Dlaczego ja zawsze płacze?
Weszliśmy do pięknej sali. Z sufitu zwisały piękne żyrandole a na ścianach wisiały obrazy. Wszyscy byli ubrani w wystawne ubrania. Święta trójca rzuciła się do jedzenia, Will i Vince przedstawiali wszystkim Hailie a ja zostałam sama. Rozglądałam się nie pewnie na boki. Ale na mnie nikt nie zwracał uwagi. W pewnym momencie poczułam rękę na moim ramieniu. Wzdrygnęłam i odwróciłam się na pięcie. Na szczęście to był tylko Mateo. Uśmiechał się od ucha do ucha.
-Prawie zeszłam na zawał- powiedziałam głośno i uderzyłam go w ramie.
-Zatańczymy?- zaproponował. Wziął mnie za rękę i schylił się. Niczym książę z bajki. Zaśmiałam się cicho i wzięłam Mateo za rękę.
Zaprowadził mnie na środek parkietu i jak na zawołanie w głośnikach zaczęła grać elegancka muzyka. Niczym z balu królów. Obok nas tańczyły inne pary jednak ja nie zwracałam na nich uwagi. Mateo złapał mnie w pasie a ja moje ręce położyłam na jego ramionach. Patrzyłam na niego a on się cicho zaśmiał i powiedział.
-Wyglądasz prześlicznie- uśmiechnęłam się na miłe słowa.
-Ty też.
-Ja zawsze wyglądam tak samo- stwierdził z ironią chłopak i zaśmiał się cicho.
-Zawsze zjawiasz się kiedy cię potrzebuje- powiedziałam i spojrzałam głęboko w tęczówki chłopaka.
-Nawzajem.
-Obiecujmy sobie, że nigdy nie złamiemy sobie serc- wyciągnęłam mały palec w kierunku chłopaka. On cicho prychnął pod nosem i wystawił swój.
-Obiecuje.
-Kocham cię- powiedziałam i przylgnęłam do jego klatki piersiowej. Mateo przytulił mnie mocno. W takiej pozycji zatrzymaliśmy się. My pośrodku ogromnej sali wypełnionej ludźmi. Mateo był dla mnie tak samo ważny jak moje rodzeństwo. Był moim całym światem. Otarłam oczy ręką i wciągnęłam nosem. Chłopak odsunął mnie od niego i spojrzał na mnie badawczym wzrokiem.
-Wszystko okej?- spytał.
-Tak.
-Przecież widzę, że nie- chłopak znowu mnie objął tym razem mocniej. Znowu przetarłam oczy ręka. Tym razem straciłam kontrole. Łzy zaczęły spływać strumieniem po policzkach. Przecierałam je, ale to nic nie dawało.
-Nie wiem, dlaczego płacze, ale płacze- powiedziałam kiedy już się uspokoiłam.
-Czasami tak bywa- przemówił spokojny głosem i przetarł kciukiem kilka łez z moich policzków.
-Dlaczego jest mi tak cholernie smutno? Dlaczego ja zawsze płacze?
- Ala jesteś najdzielniejszą osobą, jaką znam. Nie płaczesz dlatego, że nie jesteś silna. Płaczesz dlatego, że za długo byłaś silna. Kocham cię.
-Ja ciebie też.
Mateo musiał na sekundę odejść. Pokręcić się wśród elity. Zostałam sama. Poszłam do toalety, żeby przejrzał się w lustrze. Od małego kiedy płacze mam na twarzy takie czerwone plamki i mocno zielone oczy. Umyłam twarz zimną wodą, ale z marnym skutkiem. Podeszłam do mini baru po wodę czy coś podobnego. Poprosiłam o szklankę wody i usiadłam na fotelu.
-Hej Ala co tam?- odwróciłam się i zobaczyłem Shane'a. Spojrzał na mnie i szeroko otworzył oczy- hej hej. Płakałaś. Co się stało?
-Już dobrze. Dzięki.
-Posiedzę tu z tobą- powiedział i usiadł przy mnie.
-Nie prosiłam- mruknęłam.
-Wiem. Mnie tam nie przeszkadza- przewróciłam oczami.
••••••••••••••••
Siemanko
Mamy przed ostatni rozdział.
Wczoraj byłam na spotkaniu autorskim z Weroniką Marczak. Znajdował się tam taki ala Pokój Hailie. Każdy dawał jej książki do podpisania i o coś z nią gadał. Moja przyjaciółka spytała jaka jest jest ulubiona postać z rodziny Monet i powiedziała że Vince i Hailie. Mi za to życzyła powodzenia w dalszej przygodzie z pisaniem❤️
A co tam u was?
(538)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top