Jeszcze raz

Po 10 minutach zapukałam do pokoju siostry. Od razu wyszła przerażona. Wzruszyłam ramionami i poszłam w stronę gabinetu przeglądając instagrama. Po minucie doszliśmy i zobaczyłam Dylana. Gadał sobie o czymś z Sonnym. Widząc nas przybił piątkę z ochroniarzem  i weszliśmy do gabinetu Vince'a. Nikogo oprócz nas nie było jednak po chwili przyszli dwoje ochroniarzy trzymając jakiegoś mężczyznę. Był nieźle napakowany przyznaje i miał jakąś głupią mordę z głupim uśmiechem. Skrzywiłam się sama z siebie. Niedługo po tym weszli Vince i Will. Oczywiście musieli zrobić wielkie wejście bo wszystkie oczy zwróciły się w ich kierunku. Zapadła głucha cisza. Słyszałam bicie serca tego typa.

-Uderzyłeś moją siostrę?- spytał Vince lodowatym głosem. Nikt nic nie odpowiedział. Głucha cisza- Nie rozumiem dlaczego miałbyś dopuścić się takiej głupoty.

-Panie Monet...- wyjąkał mężczyzna. Nigdy nie słyszałam takiego przerażenia- nie wiedziałem. Nie miałem pojęcia. Panie Monet w życiu nie uderzbyłbym pańskiej siostry. W życiu słowo. Nie wiedziałem jak się nazywa.

- Sugerujesz że ma nosić plakietkę z imieniem?- kontynuował Vince.

-Nie, nie, oczywiście że nie... ja tylko.

-W takim razie nie przejmuje twoich wytłumaczeń- powiedział mój najstarszy brat- co to ma wogule zaznaczyć, że odbieracie długi na oczach dzieciaków?

- Lubią robić show- mruknęłam i przybiłam piątkę z Dylanem.

- Też mi się tak wydaje- powiedział Dylan a Vince pokiwał głową.

-Zabierzcie go stąd- rzucił Vince zdejmując płaszcz.

-Panie monet ja naprawdę...

-Czekajcie- odezwał się Will i pokazał na Hailie, która najwyraźniej czerpała radość z tego przedstawienia- nie masz jej czegoś do powiedzenia?

-Przepraszam, Hailie, przep....

- Dla ciebie to panna Monet- powiedziałam i uśmiechnęłam się wrednie.

- Oczywiście, panno Monet. Przepraszam, panno Monet- wymamrotał chłop. Chciał się nawet do niej zbliżyć jednak ja poderwałam się z miejsca i chwyciłam go za koszule. Na stówę był silniejszy ode mnie ale nie mógł nic zrobić. Tak wzrosła moja pewność siebie.

-Jeszcze raz zbliżysz się do mojej siostry na tyle że uznam to za niestosowne a oberwiesz. I to mocniej niż od moich braci bo nie ma nic gorszego niż wściekła Alice Monet- szepnęłam złowieszczo. Gościu wyglądał na naprawdę przerażonego. Z pomocą ochroniarzy wyszedł z gabinetu. Uśmiechnęłam się do Dylana który był po wrażeniem No i pewnie był zazdrosny że nie zrobił tego pierwszy.

- Ala czy to było potrzebne?- spytał Will przytulając Hailie.

- Baaaa oczywiście że tak. Gościu po pierwsze bez pozwolenia dotknął moją siostrę a po drugie ją uderzył. Moją siostrę do cholery- powiedziałam i położyłam się na kanapie.
Vince oczywiście jak to Vince musiał pozadawać pytania Hailie. Potem ja i Dylan zostaliśmy wygnani za „zbędne komentarze". Ja nie uwazam żeby były zbędne No ale dobra. Szczęśliwa ze dałam dzisiaj komuś emocjonalny łomot poszłam spać.
••••••••
Siemanko
Jutro już szkoła 🥲
(434)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top