1. Inspirację możesz znaleźć wszędzie
Wysoka blondynka weszła do sporego budynku swojej szkoły. Liceum - nie lubiła go i ludzi, którzy do niego chodzili, jednak musiała przetrwać jeszcze jeden rok. Oprócz jednego przyjaciela, nie miała nikogo w swoim gronie, była indywidualistką oraz zbyt dojrzała jak na swój wiek, dlatego nie dogadywała się z rówieśnikami.
Weszła do sali, po czym usiadła w pierwszej ławce, wyciągając potrzebne książki i różowy, ładny notatnik, który dostała od przyjaciela. Zanim nauczyciel wszedł do klasy, rysowała malutkie obrazki postaci ze swojego ulubionego anime. Było w tym widać, że dziewczyna miała prawdziwy talent, choć sama tak nie uważała. Spojrzała za okno, gdzie niebo zasłonięte było szarymi chmurami, które nie wróżyły niczego dobrego. W tamtym momencie wiedziała, że będzie to długi i męczący dzień, jednak upartość jaką miała w sobie nie pozwalała jej odpuścić.
Po pięciu godzinach spędzonych na lekcjach, w końcu mogła wyjść z murów nielubianej placówki, by zająć się czymś co sprawiało jej radość. Choć czuła chłód nadchodzącej zimy, to determinacja jaką miała w sobie nie pozwalała jej się poddać. Udała się na jeden z największych deptaków w mieście, by zająć miejsce, które tak dobrze znała.
Odkąd zaczęła liceum przychodziła tam, by dzielić się swoim talentem i zarobić nieco pieniędzy. Sprzedając swoje rysunki mogła pozwolić sobie na drobne zachcianki lub tak jak w tym przypadku, na prezenty świąteczne dla rodziców i przyjaciela. Wiedziała, że nie będą to wyszukane przedmioty, ale chociaż takie symboliczne rzeczy, które sprawią uśmiech na twarzach jej najbliższych.
Nie posiadała zbyt wyszukanych narzędzi pracy, jedynie szkicownik oraz kilka miękkich ołówków, które były mocno wysłużone od nadmiaru pracy. Mimo tego w jej dziełach można było poczuć jakąś magię i charakter jakie im nadawała.
Rozejrzała się dookoła, by znaleźć jakąś inspirację do tego, co zamierzała narysować i jej wzrok zatrzymał się na młodym studencie, który siedział w pobliskiej kawiarni i zacięcie pracował przy laptopie, popijając kawę. Przez chwilę przyglądała się jego okrągłej twarzy, sporych okularach, które miał na nosie i czarnej grzywce, która spadała na nie, tworząc wrażenie, że zasłania mu nieco obrazu.
Emocje jakie widać było na jego twarzy, spowodowały, że dłoń dziewczyny sama odnalazła kartkę i zaczęła sunąć rysikiem ołówka po jej fakturze. Kilka precyzyjnych ruchów stworzyło kreski, mniejsze lub większe, zamieniając pustą przestrzeń w obraz postaci, który zapadł w pamięci blondynki. Nie zdarzało się to często, by tworzyła realistyczne obrazy, zazwyczaj były to karykatury zamawiających lub przedstawienie ich jako postać kreskówek. To podobało się ludziom, a szczególnie dzieciom, które najczęściej prosiły rodziców o kupienie takiego portretu. Tym razem jednak coś podpowiadało blondynce, że musi odejść od surrealistycznej techniki.
Podniosła głowę znad szkicownika, by ponownie przyjrzeć się swojej inspiracji, jednak chłopaka już nie było w kawiarni. Dziewczyna poczuła się zawiedziona, gdyż oprócz idealnie odwzorowanej sylwetki studenta jego otoczenia nie mogła już tak precyzyjnie przedstawić. Nie pamiętała kształtu laptopa jakiego używał oraz jaką kawę pił, dlatego pozostawiła rysunek takim jaki był, jakby w każdym momencie można było uzupełnić otoczenie.
Przewróciła kartkę w szkicowniku, by użyć nowej, która nie doznała jeszcze nacisku grafitu na swojej powierzchni oraz ukryć dzieło, wykonane wcześniej. Nie był to dla niej szczęśliwy dzień, gdyż udało jej się wykonać jedynie dwa rysunki na zamówienie, za które nie otrzymała wiele pieniędzy, jednak to zawsze była jakaś kwota, która przybliżała ją do postawionego sobie celu.
- Czy ja również mogę kupić obraz? - Blondynka usłyszała za sobą znajomy głos, przez co odwróciła się.
Dostrzegła swojego przyjaciela w szarych dresach i grubej zimowej kurtce, która była rozsunięta, przez co dziewczyna na wstępie miała ochotę zbesztać chłopaka, że nie dbał o swoje zdrowie.
- Sehunnie, czy aż tak męczą cię na treningach, że nawet kurtki nie masz czasu zasunąć? - zapytała zakładając ręce na piersi.
Chłopak był nieco starszy od niej, jednak nie przeszkadzało mu to, w jaki sposób zwracała się do niego. Znali się od małego, więc to nie było dla niego nowością, a wręcz zdziwiłby się gdyby dziewczyna zaczęła nazywać go 'oppa', poza tym w tym duecie to blondynka częściej przejmowała rolę starszej.
- Po prostu było mi ciepło, a nie powinnaś mnie upominać, bo sama siedzisz godzinami na zewnątrz przy kilku stopniach. Jest wiele innych zajęć żeby dorobić, a ty wolisz rysować jakiś ludzi - oburzył się, kręcąc głową na jej zachowanie.
- Dobrze wiesz, że nie przekonasz mnie do porzucenia tego, po prostu to lubię - wzruszyła ramionami, zamykając szkicownik i chowając wysłużone już ołówki, gdyż wiedziała, że na ten moment to już koniec, skoro Sehun przyszedł po nią.
Był naprawdę wspaniałym przyjacielem, dlatego często brakowało jej jego obecności kiedy była w szkole. Chłopak jakiś czas po skończeniu liceum został przyjęty do sporej wytwórni, szkoląc się, by zadebiutować jako model lub tancerz. To jednak nie przeszkodziło mu, by przychodzić po nią za każdym razem, kiedy wychodziła do ludzi rysować. Była mu naprawdę wdzięczna, że tak dbał o nią.
- Udało ci się coś stworzyć dzisiaj? - zapytał zaciekawiony, widząc jak blondynka chowa szkicownik do torby.
- Sprzedałam tylko dwie prace i to tyle - powiedziała, nie wiedząc czemu zataiła istnienie trzeciego szkicu.
Nie chciała jednak pokazywać go komukolwiek, choć to mogło być głupie i niezrozumiałe, to czuła, że ten portret nie jest przeznaczony dla nikogo z wyjątkiem niej samej.
- Naprawdę uważam, że nie powinnaś się tak poświęcać, szczególnie o takiej porze jak ta, kiedy jest zimno i wcześnie robi się ciemno - powiedział, kręcąc głową na przyjaciółkę.
- Skoro tak martwisz się o swoją dongsaeng to chodźmy na gorącą czekoladę, szczerze mówiąc trochę zmarzłam - dziewczyna zaczęła pocierać dłonie, po czym złapała chłopaka pod ramię, by pociągnąć go w stronę kawiarni, w której siedział student z jej szkicu.
Po powrocie do domu musiała w końcu usiąść do zadań jakie miała wykonać na zajęcia. Spojrzała do torby, sięgając po szkicownik z brązową okładką, który wyglądem przypominał duży zeszyt kołowy, jakiego studenci mieli w zwyczaju używać. Lubiła tego typu narzędzie, gdyż było bardzo praktyczne, a wykonane rysunki łatwo dało się wyrwać z niego, zachowując całą estetykę. Otworzyła go, by przyjrzeć się szkicowi chłopaka, który wykonała wcześniej.
Pomimo dużych okularów, które zasłaniały mu twarz i masywnej grzywki, jaka opadała na nie, to dziewczyna mogła zauważyć, że był przystojny, nawet bardzo. Sięgnęła po ołówek, który był już mocno zużyty, ale lubiła go, gdyż rysowało jej się nim najlepiej, nawet jeśli ledwo dało się do trzymać w dłoni. Jego miękkość sprawiała, że szkicowanie było czystą przyjemnością. Przerzuciła kartkę szkicownika na kolejną, nową stronę, po czym przystawiła rysik ołówka i zaczęła szkicować, nie do końca wiedząc co. Co jakiś czas przerywała i zamykała oczy, by lepiej wyobrazić sobie postać jaką chciała stworzyć.
Po pewnym czasie zatrzymała dłoń nad kartką, wiedząc, że praca jest skończona. Odłożyła ołówek i popatrzyła na swoje dzieło, które przedstawiało nieznajomego studenta, jednak był to jego portret. Nie był do końca szczegółowy, gdyż nie mogła dostrzec różnych detali jego twarzy, jednak wiedziała, że narysowała właśnie jego. Pospiesznie zamknęła szkicownik, czując, że jej policzki stają się nieco cieplejsze. Nie miała pojęcia czemu zareagowała właśnie w ten sposób, jednak to nie było dla niej dobre.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top