*70*
[09:09]
Jensen: Halo, halo dupsko. Mogę dzwonić?
[09:09]
Zoey: Halo, halo dupsko? Naprawdę XD?
[09:10]
Jensen: To znaczy, że mogę dzwonić?
[09:10]
Zoey: Dzwoń, amigo.
Na ekranie załadował się wizerunek mój, ubranej w sportowe ubrania, i włosy spięte w kucyk.
- Hej, dopiero weszłam do domu z joggingu.
- Dopiero? Jest dopiero po 9 rano, a ty zrobiłaś coś porządnego, nie to co ja. Wstałem z łóżka 30 minut temu i jedyne co zdążyłem zrobić to prysznic i kawę
- I wyglądasz... - "jak młody bóg z pięknymi oczyma", z trudnością powstrzymałam się od powiedzenia tych słów przez co zapauzowałam. - orzeźwiająco dobrze - chciałabym przestać myśleć, że mogę czuć coś do Jensena, ale nie potrafię.
- A Ty wyglądasz... - "jak najpiękniejszy sens mojej egzystencji" - na lekko wycieńczoną ćwiczeniami, napij się czegoś orzeźwiająco.
🦄🦄🦄
Właśnie dzisiaj skończyłam pisać ostatni rozdział. Ale nie bójcie się! Mam przygotowane coś dodatkowego (możliwe, że wam się spodoba).
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top