Rozdział 26.
W końcu nadszedł dzień w którym Jungkook mógł pójść do szkoły. Chłopak czuł się o tyle dobrze, że był w stanie sam chodzić. Sprawiał wrażenie trochę sennego, ale wcześniej wziął lekarstwo więc był dobrej myśli.
Gdy dotarliśmy na miejsce Taehyung od razu mocno wyściskał zdumionego bruneta.
- Tęsknił za tobą.- szepnąłem do jego ucha.
- Naprawdę? - spytał, uśmiechając się lekko. Ciągle nie wierzył w to, że można go lubić trochę mocniej. Jungkook roztaczał wokół siebie aurę świeżości, mimo swojej choroby.
***
Po lekcjach udaliśmy się do swojego ulubionego miejsca. Jungkook stęsknił się za swoim parkiem, a ja trzymałem blisko niego.
- Tutaj łatwiej mi się oddycha.- powiedział, wdychając czyste powietrze.- To miejsce kojarzy mi się z nami, hyung.
Spojrzał na mnie, delikatnie trącając moją dłoń. Złapałem go mocno, postanawiając już nie puszczać.
- Pamiętasz jak mnie tu pocałowałeś? - spytał, a ja uśmiechnąłem się czule.
- Nigdy nie zapomnę.- odpowiedziałem, a na jego policzkach pojawił się lekki rumieniec.
Ruszyliśmy wolnym krokiem przed siebie, a gdy dotarliśmy w pobliże ławki, brunet usiadł i zapatrzył się na mnie.
- Hyung...- zaczął cicho, a gdy przysiadłem obok niego, odwrócił się i położył głowę na moim ramieniu. - Ostatnio zmieniło się tak wiele, że to mnie przeraża. My...jesteśmy razem.- powiedział to zdanie tak ostrożnie jakby się bał, że to tylko sen.
- Kookie, czasem zmiany wychodzą nam na dobre.- mruknąłem, a potem pogłaskałem go po włosach. Były bardzo miękkie, zupełnie jak jego skóra w dotyku. Miałem wrażenie, że Jungkook jest bardzo delikatny. Ale zawsze mogłem się mylić. W końcu nie był stworzony ze szkła.
- Co z nami będzie? - spytał nagle, podnosząc głowę i patrząc prosto w moje oczy.
Byłem zaskoczony tym pytaniem. Czyżby chciał mi coś zasugerować?
- Co masz na myśli?
Jungkook przysunął się do mnie, obejmując mnie ramionami.
- Gdy skończymy szkołę, hyung.- wytłumaczył.
Westchnąłem, bo do tego czasu mogło się zmienić bardzo dużo.
- Naprawdę chcesz o tym teraz rozmawiać? - zapytałem.- Potem będziemy się martwić.
Chłopak skinął głową, uśmiechając się do mnie niepewnie.
- Ale...czy potem będziesz chciał ze mną być? - spytał drżącym głosem.- Gdy skończy się nasza młodość...
- Będziemy młodzi jeszcze długi czas.- szepnąłem, uśmiechając się czule. Gdy na mnie popatrzył, pocałowałem go.
Liście wokół nas stworzyły barwny taniec, a lekki podmuch wiatru we włosach sprawił, że nabrałem pewności siebie. Pocałunek był lekki, prawie niewyczuwalny. Jednak nie chciałem tego zmieniać. W końcu mogliśmy oddać się pieszczotom w zaciszu mojego pokoju.
Gdy Jungkook popatrzył na mnie w jego oczach zapłonął ogień. To był znak, aby zacząć się mocno pilnować.
***
Wróciliśmy do domu trochę zziębnięci. Pogoda nie była idealna na długie spacery. Zaproponowałem żeby wypić coś gorącego i schować się pod kocem. Ale mój chłopak miał zupełnie inną propozycję.
- Wiesz, przeczytałem tą mangę.- zwierzył się gdy siedzieliśmy w kuchni.
Omal zakrztusiłem się herbatą słysząc takie wyznanie z jego ust.
- Czytałeś? - wykrztusiłem, a gdy zaczął się rumienić, parsknąłem cichym śmiechem.
- Tak...- odpowiedział, patrząc na swoje dłonie.- Główni bohaterowie byli sympatyczni, chociaż czasem zachowywali się jak...zwierzęta.- dodał po chwili wahania.
- Rany, ukatrupię swojego brata jak przyniesie ci coś podobnego.- zagroziłem, a brunet parsknął pod nosem.
Wypiłem trochę herbaty, skupiając wzrok na chłopaku.
- Chcesz mi coś powiedzieć? - szepnąłem, a gdy na mnie spojrzał, dreszcz przebiegł mi po plecach.
Jungkook zastanawiał się dłuższą chwilę, a potem skinął głową.
- Mam pewną propozycję.- wykrztusił cicho.
Poczułem jak moje serce zaczyna niespokojnie uderzać. Biło niezwykle głośno. Miałem nadzieję, że tego nie usłyszał.
- Jaką?
Chłopak zagryzł wargę, a potem nagle oblizał usta. Nie spuszczał ze mnie wzroku, a ja nagle poczułem jak gorąco pojawia się w dolnych częściach ciała.
- Może...weźmiemy razem gorący prysznic? - zaproponował, a potem dodał szybko: - W mandze tak zrobili gdy było im zimno.
Zakręciło mi się w głowie na samą myśl, że miałbym stać razem z nim zupełnie nagi i bezbronny. Kto wie do czego mogłoby dojść gdybyśmy...
- Nie podoba ci się to, prawda? - spytał nagle, a ja popatrzyłem prosto w jego oczy.
- Nie, to nie tak! - niemal krzyknąłem, a widząc jego szeroki i nieśmiały uśmiech, musiałem wziąć głęboki oddech. Potrzebowałem się tylko uspokoić. - Ja...
Jungkook spojrzał na mnie niepewnie, podnosząc się z miejsca.
- Chcesz teraz? - szepnął, przygryzając usta. Robił to celowo, nie widziałem innego wytłumaczenia.
Bez słowa poszedłem za nim do łazienki, w drodze łapiąc go za wyciągniętą rękę. Gdy drzwi się za nami zamknęły, popatrzyłem na bruneta. Stał blisko mnie, dlatego mogłem wreszcie go pocałować. Tak jak chciałem.
Jungkook jęknął pod naporem moich ust, a ja poczułem jak zaczyna odpinać moje spodnie. Nie spieszył się, starając sprawić mi dłuższą przyjemność z pocałunku.
Nie mogłem wytrzymać długo gdy błądził swoimi palcami pod moim ubraniem. Oderwałem się od niego i pospiesznie zsunąłem spodnie, a potem zdjąłem koszulkę. Stałem przed nim jedynie w bieliźnie.
- Hyung, jesteś...- zaczął cicho, a gdy spojrzałem w dół, ze zgrozą uświadomiłem sobie jak bardzo potrzebuję jego pomocy.- Zajmę się tobą...tam.- wskazał na kabinę prysznicową, a potem pospiesznie zaczął się rozbierać.
Wstrzymałem oddech, patrząc na jego nagi brzuch. Tak bardzo chciałem go dotknąć. Jungkook szybko pozbył się również spodni jak i bielizny, stając przede mną zupełnie nagi.
- Zdejmij swoje.- poprosił cicho, a gdy się nie poruszyłem, uśmiechnął się i sam to zrobił. Przez jedną sekundę poczułem jak zdejmuje ze mnie bokserki, a potem odszedł prosto do kabiny.
Patrzyłem na niego, usiłując zrozumieć własne uczucia. Byłem trochę oszołomiony tym, że nasz związek rozwija się tak szybko. Widocznie wszystko miało swoje miejsce i w tym momencie potrzebowaliśmy swojej bliskości.
Gdy dołączyłem do Jungkooka, chłopak odkręcił wodę i skierował jej strumień prosto na mój brzuch. Uśmiechnąłem się, przyglądając jak stara się powstrzymać żeby mnie nagle nie objąć.
- Nie czuję zawstydzenia, hyung.- wyznał szczerze, patrząc w moje oczy.- Już nie.
- Kookie...wiesz co ja czuję? - szepnąłem, a gdy stanął bliżej mnie, przymknąłem oczy.
Jungkook pocałował moją wilgotną szyję, pieszcząc ją swoimi ustami.
- Ładnie pachniesz.- mruknął, obejmując mnie ramionami. Westchnąłem, otwierając oczy i patrząc prosto na niego.- Wiesz co jeszcze tam było? - spytał, a gdy zmarszczyłem brwi, dodał cicho: - W mandze, hyung.
- Wolę nie wiedzieć.- wyznałem, a brunet roześmiał się uroczo.
- Pokażę ci.- obiecał i nim zdążyłem go przed tym powstrzymać, opadł na kolana tuż przy moich stopach.
Przez moją głowę przebiegły tysiące chaotycznych myśli. Co ten Jihyun zrobił najlepszego?
********************************************************************************************
Robi się niebezpiecznie...nie czytajcie takich mang, moi drodzy. Jeśli jednak znajdziecie jakąś w podobnym stylu to leonia chętnie się nią zaopiekuje;)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top