-3-
Dwa dni zleciały jak burza, przez które stresowałem się, ponieważ mamy spotkać się poza odrębem show biznesu, gdzie nie ma kamer, fanów, paparazzi, mediów.
Bałem się, że ktoś nas zauważy i pomyśli nie wiadomo co, a przecież tak nie jest i nie będzie.
To Jeon Jungkook, który nie spojrzy na takiego zwykłego chłopaka bez wielkiej willi, nie za wiele pieniędzy i ogólnie bez osiągnięć i sławy, a na jakąś piękną aktorkę bądź piosenkarkę. Jest ich wiele.
Drżącymi nogami szedłem w stronę wytwórni chłopaka. Z każdym kolejnym krokiem byłem coraz bliżej aż na moim horyzoncie zauważyłem wielki budynek.
Stanąłem przed drzwiami nie wiedząc co dalej zrobić.
Wyjąłem telefon z zamiarem napisania do niego, lecz tuż przede mną zatrzymało się czarne auto, a tylna szyba zsunęła się.
ㅡ Wsiadaj. ㅡ Rzucił brunet otwierając drzwi.
Nie czekając wsiadłem do środka zapinając pasy. ㅡ Cześć. ㅡ Uśmiechnął się.
ㅡ Hej. ㅡ Odwzajemniłem gest. ㅡ Gdzie jedziemy?
ㅡ Hm.. To jest dobre pytanie. Gdzie chciałbyś?
ㅡ Mi to jest obojętne. Zdam się na ciebie.
ㅡ Jakieś mało tłoczne miejsce, gdzie nikt mnie nie zauważy ani rozpozna.
Może... Wiem. ㅡ Powiedział i wstał odrobinę by szepnąć coś na ucho kierowcy.
ㅡ Co? Gdzie jedziemy?
ㅡ Zobaczysz. To chyba jedyne dla mnie miejsce, gdzie czasami jeżdżę by znaleźć jakieś inspiracje. Po prostu zobaczysz. ㅡ Zaśmiał się. Skinąłem głową przenosząc swój wzrok na krajobraz za oknem.
Po kilkunastu minutach dojechaliśmy. Wysiedliśmy, a kierowca Jungkooka odjechał.
ㅡ Dlaczego wysadził nas w lesie?
ㅡ Chodź. ㅡ Złapał mój nadgarstek prowadząc przed siebie.
Po kilku minutach dotarliśmy na miejsce. Było to małe molo, a wokoło rozciągało się wielkie jezioro.
ㅡ Ciche miejsce, zero ludzi...sama natura.
ㅡ Pięknie tu. ㅡ Powiedziałem wchodząc na most i siadając na nim po turecku. ㅡ Nie wiedziałem, że takie miejsce jeszcze istnieją.
ㅡ Teraz już wiesz. ㅡ Odparł siadając obok mnie. ㅡ Opowiesz coś o sobie?
ㅡ C-co mam ci powiedzieć? ㅡ Spytałem zestresowany.
ㅡ Chcę cię poznać. Ty znasz wszystko o mnie, ale ja o tobie kompletnie nic.
ㅡ Ja... Ja nie wiem co powiedzieć. Wiesz już, że lubię śpiewać i tańczyć.
ㅡ Tak, a co jeszcze?
ㅡ Nie za bardzo potrafię mówić o sobie. ㅡ Podrapałem się po karku. ㅡ Przepraszam.
ㅡ Nic nie szkodzi.
Przez kilka minut siedzieliśmy w ciszy słuchając szumu wody, drzew oraz śpiew ptaków.
ㅡ Mówiłem, że jestem nudny. ㅡ Zaśmiałem się smutno. ㅡ Może wrócę do domu. ㅡ Powiedziałem wstając na równe nogi.
ㅡ Jimin, czekaj. ㅡ Poszedł w moje ślady łapiąc moją dłoń. ㅡ Nie jesteś nudny. Po prostu myślałem.
ㅡ Nad czym?
ㅡ Czy jesteś lepszy w śpiewaniu. Zaśpiewasz coś mi?
ㅡ Co? Nie, nie.. Nie chcę. ㅡ Cofnąłem się krok do tyłu.
ㅡ No proszę... Raz. Tylko jeden raz.
ㅡ Jungkook, nie zmuszaj. Kiedy indziej, dobrze.
ㅡ Nie mogę się doczekać.
ㅡ Przejdziemy się?
ㅡ Chętnie.
ㅡ Bo wiesz.... Ty gonisz. ㅡ Klepnąłem go w ramię zaraz szybko uciekając.
ㅡ Ya! Nie byłem gotowy! ㅡ Krzyknął za mną.
Śmiejąc się biegłem przed siebie nie chcąc by mnie złapał, lecz kompletnie zapomniałem, że Jungkook jest szybszy niż ja i już po kilku chwilach złapał moją osobę przy okazji nas wywalając na ziemię.
Śmialiśmy się jak najlepsi przyjaciele, choć znaliśmy się praktycznie wcale.
ㅡ Dawno się tak nie bawiłem. ㅡ Wyznał patrząc na mnie.
ㅡ Naprawdę? To co ty tam robisz?
ㅡ Tworzę muzykę, ćwiczę...
ㅡ A przyjaciele?
ㅡ Przeprowadził się do Europy. Można powiedzieć, że teraz to ty jesteś moim przyjacielem.
Zarumieniłem się wstając z ziemi i otrzepując się z brudu.
ㅡ Coś źle powiedziałem? ㅡ Spytał.
ㅡ Co? Nie nie. Wszystko w porządku. Tylko.... słabo się znamy i.. ㅡ Zmieszałem się.
ㅡ Przepraszam, nie chciałem, ale czuję się jakbyśmy się znali kilka lat. Głupie wiem.
Uśmiechnąłem się słabo przenosząc swój wzrok na niebo. Było takie czyste. Ani jednej chmury, samo Słońce.
ㅡ Jesteś głodny? ㅡ Spytał. ㅡ Znam jedną dobrą restauracje, a zbliża się pora obiadowa.
ㅡ W sumie to nie jadłem śniadania. Możemy pójść. ㅡ Odparłem.
ㅡ To zadzwonię po kierowcę by nas odebrał. ㅡ Oznajmił wyjmując telefon po chwili zaczynając rozmowę. ㅡ Co za... nie może po nas przyjechać, bo coś się z autem stało.
ㅡ Możemy się przejść.
ㅡ Na to wygląda. ㅡ Westchnął wstając z trawy. ㅡ To ruszamy.
Skinąłem głową idąc za chłopakiem, ponieważ nie wiedziałem, w którą stronę iść.
Wyszliśmy z lasu na pustą drogę.
Młodszy od razu założył na swoją twarz czarną maseczkę.
Po długim spacerze w końcu dotarliśmy do centrum miasta.
Tutaj trudniej było się ukryć, a to potwierdzało jak ludzie się na nas patrzyli.
ㅡ Jungkook-ah!
Usłyszeliśmy kilka dziewczyn, które podbiegły prosząc o autograf swojego idola.
Odsunąłem się nie chcąc być poturbowany przez stado fanek.
Po kilku chwilach zaczął dzwonić mój telefon. Był to Tae. Odebrałem.
ㅡ Halo?
Cześć, Chim!
Chcesz się dzisiaj spotkać?
ㅡ Dzisiaj nie mogę. Może jutro, co ty na to?
A co robisz?
I co to za wrzaski?
ㅡ Um... Uliczny taniec. Muszę kończyć. Paa!
Rozłączyłem się szybko wzdychając z ulgą. Nie wiem czy mogę mu powiedzieć, że spotkałem się z Jeon Jungkookiem. Zabiłby mnie.
Spojrzałem na grupę otaczającą chłopaka. Westchnąłem przeciskając się przez dziewczyny i łapiąc nadgarstek młodszego wyprowadziłem go stamtąd zaczynając biec przed siebie.
ㅡ Gdzie biegniemy?
ㅡ Z dala od nich. Chyba że chcesz zostać.
ㅡ Więc biegnij za mną. ㅡ Powiedział tym razem wyprzedzając moją osobę.
Kiedy straciliśmy je z oczu wbiegliśmy do ciemnego zaułka. Brunet oparł mnie o ścianę trzymając w pasie i lekko się wychylając by sprawdzić czy zgubiliśmy jego fanów. ㅡ Czysto. ㅡ Wydyszał z uśmiechem spojrzawszy mi w oczy. ㅡ Bieg mamy zaliczony. Co teraz robimy? ㅡ Spytał opierając rękę obok mojej głowy.
Robiło się gorąco.
ㅡ N-nie wiem... ㅡ Odparłem cicho nie mogąc oderwać wzroku od jego czekoladowych tęczówek, a na moich policzkach pojawił się lekki rumieniec.
ㅡ Jesteś uroczy. ㅡ Zaśmiał się lekko zarzucając mi włosy za ucho.
Nie mogłem się ruszyć. Kompletnie sparaliżowało moje ciało. Chciałem to przerwać, ale nie mogłem. Byłem ciekawy co stanie się dalej.
Przybliżył swoją twarz, że aż czułem jego oddech na swoim policzku. Po chwili poczułem jego usta na tych swoich. Ogarnął mnie szok. Właśnie pocałował mnie Jeon Jungkook!
Nie wierzę.
Oddałem delikatny gest, który po czasie stał się bardziej... Namiętny.
W końcu oprzytomniałem. Odepchnąłem go oddychając ciężko.
ㅡ Jimin, ja przepraszam...
ㅡ To... To było za wcześnie. Nie mogę.
ㅡ Przepraszam nie chciałem...
ㅡ Muszę wrócić do domu. Dziękuję za spotkanie. ㅡ Powiedziałem spuszczając głowę. ㅡ Pa.
ㅡ Jimin, zaczekaj.
Zawołał, lecz wyszedłem z uliczki idąc wręcz biegnąc do swojego domu nie myśląc nawet, że mógłbym zamówić taksówkę.
**************
28.05.20
Hejka! Jak wam się podoba?
Jejku nie ma to jak do 12 mieć sprawdzian z niemieckiego. Nie lubię tego języka xD
Już mówię, że jak ktoś myśli, że będą teraz razem to nie nie haha
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top