Hailie? Proszę cię
Dojechaliśmy do restauracji. Z jednej strony usiadłam obok Shane'a a z drugiej obok Hailie. Oczywiście chłopaki ponabijali się z Vince'a. Potem przyszło jedzenie, co pochłonęło całą moją uwagę.
-Jak długo jeszcze będziesz bawić się tym jedzeniem?- zapytał mój najstarszy brat. Wszyscy się odwrócili w jego kierunku.
-Przecież jem- powiedziała cicho Hailie.
-Pokaż proszę.- powiedział Vince nie odrywając wzroku od Hailie.
Wszyscy się patrzyli na Hailie nawet ja. Dziewczyna wpatrywała się w talerz.
-O co ci chodzi?- spytał Dylan.
-No weź po prostu gryza- powiedział Shane.
Ja dalej tępo wpatrywałam się w moją siostrę, z jaką trudnością przychodzi jej jedzenie.
-Nie chcę- odezwała się Hailie.
-Hailie? Proszę cię — szepnęłam sama do siebie.
-Nie pytam się, czy chcesz- odpowiedział Vince.
-Nie mogę- powiedziała.
-Kiedy ostatnio któryś z was widział, jak Hailie rzeczywiście coś je?- spytał się Vince. Wtedy zdałam sobie sprawę, że Hailie się głodzi. Moja siostra.
-Czy to prawda? Odchudzasz się?- spytałam cicho.
-Jaja sobie robisz- krzyknął Dylan.
-Przecież jesteś taka szczupła- powiedział Shane.
-Zjedz to w tej chwili- krzyknął Dylan i wstał z krzesła.
- Spokój- powiedział Vince. Nie musiał krzyczeć i tak wszyscy ucichli.- Jak zaczniesz je w nią wmuszać, to prawdopodobnie zaraz zwróci.
-Co, do chuja?- wypalił Shane.
Po tym wszyscy ucichli. Po chwili Tony z czegoś zażartował i wróciliśmy do rozmów. Ja i tak siedziałam cicho już do końca. Hailie podobnie. Było mi wstyd, że tego nie zauważyłam. Jestem okropną siostrą. Zjadłam sernik i pojechaliśmy do domu. Shane mnie zagadywał, ale ja się nie odzywałam. Jak ja mogłam być taka ślepa? Dlaczego nic nie zauważyłam? Dlaczego jestem taka samolubna? Weszłam do mojego pokoju. Bracia coś tam mówili do mnie, ale nie zwracałam uwagi. Położyłam się na łóżku i się rozpłakałam. Jak mogłam do tego dopuścić? Wyszłam na balkon. Było bardzo zimno, ale miałam do gdzieś. Mój balkon był połączony z balkonem Hailie. Dziewczyna chyba mnie zauważyła i też wyszła. Usiadła obok mnie i siedzieliśmy tak przez chwilę.
-Ala? Jesteś zła?- odezwała się Hailie.
-Jakbym mogła- powiedziałam po chwili — dlaczego to robisz?
-Nie wiem.
-Wiesz, że zawsze możesz na nas liczyć. Masz 5 braci no i mnie. Zawsze będziemy z tobą- powiedziałam. Siedzieliśmy ramie w ramie. Położyłam głowę na ramie Hailie.
- Przepraszam- powiedziała cicho- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top