Chapter Two


~Kochani znalazła się wolna chwila aby dodać rozdział... Cóż ja raczej wam nie opowiadam za wiele o moim życiu osobisty. Ale jak wiecie ostatnio nie było zbyt wiele czasu na dodawanie rozdziałów. To były cudowne tygodnie, z wspaniałym mężczyzną.... teraz wracamy do mojej rzeczywistości. A jak się okazuje moja twórczość i pomysłowość, mój mózg najlepiej pracuje, gdy nikogo w nim nie ma poza BTS. Dlatego zaczynam nadrabiać zaległości!

Co do mojego "chłopaka" a raczej byłego chłopaka, może chcielibyście taką "serię" związaną i Azjatyckimi facetami jakich w swoim życiu spotkałam? A było ich już kilku. Może chcecie wiedzieć jakie ja mam spostrzeżenia, doświadczenia i co sądzę o takich związkach w których byłam. PISZCIE CO O TYM MYŚLICIE! JESTEŚCIE ZA?

*

*

Właście jeszcze dwie sprawy. DZIĘKUJĘ za te cudowne 1 240 obserwacji! Czekam na kolejne osóbki i startujemy z jeszcze jedną książką! Przypominam też, że gdy na moim Instagramie wbijecie jeszcze trochę obserwacji to startujemy z nową książką o NamJoonie! A to będzie dopiero petarda! Kto na to czeka?

Mój instagram: wanessa_wierzbicka_

Słoneczka piszcie tutaj dużo komentarzy! Pamiętajcie, że to najlepsza zachęta do dalszego dodawania i tworzenia!

Harmonogram dodawania książek już się pojawił na moim profilu!

To tyle słoneczka. Pozdrawiam was gorąco. Wanessa.~

Jimin Pov.

Czyli ma na imię SooMi...  I to właśnie akurat obok mnie musiała usiąść. Kiedy tylko była blisko poczułem ponownie ten słodki i pyszny zapach, ale to nie był tylko zapach krwi. Ten przyjemny zapach mieszał się z jej krwią i czułem coś dziwnego... coś magicznego. Skądś kojarzyłem ten zapach... nie potrafiłem jednak stwierdzić skąd.

Przez cały czas nie mogłem się skupić to przez mój wyostrzony węch. Kiedy tylko zadzwonił dzwonek od razu spakowałem swoje rzeczy i praktycznie wybiegłem z klasy. Chciałem być jak najdalej od tej dziewuchy, przez nią moje pragnienie wzrastało z każdą sekundą. A przecież dziś już jadłem. Szukałem przyjaciół... na szczęście nie było to trudne. Wszyscy siedzieli na ławce gadając o jakiś dziewczynach i swoich ofiarach.

-Idziecie ze mną?- zapytałem podchodząc do nich

-A dokąd?- spytał Jeongguk

-Gdziekolwiek byleby jak najdalej od tej dziewuchy.- powiedziałem wprost, chłopcy jedynie przytaknęli i biorąc swoje rzeczy wyszliśmy ze szkoły i ruszyliśmy w stronę parku, który był dość daleko od szkoły

-Od kogo chcesz być tak daleko? Czyżby nasz Jiminnie się zakochał?- zakpił nagle ze mnie Jin

-Zamknij się! Wiesz, że nie dla mnie miłość. Jestem zbyt zimny, żeby się zakochać. Z resztą po co?

-Żeby mieć kogoś, zobacz na mnie i Rose.- stwierdził Suga

-Tyle, że ona jest wampirem i jest mega seksowna. Pasujecie do siebie Hyung.- odparłem

-Wiem, a ta laska z dziś. Wy też czuliście jej zapach?- zapytał RM

-Owszem.- odparli chórem

-Ma na imię SooMi.- powiedziałem cicho

-O! Proszę! Już nawet znasz jej imię!- zaśmiał się V

-Jest ze mną w klasie więc trudno, żebym nie znał i jeszcze musi ze mną siedzieć. Nie wytrzymam z nią tylu dni, a już przepisać się nie mogę.- powiedziałem

-Może jednak się w niej zakochałeś i to dlatego?

-Nie, przestańcie z tą jebaną miłością. Nic do nikogo nie czuję i tak pozostanie! Wiecie co? Wracam do domu. Cześć.- powiedziałem i skierowałem się do dzielnicy w której mieszkam

Jako wampir potrafię się teleportować więc skorzystałem z tego i po chwili byłem już w holu. Zdjąłem kurtkę oraz buty, rzuciłem plecak na podłogę i ruszyłem w stronę schodów, żeby pójść do pokoju.

-O Jimin! Co tak wcześnie?- usłyszałem głos ojca, jeszcze tego mi brakowało

-Tak jakoś, zerwałem się dziś.- odparłem chcąc iść na piętro

-Jimin stało się coś? Poznałeś może jakąś dziewczynę?- tym razem pytała matka

-Nie, czemu każdy pyta się o to samo? Nie mam nikogo, nie zakochałem się, nikt mi się nie podoba.

-Dobrze nie musisz tak krzyczeć synku.- stwierdziła matka i przeszła obok mnie

Ten zapach... czułem dokładnie ten sam zapach co u tej dziewuchy. Nie czekając na jakiś komentarz ze strony matki szybko pokonałem schody i pobiegłem do biblioteki. Wielkie miejsce, którego wcale nie odwiedzałem. Wreszcie jednak nadszedł czas, aby tam wejść. Zacząłem szukając książek mojej mamy związanych ze stworzeniami nadprzyrodzonymi. Kiedy znalazłem kilka wziąłem je i udałem się do pokoju, aby dowiedzieć się czym ona jest.

Na 100% to nie jest człowiek. Jednak po paru minutach znudziło mi się czytanie i po prostu zasnąłem. Obudziłem się dopiero wieczorem, spojrzałem na zegarek... wpół do siódmej. Pewnie dziewczyna jest już w domu więc przyszedł czas na czytanie jej w myślach.

Jednak nie mogłem tego zrobić. Dziwne? Cholernie dziwne! Jakim cudem. Postanowiłem więc dowiedzieć się więcej od matki. Zszedłem do salonu i usiadłem obok niej.

-Chodzi o tę dziewczynę prawda?- zapytała od razu

-Skąd wiesz?- spytałem zaskoczony

-Synku co za dziwne pytanie? Po prostu co chcesz wiedzieć?

-Czemu nie mogę czytać w jej myślach?

-Bo jest stworzeniem nadprzyrodzonym?

-Mamo! Nie pomagasz mi!

I naprawdę nie pomagała. Tyle wiedziałem. A musiałem dowiedzieć się znacznie więcej. Jeśli właśnie tak było to dlaczego nie mogłem tego rozszyfrować. Dlaczego od razu mnie nie poznała. Dlaczego do cholery to wszystko jest tak zagmatwane!

-Kochanie, ale wiesz, że to jest....

-Syrena?- na to słowo kobieta pokiwała twierdząco głową- Tak myślałem. Ten zapach, pachnie tak jak ty, ale jej krew musi być słodsza, bo lepiej pachnie.- powiedziałem

-Dawno nie słyszałam o syrenie w Busan. Skąd jest?

-Mówiła, że z Jeju.

-To wszystko wyjaśnia...

-Co wyjaśnia? Mamo!

-Opowiem ci przy okazji, masz jeszcze jakieś pytania?

-Tak, więc czemu tylko jej nie mogę czytać w myślach, ale tobie już tak?- zapytałem

-Synku jak ty wielu rzeczy nie wiesz. Wiesz tylko tyle na ile ci pozwolę. Najwidoczniej ona nie wie kim jest i niech tak pozostanie. Lepiej, żeby sama się o tym dowiedziała, a nie od ciebie. Jasne?

-Tak tak, czyli ona jest syreną. Fascynujące.- stwierdziłem i wróciłem do swojego pokoju

Ona była kimś innym. Była inna. Była wyjątkowa.

***

SooMi Pov.

Rano obudził mnie budzik. Nie wyspana wstałam i poszłam wziąć prysznic, a następnie ubrałam się. Schodząc po schodach przez przypadek usłyszałam rozmowę cioci i wujka.

-Jak długo to jeszcze potrwa?- spytał wujek

-Wiesz, że jest młoda, nie pamiętasz jak to było ze mną? Też miałam z tym problemy.- odparła

-Ale to nie za długo? Przecież już dawno powinnaś jej wszystko powiedzieć.

-Jej matka tego nie chciała, prosiła mnie, żebym nic jej nie mówiła. Jak nadejdzie czas sama się o wszystkim dowie. Teraz musimy być cierpliwi. Wytrzymamy to, dla niej.

Kiedy weszłam do jadalni od razu oboje zamilkli. Najwidoczniej to jakaś poważna sprawa, bo żadne z nich nie miało zamiaru się jako pierwsze się odezwać.

Dotyczyło to mnie? Cioci? Wujka? A może mamy?

Liczę na masę komentarzy!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top