* LUXURY *

Zaparkowałem nowe, czerwone Porsche na parkingu podziemnym w moim ulubionym klubie dla gejów. Wysiadłem z mojego cuda i udałem się do tak dobrze znanych mi drzwi. Różowy, neonowy napis "Luxury" nad futryną zachęcał do wejścia. Pewnie przekroczyłem próg i już mogłem usłyszeć pierwsze dźwięki muzyki.

Byłem podekscytowany, bo dzisiaj do klubu mieli sprowadzić nowe dziwki. Spałem już z każdym stąd po kilka razy, więc cieszyłem się na świeżynki.

Przywitałem się z barmanem żółwikiem i poprosiłem o to co zwykle, czyli czystą whisky z lodem. Wypiłem łyk i poczułem przyjemnie palące uczucie w gardle.

- Są już nowi? - zapytałem Seokjina, który stał za barem.

- Tak, ale wiesz, dzisiaj jest duże zainteresowanie, więc radzę ci szybko sobie kogoś wybrać, zanim zrobi to ktoś inny. - posłuchałem rady Jina i udałem się w stronę podestu, na którym miały występować nowe gwiazdki.

Klub "Luxury" był naprawdę luksusowy. Dziwki tutaj faktycznie kochały to co robią, spełniały każdą, nawet najbardziej chorą zachciankę i były do tego piękne. Każdy tutaj kochał seks i każdy bardzo się cenił. Nawet drinki mają wartość miesięcznych zarobków przeciętnego Koreańczyka.

Usiadłem wygodnie na skórzanej kanapie i czekałem na występ sącząc bursztynowy alkohol ze szklanki. Nie zwróciłem uwagi, że ktoś się do mnie dosiadł.

- Kim Taehyung, znowu tutaj! - odwróciłem się w stronę głosu słysząc swoje nazwisko.

- Hoseok-hyung! - przybiłem z nim braterską piątkę. Hobi był moim przyjacielem, którego znałem od młodzieńczych lat. To z nim poszedłem do pierwszego klubu ze striptizem, to on pokazał mi ten piękny świat seksu i pieniędzy. Jest prawie tak samo bogaty jak ja, więc też stać go na takie zachcianki.

- Świeżynki, huh? - poruszył znacząco brwiami, a ja się zaśmiałem. Nagle światło prawie zgasło, co oznaczało początek show. Hoseok zaniemówił i tak jak ja skupił się na pokazie.

Nagle na scenie zapaliło się światło i naszym oczom ukazały się nowe dziwki. Trzeba przyznać, że tym razem nabór im się udał.

Nowych chłopaków było siedmiu, ale dwóch szczególnie przykuło moją uwagę. Jeden dość wysoki, umięśniony brunet, o perfekcyjnej twarzy i drugi niższy, którego włosy były w odcieniu miętowym. Z początku zastanawiałem się nad którymś z dwójki, ale kiedy zaczęli swój pokaz mój wzrok przykuł jeszcze jeden chłopak. Niski blondyn, którego pełne usta zdawały się krzyczeć "pocałuj mnie", a tyłek aż się prosił o klapsy.

Ten maluch musi być mój.

Próbowałem złapać go wzrokiem, kiedy prezentował swoje kuszące ruchy, jednak on nie uraczył mnie nawet spojrzeniem. Świeżynki zeszły ze sceny i zaczęli krążyć wokół potencjalnych klientów. Dwóch chłopaków próbowało sobie znaleźć we mnie sponsora, jednak żadnym z nich nie byłem zainteresowany. Obserwowałem tylko tamtego chłopaka, który właśnie dawał się dotykać jakiemuś staremu oblechowi i udawał, że czerpie z tego przyjemność.

Niech tylko tu podejdzie, a ja mu pokażę co to prawdziwa przyjemność. Chłopak jednak zdawał się nie zauważać już nikogo innego prawdopodobnie czując okazję na większy zarobek.

To ma być moja zabawka, nie jego.

Wstałem z kanapy olewając przystojnego chłopaka, który właśnie się koło mnie kręcił, bo miałem inny cel na dzisiejszy wieczór i właśnie zamierzałem go osiągnąć.

Podszedłem do tego staruszka, którego mój wybrany próbował uwieść i od razu go poznałem. Stary Woo, żona i trójka dzieci. Uśmiechnąłem się do siebie wiedząc, że mam go już z głowy.

- Witam pana, czy pańska żona wie co pan robi w wolnym czasie? - powiedziałem z fałszywym uśmiechem. - Jestem pewny, że zdjęcia jej się spodobają. - obróciłem telefon w dłoniach. Nie miałem żadnych zdjęć, ale facet i tak się przestraszył. Pff, prostsze niż zabranie dziecku zabawki.

- Czego chcesz Kim? - spojrzał na mnie przerażony tym, co mógłbym zrobić.

- Masz coś mojego. - wskazałem na chłopaka, który patrzył na mnie ze zmarszczonymi brwiami. Nie wyglądał na zadowolonego. Cóż, wiem że jeszcze będzie.

- Bierz go i daj mi święty spokój. - zepchnął chłopaka ze swoich kolan, a ja uśmiechnąłem się na moje małe zwycięstwo. Starszy Woo odszedł szukać innego chłopaka do towarzystwa, a ja teraz skupiłem się na moim dzisiejszym pragnieniu.

- Zabrałeś mi sponsora ty głupi bachorze! - warknął do mnie blondyn.

- Wiesz z kim rozmawiasz? - uniosłem brwi rozbawiony. - gwarantuje ci mam przynajmniej trzy razy więcej pieniędzy niż tamten oblech.

Chłopak wytrzeszczył zdziwiony oczy, ale zaraz zmienił wyraz twarzy na bardziej uwodzicielski. Przygryzł niby nieśmiało wargę, ale ja już wiem, że to wszystko to część ich gierki.

- Więc zabierze mnie pan do siebie, panie..?

- Kim. Od teraz oczekuję od ciebie szacunku, w przeciwnym razie czeka cię kara.

Chłopak pokiwał głową, położył swoje dłonie na mojej szyi.

- To gdzie idziemy panie Kim? Do pana? - wyszeptał mi do ucha seksownym tonem liżąc jego płatek. Czuję, że ten chłopak da mi dzisiaj dużo przyjemności.

- Nigdy nie biorę dziwek na pierwszą noc do domu. Pojedziemy do hotelu. - odsunąłem się od chłopaka i poszedłem w kierunku samochodu. Nawet nie musiałem sprawdzać, czy idzie za mną, bo byłem tego pewny. Wychodząc machnąłem Jinowi, który uniósł kciuki w górę widząc moją dzisiejszą zdobycz.

Wyszliśmy z klubu i skierowaliśmy się do samochodu. Otworzyłem drzwi chłopakowi jak na prawdziwego gentlemana przystało po czym wsiadłem na miejsce kierowcy.

- Niezły. - powiedział.

- Ja czy samochód? - uśmiechnąłem się łobuzersko, ale chłopak nie odpowiedział.

Jechaliśmy w ciszy, do jednego z najlepszych hoteli w pobliżu. Kiedy dojechaliśmy na miejsce od razu wynająłem pokój na najwyższym piętrze, który miał w pakiecie jacuzzi i inne gówna tego rodzaju. Kto wie na co będę miał ochotę?

Kiedy załatwiłem formalności i dostałem kartę od razu poszliśmy w stronę windy.

Wcisnąłem odpowiedni guzik, a kiedy drzwi się zamknęły podszedłem do chłopaka i zrobiłem to, co miałem ochotę zrobić odkąd zobaczyłem tego chłopaka. Przyszpiliłem blondyna do ściany i wpiłem się w jego usta. Były tak miękkie jak sobie wyobrażałem. Pewnie złapałem go za pośladki, a on jęknął dając mi dostęp do swojej jamy ustnej. Nasz pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny, kiedy pogłębiałem go przekręcając lekko głowę. Chłopak palcami szarpał moje włosy, a mnie to tylko nakręcało. Byliśmy tak przyciśnięci do siebie, że nie znalazłoby się między nami miejsca nawet na kartkę papieru.

Nagle usłyszeliśmy dzwonek i informację, że znajdujemy się na trzydziestym piątym piętrze.

Oderwaliśmy się od siebie na chwilę ciężko dysząc, żeby dotrzeć do pokoju. Tak szybko jak przeszliśmy przez próg znowu przywarliśmy do siebie. Przerywaliśmy pocałunki tylko po to, żeby zdejmować zbędne ubrania. Atmosfera w pokoju była naprawdę gorąca, jedyne co było słychać to nasze sapanie między pocałunkami. Chłopak pozbawił mnie marynarki i koszuli, a ja zająłem się jego bluzką.

- Trzeba przyznać, że usta masz niezłe, sprawdźmy jak się sprawują w innych celach. - blondyn uśmiechnął się seksownie, a jego oczy wręcz się zaświeciły. Cholera, on naprawdę to kocha. Zdecydowanie się dogadamy.

Zszedł mokrymi pocałunkami na moją szyję, obojczyki, a dłońmi badał mój umięśniony tors. Robił to naprawdę dobrze, wszystko było przygotowane tak, żeby każdy ruch doprowadzał mnie do szaleństwa, jednak byłem cierpliwy. Mogłem czuć ciepło w podbrzuszu, a mój członek powoli twardniał, jednak czekałem na to co najlepsze. Całował mój brzuch, aż w końcu dotarł do paska, którym szybko się zajął podobnie jak spodniami. Opuścił je razem z bielizną do kostek i klęknął przede mną.

- Mm, duży. - oblizał lubieżnie usta, jakby dostał swojego ulubionego lizaka patrząc mi prosto w oczy.

Ten chłopak naprawdę wie jak doprowadzić do szaleństwa. Nadal nie przerywając kontaktu wzrokowego polizał całą moja długość. Wyglądał tak niewinnie i seksownie zarazem, że czułem się coraz bardziej napalony. Przyssał się do czubka i zamknął oczy jakby rozkoszował się smakiem.

- Aah, uwielbiam to. - wyspałem, kiedy chłopak wziął do ust prawie całą moją długość. Penis uderzył w jego gardło, a on nawet nie miał odruchu wymiotnego. Kochanek idealny. Widząc to wplątałem palce w jego włosy i nadałem odpowiednie dla mnie tempo. Pieprzyłem jego pełne usta, a on patrzył na mnie tym niewinnym wzrokiem. Kiedy poczułem, że jestem już blisko wyjąłem penisa z jego buzi.

- Otwórz. - powiedziałem, on wykonał polecenie i wystawił język, a ja spuściłem mu się na twarz. - Grzeczny chłopczyk. - pogłaskałem jego głowę.

Wyglądał na zadowolonego, kiedy palcem wycierał nasienie ze swojej twarzy, a następnie zlizywał je ciągle patrząc mi w oczy.

Koniec zabaw. Mam zamiar go wziąć i to ostro. Ponownie połączyłem nasze wargi i poczułem swoje słone nasienie. Niektórych by to obrzydziło, ale w tym momencie dla mnie było to cholernie seksowne.

Zdjąłem jego spodnie, a następnie bokserki. Złapałem go pod udami, a on oplótł ręce wokół mojej szyi i nie przerywając pocałunku przeszliśmy do sypialni. Po chwili namysłu stwierdziłem, że mam dzisiaj ochotę na zwykłe pieprzenie, więc po prostu rzuciłem chłopaka na łóżko i odwróciłem na brzuch, a on wyczytując moje zamiary od razu uklęknął wypinając tyłek.

- Rozciąganie? - zapytałem mając nadzieję, że obejdzie się bez tego.

- Jestem dziwką, myślisz że tego potrzebuję?

Złożyłem na jego prawym pośladku mocnego klapsa, a chłopak syknął.

- Może trochę uprzejmiej? - warknąłem.

- Przepraszam panie Kim, czy mógłby się pan mną już porządnie zająć? - wyskomlał błagalnym tonem.

- Oczywiście skarbie. - zacząłem składać mokre pocałunki na jego plecach drażniąc jego wejście męskością przez co cicho jęczał. Zaczął poruszać biodrami chcąc więcej, a ja właśnie to planowałem mu dać. Splunąłem na rękę, używając śliny zamiast lubrykantu rozprowadziłem ją po całej długości, która zdążyła już z powrotem stwardnieć i bez ostrzeżenia wbiłem się w chłopaka po same jądra.

- Aaah. - sapnął, a ja wypuściłem powietrze czując ciepłe, ciasne wnętrze chłopaka.

- Jakim cudem jesteś taki ciasny? - zapytałem po czym zacząłem się w niego mocno wbijać.

- Sekret. - oznajmił przez co dostał kolejnego klapsa, przez którego jęknął. - Sekret panie Kim. - poprawił się, a ja uśmiechnąłem się zwycięsko nawet jeśli nie mógł tego zauważyć. Ułożyłem dłonie na jego biodrach i zmieniłem lekko kąt, żeby dotrzeć jeszcze głębiej. Usłyszałem długi, głośny jęk blondyna, spowodowany prawdopodobnie trafieniem w jego prostatę.

- Tam, panie Kim, błagam. Szybciej. - wyjęczał, ściskając desperacko prześcieradło.

Spełniłem jego prośbę, przyspieszyłem maksymalnie i mogłem poczuć, że jestem już coraz bliżej spełnienia, kiedy zobaczyłem, że chłopak chce się dotknąć.

Moja otwarta dłoń ponownie spotkała się z krągłym tyłkiem blondyna.

- Dojdziesz bez tego. - oznajmiłem i odwróciłem go tak, że teraz leżał na plecach, a jego nogi były na moich ramionach. Uderzałem regularnie i mocno w jego prostatę rozkoszując się coraz głośniejszymi jękami i krzykami aż w końcu blondyn doszedł brudząc nasze brzuchy. Potrzebowałem jeszcze kilku ruchów, żeby rozlać się w jego wnętrzu. Opadłem na niego zdyszany.

- Idź już. - powiedziałem, kiedy przesunąłem się z niego po uspokojeniu oddechu, a chłopak wstał z łóżka i zaczął zbierać swoje ubrania. - Zostaw numer konta zrobię przelew.

- Przecież nawet nie wiesz ile chcę. - spojrzał na mnie zdziwiony, a ja parsknąłem śmiechem.

- Gwarantuję, że będziesz zadowolony. - oznajmiłem.

- Jak mogę ci ufać? - skrzyżował ręce, a ja westchnąłem i podszedłem do spodni.

- Weź na razie 500 000 won, jest w kieszeni marynarki. Resztę ci przeleję. Pasuje? - przewróciłem oczami, a chłopak pokiwał głową.

- To do następnego, nie? - obdarzył mnie tym diabelskim uśmiechem, a ja się zaśmiałem. Poszedł jeszcze do łazienki się ogarnąć, a ja położyłem się na łóżku.

- Hej, w ogóle jak się nazywasz? - zapytałem kiedy stał już w progu gotowy do wyjścia.

- Park.

- Park, co? - ale w odpowiedzi usłyszałem jedynie trzask drzwi.

~•°•~•°•~•°•~•°•~

Mój pierwszy one shot więc proszę o wyrozumiałość. ❤️
Na prośbę kilku stęsknionych Vmina osóbek. Mam nadzieję, że wam się podobało.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #vmin#yaoi