Rozdział 20.
Jungkook oznajmił swojej mamie, że na jakiś czas przenosi się do mnie. Jej reakcja nie była zbyt optymistyczna, ale nic nie mogła zrobić i była zmuszona pozwolić chłopakowi zdecydować samemu.
Między naszą dwójką każdej nocy pojawiał się płomień miłości dlatego przed samym zaśnięciem całowaliśmy się i obdarzaliśmy nawzajem czułymi pieszczotami, od których moje serce biło o wiele za szybko.
W końcu Jungkook przestał się przede mną wstydzić i obdarzył mnie zaufaniem. Starałem się dać mu tyle czułości na ile zasługiwał. Ostrożnie dotykałem go przez ubranie, aż w końcu odczuł ogromną ulgę i mógł w spokoju zasnąć. Całowałem go potem w czoło i przytulałem się do jego boku.
Moja mama podejrzewała, że nasza przyjaźń przerodziła się w coś więcej, ale nie dała tego po sobie poznać. Jednak ja wiedziałem, że ona wie.
Jihyun niczego się nie domyślał, od czasu do czasu zabierając Jungkooka do swojego pokoju i grając z nim w jakieś gry.
Byłem szczęśliwy. Ale czy takie szczęście mogło trwać wiecznie? Wiedziałem, że nie istnieje nic na wieki.
Którejś nocy gdy niemal zasypiałem mój chłopak odwrócił się do mnie i przyjrzał w ciemnościach. Dobrze wiedziałem, że chce mnie o coś spytać.
- Co się dzieje? - rzuciłem szeptem, aby go nie przestraszyć. Ostrożnie ująłem jego dłoń i zamknąłem w swojej, od czasu do czasu głaszcząc jego palce.
Jungkook przytulił się do mnie, a potem pochylił i pocałował w policzek.
- Hyung...- wyszeptał, a gdy na niego popatrzyłem dodał drżącym głosem: - Czy ty niczego nie czujesz?
Zmarszczyłem brwi, przyglądając mu się uważnie i usiłując zrozumieć do czego zmierza.
- Co masz na myśli? - spytałem, wzdychając cicho.- Kookie, możesz mi to wytłumaczyć?
Chłopak skinął głową, a potem wsunął dłoń pod kołdrę i ostrożnie ułożył ją na moim brzuchu. Starałem się nie pokazywać po sobie jak bardzo jego gest na mnie zadziałał.
- Bo...tyle razy mi pomogłeś gdy tego potrzebowałem...- szepnął bardzo cicho, a potem spuścił wzrok.- A ja nic dla ciebie nie zrobiłem. Czuję się jakbym cię wykorzystywał abyś spełniał moje zachcianki.
Pokręciłem głową, obejmując bruneta ramionami i przytulając do siebie.
- Nie chcę żebyś się tak czuł, Kookie.- powiedziałem, całując go w głowę.- Nie masz powodów.
- Ale mimo wszystko...- mruknął, zaciskając dłonie na kołdrze.- Boję się, że na ciebie nie działam. Chyba..jestem mało atrakcyjny.
Prawie parsknąłem śmiechem słysząc jego słowa.
- Kookie, to najgłupsze słowa jakie od ciebie usłyszałem.- odpowiedziałem, a gdy uniósł na mnie wzrok, uśmiechnąłem się.- Bardzo mi się podobasz, jesteś...pociągający i uroczy.
Jungkook pokręcił głową, a ja nagle pocałowałem go w usta. Chłopak jęknął cicho, wsuwając dłoń w moje włosy. Nasz pocałunek przerodził się w czystą namiętność. Nie potrafiłem opisać jak bardzo przypadł mi do gustu.
- Widzisz, hyung? - wykrztusił z siebie Jungkook gdy próbowaliśmy złapać oddech.- Znowu jestem...wiesz..
Uśmiech pojawił się na mojej twarzy, a gdy wsunąłem dłoń pod kołdrę, chłopak nagle odsunął się ode mnie.
- Nie musisz tego robić.- zaprotestował drżącym głosem.- Nic mi nie będzie.
Skulił się na boku, a ja nagle zmartwiłem się, że coś jest nie tak. Dlaczego zachowywał się w ten sposób? Czy robiłem coś źle?
Nagle wszystko zaczęło łączyć się w jedno. No, tak. Mogłem wcześniej na to wpaść. Jungkook pewnie myślał, że skoro mu pomagam to on będzie mógł zrobić dokładnie to samo. Z pewnością czuł się odrzucony myśląc, że nie działa na mnie tak jak ja na niego. Czy naprawdę sądził, że nie będę potrzebował jego pomocy? Może w jego oczach byłem zimny, pozbawiony ciepła jakiego przecież szukał i potrzebował?
Powinienem dać mu to samo, zrewanżować się. Powinniśmy dawać sobie czułość jednocześnie. Teraz wiedziałem co się dzieje. I wcale mu się nie dziwiłem, że nie chciał o tym mówić. Bo po co miałby mnie o to prosić? Pewnie chciał żebym sam go poprosił.
Spojrzałem na jego postać, teraz lekko dygoczącą pod kołdrą. Tak bardzo nie chciałem go zasmucać.
- Kookie, przepraszam.- szepnąłem, przytulając się do niego.- Nie pomyślałem, że to cię zaboli. Wybacz mi.
Chłopak skinął głową, ale nie odwrócił się w moją stronę. Do tej pory nie podejrzewałem, że jest tak bardzo wrażliwy.
- Popatrz na mnie, chcę ci coś powiedzieć.- wymruczałem, głaszcząc go po włosach.- Proszę.
Jungkook obrócił się na plecy, a potem spojrzał na mnie.
- Co? - szepnął cicho.
Ucałowałem jego usta, starając się go przeprosić.
- Przepraszam, przepraszam...- szeptałem między każdym następnym pocałunkiem.
- Już...starczy..- jęknął, usiłując mi się wyrwać.- Wybaczam ci, ale...
Uśmiechnąłem się, odsuwając od niego. Jungkook posłał mi nieśmiały uśmiech, który sprawił, że stopniało moje serce.
- Dziś zamiana.- oznajmiłem, a jego oczy otworzyły się bardzo szeroko.
- Co? Jaka...zamiana? - szepnął, przełykając ślinę.
Przygryzłem usta, łapiąc jego dłoń i kierując ją pod kołdrę.
- Myślisz, że gdy na ciebie patrzę to nic nie czuję? - spytałem, kładąc jego dłoń na swoim brzuchu.- Kookie...nawet nie wiesz jaki jestem...
- Jaki? - spytał, dodając odważnie: - Twar...
Przestraszony, zasłoniłem jego usta dłonią. Jungkook roześmiał się cicho, a w moich uszach zabrzmiało to wprost wspaniale. Jego śmiech był taki rzadki, a słysząc go teraz i to w swoim łóżku...
Poczułem jak gorąco rozchodzi się po moim ciele. Dłoń Jungkooka zjechała niżej, a potem odczułem tą niesamowitą rozkosz jaką dawałem mu prawie co noc. Jęknąłem, tuląc się do niego.
- A więc działam na ciebie.- wyszeptał cicho, lekko pocierając dłonią o moje spodnie. - Ty też to czujesz, hyung.
- Oczywiście, że tak.- sapnąłem, starając się nie ruszać. Jednak to było ponad moje siły. Poruszyłem biodrami, przywierając do chłopaka tak mocno jak to było możliwe.
Jungkook jęknął, przyspieszając tempo. Miałem wrażenie, że za moment zerwę z niego każdą warstwę ubrania i wycałuję jego nagie ciało. Ten pomysł wcale nie był taki zły.
Podniosłem głowę, patrząc na jego uchylone usta. Bez namysłu obdarzyłem bruneta gorącym pocałunkiem, który sprawił, iż nagle bariery między nami zaczęły się kruszyć.
Moje dłonie same powędrowały do jego piżamy, a potem ostrożnie wsunęły się pod koszulkę. Jungkook ugryzł moją wargę, a ja w odwecie złapałem go za biodra i zacząłem zdejmować z niego spodnie. Chłopak otworzył oczy, odsuwając się i patrząc na mnie zdumiony.
- Co...co teraz robisz, hyung? - prawie pisnął, starając się nie ruszać.
Jego głos otrzeźwił mnie, dlatego z powrotem wsunąłem na niego ubranie i spojrzałem w ciemne oczy chłopaka.
- Przepraszam. Trochę mnie poniosło.- wykrztusiłem z siebie. Moje gardło było zupełnie suche.
Jungkook westchnął, wypuszczając powietrze z płuc.
- Ja...- szepnął, oddychając głęboko.- Muszę ci coś powiedzieć.
Zastygłem w bezruchu, a wszystkie emocje jakie do tej pory czułem, ostygły.
*******************************************************************************************
Czy wy też to widzicie? Chyba zbliżamy się do końca:/
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top