#14
- Gdzie mnie prowadzisz?- zapytał nastolatek widząc jak przyjaciel wciąga go do nieznajomego mu budynku.
- Zobaczysz.- opowiedział.
Weszli do windy. Taehyung wcisnął najwyższe piętro.
- Um...Tae. Mógłbyś mi powiedzieć, dokąd mnie zabierasz?- spytał z nadzieją że starszy tym razem odpowie. Jednak Taehyung milczał.
Wyszli z windy. Tae prowadził Jeongguka za rękę. Stanęli przed drzwiami z numerem 600. Tae zapukał. Otworzyła mu starsza kobieta.
- O, Tae. Przyszedłeś?- zapytała.
- Tak, proszę pani. Dzisiaj kogoś przyprowadziłem.- odpowiedział uśmiechając się i wskazując na przyjaciela stojącego obok.
Kobieta wpatrywała się chwilę w chłopca. Po chwili odezwała się, zdziwiona.
- Omo, Jeongguk? To ty?- zapytała.- Dawno cię tu nie widziałam. Syn się ucieszy.- dodała, uśmiechając się promiennie.
-Ja...przepraszam...- zaczął drapiąc się po karku.-...ale widzę panią pierwszy raz.- dodał, spuszczając głowę w dół.
- Dalej nie pamięta?- zapytała się Taehyunga, ze smutnym wyrazem twarzy.
- Niestety.- odpowiedział cicho.- Czy możemy wejść?- zapytał.
- Tak, zapraszam.- powiedziała, bardziej uchylając drzwi.
- Dziękuję.- powiedzieli.
Jeongguk szedł za Taehyungiem, kiedy ten nagle się zatrzymał. Popatrzył na drzwi, a następnie na Jeongguka. Młodszy rozumiejąc o co chodzi starszemu, przełknął głośno ślinę. Złapał za klamkę, przekręcił ją i pchnął drzwi. Pierwsze co zobaczył to piękny uśmiech...
~~~~~~
I tu zakończę xD podręczę was trochę. Już biorę się za następny rozdział. :*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top