Rozdział 30.

     ~  Następnego dnia rano ~

Przez całą noc nie byłem w stanie zmrużyć oka. Wiedziałem, że leżący obok mnie Jungkook wcale nie śpi, co sprawiło, że poczułem się jeszcze gorzej.

Gdy oznajmił mi, że chce pójść na całość, tak po prostu się wycofałem. Nie mogłem złapać tchu, a mój chłopak usiłował mnie uspokoić. Wystraszył się, że to jego wina. Natomiast ja miałem poczucie jakiejś dużej klęski. Zawiodłem go, choć bardzo chciałem dać mu szczęście. Nie potrafiłem i tak zwyczajnie okazałem się tchórzem.

- Hyung, to nie twoja wina.- szepnął cicho Jungkook ostrożnie dotykając mojego ramienia.

Spojrzałem na niego sennymi oczami, a potem westchnąłem.

- Nie, mylisz się.- wykrztusiłem cicho.- Powinienem chociaż spróbować.

Brunet westchnął, tuląc się do mnie. Złapał moją dłoń, która ciągle jeszcze lekko drżała.

- Kocham cię i nic tego nie zmieni.- powiedział poważnie.- To nie ma znaczenia.

Przymknąłem oczy, biorąc głęboki wdech. Wyczułem jak Jungkook poruszył się przy mnie, a następnie musnął mnie leciutko w policzek.

- Kookie, zasługujesz na wszystko co najlepsze.- powiedziałem, otwierając oczy i patrząc na niego smutno.- A ja nie jestem w stanie ci tego dać. Przepraszam.

Chłopak pokręcił głową, a potem przysunął się bliżej mnie. Widziałem jego piękne oczy tak bardzo blisko swojej twarzy. Nie mogłem oderwać od niego spojrzenia.

- Hyung...- szepnął cicho, a potem wsunął dłonie pod kołdrę.- Spróbujmy jeszcze raz.- nalegał, lecz ja wiedziałem, że się nie uda. Po prostu nie mogłem. Być może coś we mnie nie pozwalało mi na zbliżenie z Jungkookiem. Może myśl, iż jest moim przyjacielem blokowała mnie i nie byłem w stanie złamać tej granicy między nami.

- Posłuchaj, nie chcę cię znowu rozczarować.- wyznałem szczerze, głaszcząc jego policzek.- Nie uda się, bo ja...

Jungkook pocałował mnie ostrożnie, a jego usta nagle zaczęły drżeć. Skupiłem się na naszym słodkim pocałunku, oddając mu całe swoje serce. Uwielbiałem sposób w jaki mnie całował.

- Hyung, uda się.- powiedział brunet stanowczo, patrząc na mnie.

Od jego intensywnego spojrzenia dreszcz przebiegł mi po ciele.

- Założę uszy.- mruknął prosto do mojego ucha, a ja nagle zacząłem się cicho śmiać. Jungkook by uroczy. Z każdej strony.

***

Spędziliśmy razem cały dzień, rozmawiając i spacerując po pustym parku. Nie wracaliśmy do tematu z rana, starając się strząsnąć to wspomnienie w zakamarki pamięci. Po jakimś czasie przestałem zwracać na to uwagę.

Jungkook mimo senności starał się dzielnie trzymać, ale nie dał rady i po południu zasnął. Patrzyłem na niego z jakimś silnym uczuciem, iż bez niego jestem niczym. Ja również zasnąłem, tuląc się do jego boku.

Obudziliśmy się późnym popołudniem. Jungkook uśmiechnął się gdy tylko napotkał mój wzrok, a potem przysunął do moich ust i zaczął je całować. Objąłem chłopaka za kark, mrucząc z zadowolenia i przyjemności. 

- Hyung...- sapnął Jungkook, patrząc na mnie lekko zarumieniony.- Wieczorem...dam ci więcej.

Jego niewinny uśmiech sprawił, iż moje serce zaczęło walić jak szalone. Przytuliłem się nosem do szyi chłopaka, całując jego miękką skórę. Uśmiech zagościł na mojej twarzy.

***

W myślach na nowo odtwarzałem obietnicę Jungkooka. Założę uszy. Czy on mówił poważnie? Potrafiłem go sobie wyobrazić w tym stroju, a gdy tylko to zrobiłem poczułem jak ogarnia mnie silne gorąco i nie tylko to.

Chłopak jako pierwszy poszedł wziąć prysznic, a ja w tym czasie układałem w głowie plan. Musiałem się jakoś przygotować emocjonalnie. Zajrzałem do półki, wyjmując z niej żel w tubce oraz prezerwatywy i wsuwając rzeczy pod poduszkę. Moje policzki oblało ciepło.

Jungkook nagle wszedł do pokoju, a gdy się odwróciłem w jego stronę, poczułem jak robi mi się duszno. Chłopak miał na sobie tylko biały, puchaty szlafrok. Jego włosy były wilgotne, a gdy się zbliżyłem wyczułem jakiś przyjemny zapach.

- Hyung, gdzie jest pudełko? - spytał Jungkook przeczesując włosy, aby szybciej wyschły.

- Pudełko? - mruknąłem trochę oszołomiony kuszącym zapachem bruneta. Czym on się mył? Jakimś olejkiem? Był niesamowity.

- Gdzie schowałeś królicze uszy? - zapytał wprost, a ja przełknąłem ślinę.

- Są w pudełku.- mruknąłem ogłupiały.

Jungkook westchnął, a potem mnie minął i usiadł na łóżku.

- Ale gdzie je zaniosłeś? Do pokoju Jihyuna?

- Tak.- odpowiedziałem, wreszcie się opamiętując.- Zaraz je przyniosę.

Wyszedłem z pokoju, czując ciepło w każdej części ciała. To chyba było pożądanie. Zakochanie. Po prostu czysta miłość.

***

Mojego brata na szczęście nie było u siebie, bo w innym wypadku nie miałbym pojęcia jak wytłumaczyć fakt, iż tak nagle potrzebuję tych zabawek. Zabrałem uszy i zawróciłem do swojego pokoju.

Jungkook uśmiechnął się do mnie, a potem wyciągnął rękę. Podałem mu zabawkę i nie patrząc na bruneta po prostu poszedłem do łazienki wziąć prysznic.

Moje serce biło coraz szybciej. Z każdą sekundą miałem coraz większą pewność, że uda mi się połączyć z Jungkookiem w jedno. Nie chciałem tylko zrobić mu krzywdy. Jeśli go zranię zupełnie nieświadomie?

W łazience znalazłem jeszcze jeden szlafrok więc włożyłem go i bardzo wolnym krokiem udałem się do swojego pokoju.

***

W środku było zupełnie ciemno, a gdy zamknąłem za sobą drzwi, poczułem jak dłonie Jungkooka lądują na moich oczach.

- Nie otwieraj ich, hyung.- szepnął mi do ucha, a jego oddech owiał moją szyję. Zadrżałem.- Dziś będę twoim przewodnikiem.

Uśmiechnąłem się. Jungkook najwyraźniej wczuł się w rolę kogoś innego.

Zaczął mnie prowadzić w stronę łóżka, a gdy usiadłem na materacu, chłopak zajął miejsce na moich kolanach. Niemal jęknąłem, wyczuwając jego pożądanie. Jungkook objął mnie za kark, przyciągając do pocałunku.

- Spójrz, podobam ci się? - szepnął, odsuwając się.

Otworzyłem oczy patrząc na jego królicze uszy. Przełknąłem ślinę, nagle łapiąc chłopaka za biodra i popychając na pościel. Zawisłem nad nim, patrząc z góry na jego uroczą twarz.

- Jesteś śliczny.- szepnąłem, całując go w uchylone usta. Zacząłem palcem jeździć po jego pasku od szlafroka, a potem rozwiązałem go i wsunąłem dłoń niżej.

Jungkook jęknął, gryząc moją wargę, a w mojej głowie lekko zaszumiało.

- Mocniej...- wyjęczał, odchylając głowę do tyłu. Wił się pod wpływem mojego dotyku, dlatego zastąpiłem dłoń ustami i zacząłem go lekko lizać.- Hyung...- sapnął, rozsuwając nogi na boki. Był niemal spragniony mojego ciała.

Rozwiązałem swój szlafrok, rzucając go na podłogę. Potem ostrożnie odsłoniłem ciało Jungkooka i przyjrzałem mu się w mroku. Uszy dopełniły pewnej słodyczy naszemu uniesieniu.

- Kookie, naprawdę jesteś piękny.- wyszeptałem, całując go po brzuchu i udach. Jego anielski głos sprawił, iż poczułem jak bardzo pragnę znaleźć się w jego wnętrzu.- Obiecuję, że będę delikatny.

Jungkook przymknął oczy, dlatego sięgnąłem pod poduszkę i wyjąłem wcześniej przygotowane rzeczy. Otworzyłem tubkę i nawilżyłem swoje palce żelem. Potem ostrożnie potarłem wejście chłopaka i włożyłem w niego pierwszy palec.

Jungkook jęknął, wyginając się w łuk. Zacząłem go całować, starając się w ten sposób jakoś uśmierzyć ból, który będzie czuł.

Długo rozciągałem ciało bruneta, co jakiś czas dokładając palec. Gdy włożyłem trzeci, Jungkook zacisnął usta.

- Boli cię? - wyszeptałem, lecz pokręcił głową. Jednak na jego twarzy odmalował się bolesny grymas.- Kookie, przede mną nie musisz udawać.

Spojrzał na mnie uważnie.

- Boli, hyung.- przyznał cicho, ale się nie poruszył.- Potem będzie lepiej, prawda? - spytał jakby sam sobie chciał dodać odwagi.

- Tak, będzie niesamowicie.- obiecałem, gdyż czułem podświadomie, że tak będzie.

Jungkook uśmiechnął się nieśmiało, a ja ponownie zacząłem go całować. Gdy skupił się na moich ustach, zacząłem ruszać palcami w jego wnętrzu, aby przygotować go na siebie. Chłopak jęczał cicho, lecz nie odepchnął mnie. Przyciągnął mnie za szyję do siebie, starając się w miarę rozluźnić. Czułem jak odpręża się gdy tylko czuje moje czułe pieszczoty.

Podarowałem mu ich jak najwięcej. Obdarowałem jego ciało pocałunkami, a gdy wyczułem odprężenie Jungkooka, rozłożyłem jego nogi najszerzej jak to było możliwe. Pospiesznie włożyłem prezerwatywę i uniosłem biodra chłopaka. Jungkook objął mnie mocno za kark, a ja ostrożnie wsunąłem się w niego. 

Sapnąłem cicho czując jak bardzo jest ciasny. Jungkook pisnął z bólu, a gdy na niego spojrzałem dostrzegłem w jego oczach świeże łzy. On płakał. I to przeze mnie. Jednak nie mogłem teraz go rozczarować. Obiecałem mu przecież coś więcej.

Starałem się być bardzo delikatny. Chłopak nie ruszał się, płacząc cicho z bólu. Pocałowałem jego twarz i usta, łagodząc jego cierpienie. Wziął drżący oddech, patrząc na mnie.

- Bardzo boli...- jęknął, leżąc pode mną jak kłoda. Widok jego mokrej od łez twarzy był dla mnie totalną porażką.

- Wytrzymaj jeszcze trochę...- poprosiłem, całując jego usta.

Jungkook jęknął ponownie czując jak lekko się w nim poruszam. Miałem wrażenie jakbym zadawał mu bolesną ranę.

- Kookie, nie mogę.- szepnąłem, patrząc jak łka cicho.- Będziesz mnie nienawidzić za to co ci robię.

Pokręcił głową, przymykając oczy.

- Nie, przecież wiesz, że cię kocham.- oznajmił, a potem otworzył oczy.- Nie ruszaj się.- poprosił mnie więc zaprzestałem. - Muszę...przywyknąć do tego.

Czekałem cierpliwie, aż się uspokoi. Mimo wszystko nadal czułem jak bardzo go pragnę. Każdym swoim fragmentem ciała chciałem osiągnąć spełnienie. Jednak dla mnie ważniejsze było czy Jungkook poczuje się dobrze. Wolałem żeby to on doświadczył większej przyjemności. Jego zadowolenie było dla mnie o wiele przyjemniejsze.

- Hyung, spróbuj...- wyszeptał cicho, głaszcząc moje uda. Jego czuły dotyk sprawił, że zadrżałem.

Bardzo ostrożnie poruszyłem się w jego wnętrzu, nasłuchując głosu Jungkooka. Chłopak jęknął cicho, ale już nie płakał. Pozwoliłem sobie na silniejsze pchnięcie. Jungkook jęknął głośniej, a ja objąłem jego biodra i zacząłem się powoli poruszać.

Ciche jęki Jungkooka upewniły mnie w tym, że sprawiam mu przyjemność. Chłopak sapał coraz głośniej, a ja pochyliłem się i zacząłem go całować jednocześnie poruszając się w jego wnętrzu.

Jungkook nie pozostał mi dłużny i po chwili wspólnie ze mną zaczął poruszać swoim ciałem. Oddychałem głośniej, wyczuwając rosnącą przyjemność. Razem osiągnęliśmy spełnienie, a gdy rozlałem się w jego wnętrzu, pomogłem mu osiągnąć spełnienie dłonią.

Jungkook wygiął się w łuk, a ja po raz ostatni wykonałem w jego ciele pchnięcie biodrami i opadłem na poduszkę obok niego. Brunet chwytał oddech, zaciskając dłoń na moich udach. Obróciłem się i mocno go pocałowałem, uciszając w ten sposób jego głos rozlegający się w pokoju.

************************************************************************************

Prawdę mówiąc to myślałam, że nie napiszę sceny zbliżenia. Bałam się, że zniszczy piękno tego ff, ale teraz myślę, że jest na odwrót. Czuję, że ten rozdział dopełnił miłość jaką się nawzajem darzą bohaterowie. Jak wy uważacie? Podoba się wam czy jest zbyt oklepana? ;)




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top