To było genialne
Tak bardzo zatraciłam się w graniu, że nie zrozumiałam kiedy cała moja rodzina przyszła do biblioteki. Po 15 utworze odetchnęłam i odwróciłam się a tu szczęśliwe twarze braci i zdumiona twarz Hailie.
-Jak długo tu siedzicie?- zadałam pytanie.
-Od jakiś 5 utwór- odpowiedział Tony i uśmiechnął się na tyle ile jego „mroczna" postać pozwalała.
-To było genialne- brunetka wstała z kanapy i podeszła, żeby mnie przytulić — kto cię tego nauczył i dlaczego nie grałaś wcześniej.-
Nie chciałam jej odpowiadać. Nie wiedziałam jak bo do końca sama nie wiedziałam, dlaczego upsduralam sobie, że będę grała tylko przy tacie.
Spędziliśmy razem jeszcze trochę czasu w bibliotece. Pod koniec dnia przyszłam tutaj jeszcze raz. Usiadłam przy fortepianie i zagrałam coś dla siebie. Utwór, który tata uwielbiał. Znowu usłyszałam jak ktoś wchodzi i był to Vince. Usiadł obok mnie i wpatrywał się we mnie.
- Co tam?- spytałam cichutko i odwzajemniła jego spojrzenie- chciałeś pograć a robisz to tylko wtedy kiedy ci smutno.
-No dobrze. Jest mi trochę smutno- powiedział Vince i popatrzył się na klawisze.
-Powiesz mi dlaczego?
-Nie.
-Okej. To, co gramy- uśmiechnęłam się a Vince spojrzał na mnie i też się chyba uśmiechnął.
-Grałaś ulubiony utwór taty. Dokończymy?- powiedział i położył swoje ręce na klawiszach gotowy do gry. Zrobiłam to samo i zaczęliśmy grać. Znam ten utwór na pamięć także nie potrzebowałam nut. Vince najwyraźniej też. Byłam pod wrażeniem, z jaką gracją poruszał palcami. Zagrałam ostatnią nutę i rozpoczęła się znienawidzona przeze mnie cisza.
-To było genialne- pochwalił mnie Vince- szkoda, że tata tego nie słyszał.
Pokiwałam leciutko głową.
-Co się stało?- zapytał po długiej ciszy.
-Mi? Nic.
-Słyszałem od braci, że nie pożegnałaś się z tatą i z nim nie rozmawiałaś. Wiem, że jesteś oburzona tym, czego się od niego dowiedziałaś, ale nie możesz tak się zachowywać do końca. To twój ojciec.
Gdzieś daleko w mojej głowie wiedziałam, że to prawda. Ale nie mogłam się do tego przyznać.
-Jest późno. Idź spać- powiedział Vince wiedząc, że nie odpowiem na jego wcześniejsze słowa- Dobranoc Alu.
-Dobranoc Vince.
Pognałam do swojego pokoju i położyłam się do łóżka.
••••••••••••••••••
Siemka
Sorki, że ta późno, ale miałam zawody.
(347)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top