Epilog 2.82

Wszystko szło w dobrym kierunku. Jimin nagrał swoją wymarzoną dramę, a także zaadoptował Sung, a ja pogodziłem się z bratem pod warunkiem, że nie zrobi nic głupiego. Byłem szczęśliwy, ponieważ przezwyciężyliśmy przeciwności i problemy. Gdy tylko mieliśmy czas jechaliśmy na wycieczkę, czy ogólnie spędzaliśmy ze sobą czas.

ㅡ Jungkookie pasuje mi to? ㅡ Spytał pojawiając się w łazience. Właśnie szykowaliśmy się na bankiet, na którym będzie wiele innych artystów. Musieliśmy tam być, ponieważ zostaliśmy nominowani do nagrody.

ㅡ We wszystkim ci ładnie, kochanie. ㅡ Powiedziałem robiąc córce ładną fryzurę. Na szczęście mama Chima była tak uprzejma, że nauczyła mnie kilka sztuczek z włosami.

ㅡ No, ale spójrz. ㅡ Poprosił. Przerwałem swoją czynność patrząc na męża. ㅡ No?

ㅡ To akurat nie pasuje. Nie masz śnieżnej koszuli?

ㅡ Może gdzieś mam.

ㅡ Mówiłem by staff nas przygotował. ㅡ Westchnąłem.

ㅡ Staff nie będzie z nami do końca życia. Musimy pewne rzeczy zrobić sami, Guk.

ㅡ Ale by było szybciej. Zaraz się spóźnimy... ㅡ Mruknąłem kończąc warkocza córce. ㅡ Skończone. Załóż buty i jedziemy. Kierowca już jest?

ㅡ Sprawdź. Pójdę się ubrać.

ㅡ Nie no... Ja zaraz nie wytrzymam. ㅡ Fuknąłem schodząc na parter patrząc przez okno. Oczywiście, samochód firmowy już na nas czekał. ㅡ Jimin!

Daj pięć minut!

Pięć minut temu powinniśmy być już w drodze. Pospiesz się! Pokaż się kochanie.. ㅡ Spojrzałem na dziewczynkę. Poprawiłem jej jeszcze włosy uśmiechając się lekko. ㅡ Gotowe. Jesteś śliczna.

ㅡ Dziękuję tato. ㅡ Zaśmiała się biorąc swoją małą torebkę. Moja mała modelka.

ㅡ Nie zgub jej.

ㅡ Wiem.

Kilka minut później z góry zszedł starszy. Odebrało mi mowę widząc jak poważnie, elegancko, a zarazem seksownie wyglądał mój mąż.

ㅡ Dla kogo się tak wystroiłeś? ㅡ Spytałem obejmując go w pasie.

ㅡ Na bankiet, Guk. ㅡ Odparł odsuwając się i zakładając lakierki.

ㅡ No wiem wiem. Sung idź już do samochodu. ㅡ Rzekłem, a młodsza zrobiła to o co ją poprosiłem. Po tym przybiłem chłopaka do ściany patrząc w oczy. ㅡ Jesteś taki seksowny.

ㅡ Gukie nie pora na takie igraszki. Sam przed chwilą na mnie krzyczałeś, że jestem nie wyrobiony.

ㅡ Oj jedną chwilę. ㅡ Mruknąłem wpijając mu się w usta, a dłońmi ścisnąłem jego pośladki. ㅡ Gdyby nie to, bym cię teraz wziął.

ㅡ Nie teraz. Chodźmy już.

ㅡ Mam mały problem. ㅡ Powiedziałem wskazując dłonią.

ㅡ Kook... ㅡ Wywrócił oczyma, a po chwili uklęknął przede mną. ㅡ Mam nadzieję, że się odwdzięczysz. ㅡ Mruknął odpinając moje spodnie, a następnie wyjmując moją męskość, którą polizał po całej długości. Sapnąłem opierając ręce o ścianę jedną ręką zamykając drzwi na klucz by Sung nie weszła do środka. Po chwili zagryzłem wargę, gdy włożył całego członka do buzi poruszając głową.

ㅡ Chim... ㅡ Jęknąłem wplątując palce w jego włosy ciągnąc za nie nadając swój własny rytm. Po kilku minutach doszedłem w jego buzi, dlatego wyjąłem męskość chowając ją z powrotem do spodni. ㅡ Dziękuję kochanie. ㅡ Powiedziałem całując go w usta.

ㅡ Chce za to nagrodę. ㅡ Odparł poprawiając swoje włosy i garnitur.

ㅡ Dostaniesz, skarbie. Zobaczysz. Chodźmy już.

***

Siedzieliśmy w wielkiej sali podobnej do tej królewskiej. Sufit zdobiły dwa szklane żyrandole dodając eleganckiego uroku. Czułem się jakbym był w pałacu. Na samym początku była niewielka scena, na której zaraz pojawił się organizator witając wszystkich przybyłych gości.

ㅡ Wszystko dobrze kochanie? ㅡ Spytałem córkę, która siedziała spięta. ㅡ Boisz się?

ㅡ Dużo ludzi tutaj jest tato. ㅡ Powiedziała mi na ucho.

ㅡ Spokojnie. Jesteśmy tu z tobą. ㅡ Odparłem głaszcząc ją po głowie dla uspokojenia. ㅡ Niedługo to się skończy. Wytrzymasz?

ㅡ Dam radę tato. ㅡ Skinęła głową przez co się uśmiechnąłem szeroko. Następnie pochyliłem się w stronę Jimina, który uważnie obserwował scenę.

ㅡ A ty jak się czujesz? ㅡ Spytałem mu na ucho.

ㅡ Dobrze, a ty? ㅡ Odbił pałeczkę odwracając głowę w moją stronę przez co nasze twarze były bardzo blisko siebie.

ㅡ Pół na pół. Jestem rozdrażniony. ㅡ Szepnąłem. ㅡ I podniecony. Cóż, ale to nie czas i miejsce na takie igraszki prawda?

ㅡ Prawda Guk. Uspokój chcice. Zaraz się zacznie. ㅡ Odparł odwracając się do mnie tyłem. Naburmuszony oparłem się o krzesło nie mogąc nic zrobić skoro wszędzie są paparazzi i kamery.
Kilka minut później wydarzenie się rozpoczęło.

***

Z nagrodą w ręku pojechaliśmy najpierw do wytwórni, gdzie także czekała na nas impreza firmowa. Ja chyba oszaleje...

ㅡ Gratulacje! ㅡ Krzyknął prezes przytulając nas. ㅡ Teraz trzeba to opić.

ㅡ My się śpieszymy i...

ㅡ Gdzie? Przecież Sung macie ze sobą.

ㅡ Tak, ale powinna się wyspać do szkoły. ㅡ Odparłem.

ㅡ W takim razie wypijcie po szampanie i możecie jechać. ㅡ Uśmiechnął się podając nam kieliszki.

Szybko wypiliśmy alkohol, a następnie opuściliśmy budynek jadąc do domu. Nerwowo poruszałem nogą nie mogąc się doczekać, a w mojej głowie powstawały liczne grzeszne myśli. Odwróciłem się widząc jak Sung zasnęła na nogach Chima, a ten głaskał ją delikatnie po głowie. Rozczulił mnie ten widok.

ㅡ Więc? Jaką masz nagrodę?

ㅡ Czeka na ciebie w domu.

ㅡ Jaka?

ㅡ Bardzo przyjemna. ㅡ Musnąłem go w usta. Kilka minut później dojechaliśmy na miejsce. Wziąłem dziewczynkę na ręce zanosząc do domu, a następnie do jej sypialni. Przebrałem ją i okryłem szczelnie kołdrą. Potem wróciłem do starszego, który był w sypialni, gdzie zdejmował garnitur. ㅡ Dzisiaj mnie prowokowałeś.

ㅡ Kiedy?

ㅡ Swoją osobą. Pragnę cię od samego początku. Mam czekać dłużej?

ㅡ Najpierw nagroda.

ㅡ Zaraz ją dostaniesz. ㅡ Uśmiechnąłem się podchodząc do szafy wyjmując z niej małe opakowanie. ㅡ Załóż.

ㅡ O? Jest śliczna.

ㅡ Seksowna. Nie śliczna.

ㅡ Śliczna. ㅡ Mruknął idąc do łazienki. Wrócił z niej po pięciu minutach. ㅡ Idealnie pasuje.

ㅡ Wiedziałem co wybrać. Koronkowa bielizna zawsze do ciebie pasuje. Jeszcze, gdy tak seksowne w niej wyglądasz.

ㅡ Jak wygląda tył? ㅡ Spytał z chytrym uśmiechem odwracając się do mnie tyłem. Wstrzymałem oddech, a w spodniach poczułem ból. Natychmiast wstałem rzucając go na łóżko zwisając nad nim.

ㅡ Będzie kara. Oj będzie. ㅡ Szepnąłem wpijając mu się w usta jednocześnie ocierając się o nas.

ㅡ Kocham cię Gukie. ㅡ Wyznał przytulając mnie.

ㅡ Ja ciebie też kocham Jiminnie. ㅡ Odpowiedziałem. Po chwili usłyszałem ciche pukanie. Zaprzestałem czynności wstając z łóżka, a męża zakryłem kołdrą. Następnie wstałem otwierając drzwi. ㅡ Sung, dlaczego nie śpisz?

ㅡ Obudziły mnie hałasy. ㅡ Przetarła oczy.

ㅡ Nic się nie dzieje. Uderzyłem się w szafkę. Przepraszam kochanie. Wracaj spać. ㅡ Poprosiłem. Dziewczynka skinęła głową wracając do pokoju. Odetchnąłem z ulgą zamykając drzwi patrząc na męża. ㅡ Poszła. ㅡ Szepnąłem. ㅡ Musimy być cicho skarbie.

ㅡ Kończymy?

ㅡ Oczywiście, że tak.

ㅡ Pojedziemy jutro do mojej mamy?

ㅡ A czemu nie?

ㅡ Ma jutro urodziny.

ㅡ Teściowa ma urodziny? I teraz mi o tym mówisz? ㅡ Zdziwiłem się. ㅡ Musimy jechać po prezent.

ㅡ Tak. ㅡ Uśmiechnął się. ㅡ Zrobimy to powoli? Tak by było więcej czułości. ㅡ Poprosił łapiąc moją dłoń głaszcząc jej wierzch kciukiem. Skinąłem głową kładąc się obok niego i zwisając nad nim.

Tym razem wiedziałem, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Nasza kariera się kończy, więc będziemy mieć więcej czasu dla siebie. Nic nas już nie rozdzieli.

***********************

06.09.22

DAM DAM DAM .. Koniec!

Hejka

Jak wam się podoba?

Cóż mogę powiedzieć, że nareszcie skończyłam tą książkę z czego po części nie jestem zadowolona, bo się przywiązałam do niej.

Dziękuję każdemu za wielkie wsparcie 🥰 za każdy komentarz, gwiazdkę za wszystko. Mam nadzieję, że zobaczymy się w innych i nowych książkach

Miłego dnia życzę 💖💖


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top