-49-
ㅡ Mocniej, Jungkookie! O tak! ㅡ Krzyczałem wypinając się jeszcze bardziej i zaciskając dłonie na poduszce.
ㅡ Po zabawie... ㅡ Zaczął. ㅡ Pojedziemy po te zabawki. Pokaże ci co to zabawa. ㅡ Sapnął.
Uśmiechnąłem się szeroko na myśl, że czeka mnie jeszcze więcej przyjemności.
ㅡ Nie chcę ich używać. ㅡ Skłamałem.
ㅡ Dlaczego? Będzie ci dobrze. ㅡ Zaprzestał ruchów miednicą robiąc wolne pchnięcia. ㅡ No dobrze. Skoro nie chcesz nie będę zmuszać.
Wstałem odwracając się do niego i popychając na plecy. Usiadłem mu na biodrach zwisając nad nim.
ㅡ Ya, żartowałem. ㅡ Powiedziałem patrząc w oczy brunetowi, następnie całując jego klatkę.
ㅡ O czyli chcesz? ㅡ Spytał z uśmiechem na twarzy jeżdżąc dłonią po moim boku.
ㅡ Yhm... ㅡ Zassałem się na jego punkciku na klatce piersiowej przez co sapnął.
ㅡ Jimin... ㅡ Szepnął klepiąc mnie w pośladek. Wyprostowałem się nabijając się na jego męskość. ㅡ Więc chcesz, tak?
ㅡ Oczywiście. ㅡ Przyznałem całując jego szyję. ㅡ Mogę ci zrobić znak?
ㅡ Ale w miej widocznym miejscu, dobrze? Media nie muszą wiedzieć.
Skinąłem głową zasysając się w takim miejscu, gdzie nikt nie zobaczy, ale na klatce piersiowej, oczywiście.
ㅡ Jesteś cudowny. ㅡ Wyznał zmuszając mnie do pocałunku czemu nie zaprzeczałem.
ㅡ Wiem. ㅡ Zaśmiałem się. ㅡ Kocham cię.
ㅡ Ja ciebie też.
ㅡ Szczerze?
ㅡ No wiesz co? Mi nie wierzyć? ㅡ Spytał oburzony przez co dostałem mocnego klapsa. ㅡ Bardzo cię kocham i wiesz co? Zabiorę cię na randkę.
ㅡ Restauracja? ㅡ Zapytałem niechętnie.
ㅡ Nie. Coś innego. Dowiesz się później, ale masz zadanie domowe na jutro. Zrób listę swoich marzeń. Ja będę twoją wróżką i spełnię twoje marzenia.
ㅡ Co? Nie. Nie zrobię tego. Guk.. Nie chcę byś tak dużo wydawał na mnie.
ㅡ To twoje zadanie domowe. Jak nie zrobisz będzie sroga kara.
ㅡ Ale.. A ty?
ㅡ Moje marzenia się już spełniły, Chim.
ㅡ Ale jak się je spełniło to się szuka nowych i...
ㅡ Nie chce nowych. One się spełnią później. ㅡ Uśmiechnął się głaszcząc mnie po głowie. ㅡ A wiem, że twoje nie. Chce ci pomóc.
ㅡ W takim razie... Powiedz mi chociaż jak będę mógł się odwdzięczyć?
ㅡ Wystarczy, że będziesz mnie kochał tak jak ja kocham ciebie. Mówiłem ci kiedyś. Wszystko można łatwo zdobyć, ale miłość najtrudniej.
Więc kochaj mnie bardzo długo. ㅡ Zaśmiał się.
Przytuliłem go dziękując mu do ucha.
ㅡ Będę. ㅡ Dodałem.
ㅡ Cieszę się. To... Mogę kończyć?
ㅡ Jak tak bardzo chcesz. Mnie jest wygodnie i nigdzie się nie śpieszę.
ㅡ Masz rację, kochanie. ㅡ Przytaknął ściskając moje pośladki i zaczynając się we mnie poruszać.
Wzdychałem i jęczałem mając schowaną twarz w jego zagłębieniu szyi.
***
ㅡ Na serio musimy tam jechać tylko po zabawki? ㅡ Spytałem jeżdżąc palcami po nagiej klatce młodszego.
ㅡ Od razu sobie coś pomyślą.
ㅡ Jimin. No to co. Przecież nikt ci nie zabroni.
ㅡ Ale mama znowu będzie pytać. Ugh.. Mam już dosyć. ㅡ Powiedziałem przytulając go.
ㅡ Mogę pojechać tam sam.
ㅡ Mógłbyś?
ㅡ Tak.
ㅡ Dziękuję! ㅡ Pocałowałem go.
ㅡ W takim razie zaraz wracam. ㅡ Oznajmił wstając i ubierając się. Pomachał wychodząc z pokoju.
Jungkook POV.
Kiedy wróciłem do mieszkania z kartonem ruszyłem do sypialni. Tam zastałem słodki widok śpiącego Jimina, który przytulał kołdrę przez co było widać cały jego tułów.
Uśmiechnąłem się lekko odkładając pudło na bok i podchodząc do starszego.
ㅡ Jimin.. ㅡ Szepnąłem całując go w czoło.
Rozebrałem się do naga kładąc za nim. Położyłem dłoń na jego pośladku, a ustami zacząłem całować szyję. ㅡ Skarbie... ㅡ Powiedziałem.
ㅡ Hm? ㅡ Mruknął.
ㅡ Śpisz?
ㅡ Nie.. Tylko oglądam powieki, a co? ㅡ Po tym zdaniu wszedłem w niego powoli, a ten krzyknął na cały pokój.
ㅡ Jungkook... Zabije cię.
ㅡ Skoro już nabrałeś sił. Możemy zrobić drugą rundę. ㅡ Rzekłem robiąc pierwsze pchnięcie.
***
ㅡ Masz zadanie domowe? ㅡ Spytałem, kiedy wróciłem późno popołudniu z wytwórni do domu.
ㅡ Um.. Mam. ㅡ Powiedział podając mi kartkę.
ㅡ Tylko dwa? Kochanie.. Na pewno jest więcej rzeczy, które chcesz zrobić. ㅡ Usiadłem obok niego na kanapie i obejmując ramieniem. ㅡ Dopisz coś jeszcze. ㅡ Rzekłem podając mu papier.
ㅡ Nie trzeba.. Ja..
ㅡ W takim razie zadzwonię do Tae. ㅡ Wstałem wyjmując telefon.
ㅡ On nie wie! ㅡ Krzyknął zatrzymując tym samym mnie.
ㅡ Znaczy... Pewno już dawno się domyślił, ale... ㅡ Spuścił głowę. ㅡ Największym moim marzeniem było spotkać ciebie. Porozmawiać... Poznać. Ono się spełniło, ale nigdy nie myślałem, nie marzyłem by być z tobą, a teraz... Jesteśmy razem. Po prostu na początku uważałem, że nie spojrzysz na takiego kogoś jak ja.
Bez słowa podszedłem do zapłakanego blondyna przytulając go.
ㅡ To akurat nie marzenie, a przeznaczenie. Ale na pewno masz jeszcze jakieś marzenia tylko pomyśl. Co zawsze chciałeś zrobić.
ㅡ Muszę iść do pracy. ㅡ Zmienił temat odsuwając się.
ㅡ Jimin, stój. ㅡ Złapałem go za nadgarstek.
ㅡ Guk. Chcę tylko te dwa. Nie więcej, proszę. ㅡ Spojrzał mi w oczy z błaganiem.
Puściłem go, a starszy zaraz opuścił mieszkanie. Nie pozostało mi nic innego jak zadzwonić do Tae.
ㅡ Wiesz, jakie Jimin ma marzenia?
W romantyka chcesz się bawić?
ㅡ Tae, powiedz mi. Chcę mu pomóc je spełnić.
No dobra.
Jak mieliśmy piętnaście lat oglądaliśmy taki amerykański film
"16 życzeń" i sami zrobiliśmy taką listę. Ja swoją, a Chim swoją. Ale nam się nie udało wszystkich spełnić, dlatego ją wyrzucił, ale mam ją!
Jest w mojej starej książce od biologii.
ㅡ Daj mi ją. Proszę.
Postawie ci pizze.
Uu Jeon Jungkook kupi mi pizze!
Dobra zaraz ci wyślę jak znajdę biologię.
ㅡ Dziękuję.
Rozłączyłem się rzucając urządzenie na kanapę obok. Po kilkunastu minutach, gdzie skończył się ciekawy serial dostałem wiadomość i było to zdjęcie listy życzeń Chima. Uśmiechnąłem się szeroko widząc rzeczy, gdzie będzie przydatna adrenalina.
**************
06.08.20
Hejka!!
Jak tam?
Miłego dnia kochani!!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top