palcem na parking. Robiło się powoli ciemno, ponieważ była zima. Bałem się, bardzo sie bałem.
Jechaliśmy bez przerwy. Nagle Yoongi się zatrzymał.
- Wychodzimy. - powiedział jednym słowem i wyszedł z pojazdu. Zrobiłem to samo. Zamknął samochód, wziął mnie za rękę i pociągnął w jakąś uliczkę. Były tam śmietniki, brud i 3 ścianki. Nikogo tu nie było. Pierwsze co zrobił mój prześladowca to: popchnął mnie przez co wylądowałem na ścianie. Wszystko co on robił musiało boleć. Następnie mnie bił a potem kazał mi... Nie będę tego opowiadać. Po chwili wszedł we mnie. Bolało. Krzyczałem, płakałem i się szarpałem. Nagle ktoś krzyknął:
- Co ty mu robisz?! Tak nie wolno! - zobaczyłem postać w blond włosach, o niskim wzroście i ładnej twarzy. Nagle popatrzył na mnie. - Jungkook?...
*・゜゚・*:.。..。.:*・*:.。. .。.:*・゜゚・*
Boże, ale ja nie lubię pisać takich scen... To jest dla mnie okropne, no ale jak już pisze książkę to czasami trzeba hihi ♥️ 2 rozdział już dzisiaj wiem, bo muszę po prostu potem ten tydzień nadrobić! Napisałam dziś 2 rozdziały, bo np. We wtorek ewidentnie go nie napisze z powodu 9 lekcji... Jeszcze raz przepraszam jeśli Cię wkurza moja książka :) Bayko ♥️
Ps. To zdjęcie na dole jest przeurocze ♥️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top