Rozdział 27.

Poczułem jak delikatne dłonie Jungkooka lądują na moich udach. Wstrzymałem oddech, patrząc jak pochyla się i całuje ostrożnie moją skórę.

- Kookie...- szepnąłem, odsuwając się do tyłu.- Nie rób tego.

Chłopak uniósł głowę, patrząc prosto w moje oczy. Oblizał usta, a ja starałem się normalnie oddychać.

- Dlaczego nie? - spytał odważnie, przygryzając wargę. - Przecież nie robię nic złego.

Moje gardło stało się tak suche, iż miałem wrażenie, że za moment zacznie palić.

-Nie chcę żebyś naśladował postać z mangi.- wykrztusiłem.- Bądź sobą, błagam.

Jungkook patrzył na mnie uważnie, a woda zaczęła spływać prosto do jego oczu. Zamrugał, podnosząc się z kafelek i stając przede mną.

- W porządku.- mruknął, odwracając się i zaczynając myć w pośpiechu.

Ostrożnie objąłem go ramionami, całując po karku. Chłopak westchnął, opierając się o mnie całym swoim ciałem. Wyczułem jak przyciska się do mnie, a gdy jego pośladki otarły się o moją męskość, zadrżałem.

- Hyung...- wyszeptał, odwracając się nagle do przodu. Jego oczy były zamglone, a usta półotwarte.

Dostrzegłem to gdy tylko na niego spojrzałem. Nim zdążył uderzyć o ziemię, złapałem go w pasie i mocno przytuliłem do siebie.

- Chyba koniec naszej wspólnej kąpieli, Kookie.- mruknąłem, patrząc jak zamyka oczy. Poddał się swojej chorobie bez żadnej walki.

***

Gdy tylko Jungkook odzyskał świadomość, pomogłem mu wyjść z kabiny. Chłopak wytarł się do sucha, a potem włożył ubranie i spojrzał na mnie.

- Nie chciałem żeby tak wyszło.- wytłumaczył cicho.- Przepraszam. Zepsułem...

- Nie, wszystko jest w porządku.- przerwałem, podchodząc do niego. Złapałem jego dłonie i przytuliłem bruneta do siebie.- Dla mnie zawsze najważniejsze będzie twoje zdrowie. Liczy się tylko to żebyś był bezpieczny.

Patrzył na mnie lekko zasmucony, a potem skinął głową. Pospiesznie posprzątałem w łazience, a gdy ponownie spojrzałem w stronę chłopaka, już go nie było.

***

Jungkook siedział w pokoju, a ja starałem się zachowywać cicho żeby nie przerwać jego rozmyślań. Martwiłem się, że przeze mnie poczuł się gorzej.

- Kookie, chodźmy do łóżka.- powiedziałem.

Natychmiast podniósł na mnie wzrok, a jego policzki lekko się zaróżowiły. Prawie uderzyłem się w czoło, gdyż moje słowa znowu musiały dla niego źle zabrzmieć. Wcale nie miałem takiego zamiaru, lecz znowu powiedziałem coś nie tak.

- Chcesz spać? - spytał czujnie, ale ułożył się wygodnie na poduszce i okrył kocem.

Uśmiechnąłem się, zajmując miejsce tuż przy nim. Przytulił się do mnie, a głowę położył na moim ramieniu. Pocałowałem go w czoło, dostrzegając jak bardzo jego oczy są smutne. Poczułem się winny.

- Przepraszam cię, Kookie.- szepnąłem, a gdy spojrzał na mnie pytająco, dodałem: - Nie chciałem być taki zimny, ale musisz wiedzieć, że nie chcę żebyś postępował jak..

- Jak kto? - spytał zduszonym głosem.- Nie martw się, hyung. Już cię tam nie dotknę. Obiecuję.

Jego głos nagle zaczął niebezpiecznie mocno drżeć. Bałem się, że zaraz zacznie płakać.

- Kookie, nie bądź takim uparciuchem.- poprosiłem, pochylając się nad nim.- Wcale nie potrzebuję mocnych wrażeń, wiesz? Wystarczy mi, że będziesz obok mnie.

Jungkook zacisnął usta, a potem szepnął bardzo cicho:

- Chciałem tylko okazać ci trochę uczucia. Może źle to wyszło.

Nie wiedziałem co powiedzieć. Może to ja popełniłem błąd? Być może powinienem mu na to pozwolić?

- Wiesz, że robisz to za każdym razem gdy na mnie patrzysz? - szepnąłem, a jego oczy pojaśniały.- To prawda. Zawsze gdy mnie całujesz i przytulasz się do mnie okazujesz mi najpiękniejsze uczucia. Twoje zaufanie jest dla mnie cenne.

Jungkook przełknął ślinę, uśmiechając się nieśmiało.

- Ale w końcu i tak ci nie pomogłem.- powiedział, a gdy nie odpowiedziałem, wsunął się głębiej pod koc i przymknął oczy.- Jeśli będziesz chciał to mogę...zrobić to dla ciebie, hyung. Ale musisz mi powiedzieć. Nie chcę drugi raz się ośmieszać przed tobą.

Nie zdążyłem odpowiedzieć, bo tak po prostu zasnął.

***

Patrzyłem na śpiącego Jungkooka bardzo długo, aż w końcu straciłem poczucie czasu. Rejestrowałem każdy jego gest, najdrobniejszy ruch. Brunet zmarszczył nos przez sen, a ja uśmiechnąłem się i musnąłem go w usta.

Zamrugał, otwierając oczy. Spojrzał na mnie ledwo przytomnie, a potem posłał mi swój piękny uśmiech.

- Kookie, pamiętasz o naszych zdjęciach? - spytałem, dotykając jego twarzy.

Chłopak skinął głową, ziewając i przecierając powieki. Potem wyplątał się spod koca i spojrzał na mnie.

- Idziemy teraz? - zapytał, a na jego ustach pojawił się uśmiech pełen oczekiwania.- Proszę, hyung.

Roześmiałem się radośnie, łapiąc go za rękę i pociągając za sobą.

***

Zabrałem aparat taty, który znalazłem w szafce w salonie, a potem razem z Jungkookiem ruszyliśmy w stronę naszego parku.

Chłopak ubrał się ciepło, a na głowę włożył czapkę. Wyglądał ślicznie w tym stroju, ale nie mówiłem mu o tym jeszcze. Chciałem to zrobić później. I uwiecznić ten moment na fotografii.

- Spójrz.- szepnął, pochylając się i zabierając brązowy liść do swojej kolekcji.- On należy do ciebie.

- Jak to? - spytałem, rozglądając się wokół. Byliśmy tutaj tylko my dwoje. Mogliśmy zrobić sobie romantyczne zdjęcia i nikt tego nie zauważy.

- Chcę ci go dać za to, że tak się mną zajmujesz.- powiedział, uśmiechając się.- W ramach podziękowania.

Uśmiechnąłem się, nagle wyciągając aparat przed siebie i robiąc zdjęcie Jungkookowi.

- Co...- zaczął, mrugając niepewnie.- Hyung, to ma być wspólna sesja, a nie tylko moja.

- Wiem, ale ta fotografia będzie wyjątkowa.- szepnąłem, a na jego policzkach pojawił się rumieniec.

Brunet zbliżył się do mnie i cmoknął mnie w usta.

- Czas na ciebie.- szepnął, patrząc na mnie intensywnie.

Poczułem ciepło na sercu, a potem stanąłem przy Jungkooku i mocno go objąłem. Gdy tylko na mnie spojrzał, pocałowałem go lekko w usta, a on przymknął oczy. Zrobiłem zdjęcie, a potem odsunąłem się od chłopaka i uwieczniłem jego pociągającą pozę na fotografii.

- Tego nie pokazuj mamie.- wykrztusił, rozśmieszając mnie.

- Obiecuję.- mrugnąłem do niego, a następnie zrobiłem nam kilka ładnych zdjęć.

Na następnych fotografiach byliśmy przytuleni do siebie, patrzyliśmy na siebie i obejmowaliśmy. Wiedziałem, że ten spacer na długo zapadnie w mojej pamięci.

- Hyung, powinniśmy je jak najszybciej wywołać i włożyć do albumu.- oznajmił Jungkook gdy wracaliśmy do domu.- A potem powinniśmy obłożyć zdjęcia liśćmi.

- A może wybierzemy tylko jedno, Kookie? - zaproponowałem.- Jedno, które jest wyjątkowe dla nas obojga.

Zamyślił się na chwilę, a potem popatrzył w moje oczy.

- To pierwsze. Z pocałunkiem.- poprosił cicho, a ja skinąłem głową. Pomyślałem dokładnie o tym samym.

****************************************************************************************

Sama nie wiem...nie jesteście znudzeni tym ff? ;)






Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top