-55-

ㅡ Gdzie ta szafa? ㅡ Spytał, kiedy wnieśliśmy wszystkie rzeczy starszego.

ㅡ W moim, przepraszam... Teraz już naszym pokoju. ㅡ Uśmiechnąłem się szeroko zdając sobie sprawę, że będę miał go już zawsze pod ręką.
Odwzajemnił gest i biorąc jedną torbę w rękę poszedł do sypialni.
ㅡ Pomóc ci? ㅡ Spytałem idąc za nim.

ㅡ Nie trzeba, ale...na pewno mogę tu być? Mogę sobie coś znaleźć, naprawdę...

ㅡ Kochanie. Nie pozwolę na to. Jeśli się wyprowadzisz dalej... Kogo będę tulił?

ㅡ Tak. ㅡ Zaśmiał się. ㅡ Nie potrzebuje pomocy.

ㅡ W takim razie pójdę popracować, dobrze? ㅡ Spytałem, a ten skinął głową.

Wszedłem do swojego studia zamykając za sobą drzwi. Podszedłem do białej szafy otwierając jedną z dwóch szuflad by zaraz wyjąć pudełko w kolorze miętowym. Otworzyłem je przyglądając się srebrnemu pierścionkowi z diamentem w kształcie serca. Zamówiłem go specjalnie dla Sunmi. Myślałem, że to ta jedyna... Myliłem się. Zerwaliśmy, a pierścionek został. Żal było mi się go pozbywać i słusznie. Wtedy na mojej drodze pojawił się Jimin.
W mojej głowie zaczęły pojawiać się złe myśli. Co jeśli się nie zgodzi? Wyśmieje? Powie, że nie jest gotowy? Albo coś jeszcze innego.
Bałem się.

Zamknąłem wieczko z westchnięciem  chowając je z powrotem do szuflady, którą zamknąłem na klucz.
Podszedłem do komputera zajmując się pracą.

Czas mijał, a ja się w nim kompletnie zatraciłem, że nie zauważyłem, ani nie usłyszałem jak do środka wchodzi chłopak siadając na mych kolanach.

ㅡ Może już starczy tej pracy? ㅡ Spytał łapiąc moją dłoń, którą trzymałem na myszce.

ㅡ Jeszcze chwila.

ㅡ Siedzisz tu już trzy godziny. Zrobiłem małą kolacje. Wszystko spakowałem już do szafy, a ty nadal tu siedzisz. No Guk...

ㅡ Jimin, jeszcze chwila, dobra? ㅡ Spojrzałem na niego poważnie. ㅡ Chcę to skończyć dopóki mam wene i co pisać, więc proszę cię wyjdź na moment.

Skulił się w sobie i bez słowa zszedł ze mnie wychodząc z pomieszczenia.
Wróciłem do tworzenia.

Kiedy skończyłem było grubo po czwartej rano. Wstałem rozciągając swoje mięśnie by potem wyjść z pokoju do sypialni, lecz nie zauważyłem tam mojego Chima.
Zdziwiony poszedłem do salonu, ale tam go też nie było.
Po przeczesaniu wszystkich pomieszczeń pobiegłem po telefon wybierając numer chłopak, gdzie jego telefon usłyszałem w sypialni. Poszedłem tam zauważając urządzenie na blacie.
Westchnąłem ciężko.

Po kilku minutach usłyszałem trzask drzwi pobiegłem w tamtą stronę widząc starszego.

ㅡ Gdzie byłeś?

ㅡ Nie chciałem ci przeszkadzać, a zasnąć nie mogłem. ㅡ Szepnął ze spuszczoną głową zdejmując buty. ㅡ Pójdę się wykąpać.

ㅡ Jimin... ㅡ Złapałem go na nadgarstek. ㅡ Przepraszam za tamto.

ㅡ Nie musisz. Dobrze to rozumiem. Czasami jestem takim... Wrzodem na tyłku. Ja przepraszam. ㅡ Powiedział, po czym się wyrwał idąc do łazienki.

ㅡ Jimin nie prawda! ㅡ Krzyknąłem zdążywszy go złapać. ㅡ Płakałeś? ㅡ Spytałem, w końcu spojrzawszy mu w oczy, gdzie ciągle unikał ze mną kontaktu wzrokowego.

ㅡ Za mocno tarłem, bo coś mi wyleciało z do oka. ㅡ Wyznał, ale nie wierzyłem mu, dlatego przytuliłem go głaszcząc po głowie.

ㅡ Nie musisz kłamać. ㅡ Szepnąłem.

ㅡ Tak, płakałem i co? Chciałem płakać to to robiłem. To coś złego? ㅡ Spytał łkając w moje ramię.

ㅡ Chim... ㅡ Zacząłem. Naprawdę nie wiedziałem jak go teraz pocieszyć. Całkowita pustka. Czułem się jakbym miał uspokoić jakieś bardzo smutne dziecko, a jakiekolwiek metoty nie działały, a pogarszały stan.

ㅡ Nie zmuszaj się, Guk. Pójdę się kąpać. Czy.... Pójdziesz ze mną?

ㅡ Naprawdę mi pozwalasz?

ㅡ Jeśli nie chcesz...

ㅡ Chętnie. ㅡ Uśmiechnąłem się i razem weszliśmy do pomieszczenia.
Rozebraliśmy się, no może tylko ja, ponieważ starszy stał po środku tylko w spodniach. ㅡ Co jest? Przecież nie masz się czego wstydzić, kochanie.

ㅡ Tak wiem, ale ja nadal... Nie przywykłem do nagości przy tobie.

ㅡ Oj Chim... ㅡ Zaśmiałem się podchodząc do niego. ㅡ Mam ci pomóc?

Skinął lekko unikając mojego wzroku.

ㅡ Patrz na mnie. ㅡ Poprosiłem, a gdy to uczynił położyłem dłonie na jego pasku. Odpiąłem go, a następnie rosporek. Włożyłem dłonie pod oba materiały dotykając jego pośladków tym samym zsuwając odzienie na podłogę. ㅡ Jesteś piękny. Zapamiętaj to. ㅡ Szepnąłem mu do ucha jeżdżąc dłońmi po jego skórze zaciskając się na niej przez co westchnął przytulając się do mnie. Niespodziewanie odwróciłem go plecami do mojej osoby.

ㅡ Jungkook... ㅡ Pisnął.

ㅡ Mogę w ciebie wejść? ㅡ Spytałem  uwodzicielsko do ucha. ㅡ Błagam. ㅡ Dodałem ocierając się o jego pośladki.

ㅡ Z lubrykantem. ㅡ Rzekł nieśmiało. Zrozumiałem przekaz biegnąc do sypialni skąd zabrałem tubkę po czym wróciłem z nią do starszego.
Odpowiednio nawilżyłem i rozciągnąłem by po kilku minutach powoli w niego wejść.
Oparł dłonie o umywalkę dusząc w sobie krzyk.
ㅡ M-możesz.

Po tych słowach zrobiłem pierwsze pchnięcie. Syknął, lecz po kilku kolejnych razach zaczął jęczeć. Położyłem dłoń na jego żuchwie unosząc ją zmusząc by spojrzał na nasze odbicie w lustrze.

ㅡ Patrz jak cudownie wyglądasz. Bez makijażu, ubrań... Sama natura. ㅡ Mówiłem robiąc głębokie pchnięcia. Jęczał na całe pomieszczenie. Odwróciłem go w swoją stronę podnosząc za uda wchodząc pod prysznic. Oplótł mnie w pasie przytulając i chowając twarz w moim zagłębieniu szyi.

ㅡ Jungkook? ㅡ Spytał spojrzawszy mi w oczy.

ㅡ Tak? ㅡ Odpowiedziałem pytaniem.

ㅡ Kocham cię. ㅡ Powiedział, a w jego oczach ujrzałem łzy.

ㅡ Ja ciebie mocnej, ale co się dzieje, słonko?

ㅡ Nie, nic. Później, nie chce psuć chwili. ㅡ Odparł. Zrozumiałem wykonując szybkie ruchy miednicą. Wpiłem się w jego usta jedną dłonią łapiąc męskość starszego. ㅡ Ah, Guk! ㅡ Odchylił głowę do tyłu, dlatego korzystając z okazji zacząłem całować jego szyję zasysając się w mniej widocznym miejscu.

*

ㅡ Powiesz o co chodzi? Bo mam wrażenie, że nie tylko o to moje zachowanie w studiu. ㅡ Spytałem wycierając ciało chłopaka, a następnie swoje ręcznikiem. Ten bez słowa wyszedł z łazienki ciągnąc mnie za sobą. Weszliśmy do sypialni siadając na łóżku, a blondyn zabrał swój telefon w dłoń, by potem podać go mi.

ㅡ Nie mam pojęcia kto to. ㅡ Zaczął, kiedy ja czytałem wiadomość od jakiegoś numeru. ㅡ Nie mam pojęcia jak ten ktoś zdobył mój numer telefonu.

Zostaw Jungkooka w spokoju, jeśli życie ci nie miłe. Pożałujesz, że kiedykolwiek na niego spojrzałeś czy dotknąłeś. On nie jest pisany dla takiego niedojdy jakim jesteś ty.
Nic nie potrafisz. Nie masz talentu, więc po co wpieprzasz się w życie naszego Jungkooka? Który może mieć kogoś lepszego niż ciebie. Dużo piękniejszego niż ty. Taki jak ty nie ma prawa kręcić się przy takiej osobie. Ty nie masz prawa bytu. Lepiej żebyś zdechł i nie wtrącał się w życie Jungkooka. Nie zasługujesz na niego.
Zniknij.

ㅡ Guk... J-ja...

ㅡ Jimin nie czytaj takich wiadomości.  Jeśli będzie jakiś podejrzany numer nie otwieraj go, jasne? Z tym trzeba iść na policję. To podchodzi pod nękanie.

ㅡ Nie chcę nigdzie iść. ㅡ Wyrwał mi swój telefon blokując go. ㅡ To tylko głupi sms.

ㅡ Jimin przestań. Przez takie treści mówisz co innego, ale myślisz całkowicie o czymś innym. Nie możesz tego brać zbytnio do siebie, rozumiesz? Kochanie... Temu komuś o to chodzi. Chcę byś tak myślał, chce zniszczyć nasz związek. To na pewno jakiś psychofan. ㅡ Powiedziałem łapiąc jego dłonie. Chłopak zaczął płakać, dlatego go przytuliłem. ㅡ Nie ma racji. Kochamy się, a miłości nie da się zniszczyć, prawda?  Nie wierz w to.

ㅡ Jungkook...

ㅡ Chim. Skąd on może wiedzieć, że nie masz jakiegoś talentu. Ty znasz siebie lepiej. Masz ogromny talent. Wierz mi, a nie jakiemuś randomowi z internetu.

ㅡ Dziękuję, Jungkookie. ㅡ Szepnął szlochając.

****************

18.08.20

Hejka naklejka
I uwaga
Jak wam się podoba? 😂😘
Miłego dnia kochani!! 💖💖💖💖

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top