-20-

Oglądaliśmy razem serial aż ściemniło się. Spojrzałem na zegarek widząc, że dochodzi dwudziesta pierwsza.
Podniosłem się na równe nogi słysząc jak strzela mi w kościach.

ㅡ Muszę już iść... ㅡ Powiedziałem.

ㅡ Zostajesz ze mną, hyung.

ㅡ Nie mów tak do mnie. Czuję się staro.

Zaśmiał się również podnosząc się z kanapy.

ㅡ Tak czy inaczej, nocujesz u mnie. Mam bardzo wytrawne wino. Chcesz kieliszek?

ㅡ Chcesz mnie upić?

ㅡ Nie, nie mam takiego zamiaru. ㅡ Objął mnie w talii przyciągając do siebie jeszcze bliżej. ㅡ Może chciałbyś pośpiewać?

ㅡ Nie mam ochoty. ㅡ Westchnąłem opierając czoło o jego bark. ㅡ Kiedy indziej, wybacz.

ㅡ Nie ma sprawy. Ale naprawdę zostań ze mną. Coraz trudniej zasypiam, kiedy jestem sam.

ㅡ No dobrze. ㅡ Spojrzałem mu w oczy, a swoimi dłońmi poprawiłem jego włosy by następnie położyć mu je na policzkach. Przybliżyłem się całując go w usta.

ㅡ Muszę coś jeszcze zrobić. ㅡ Oznajmił odrywając się. ㅡ Idź się wykąpać. Zabierz sobie jakieś moje ubrania i poczekaj w sypialni.

Skinąłem głową idąc do pokoju, a młodszy do swojego pokoju nagrań. Nie chciałem mu przeszkadzać w pracy.

Ukradłem mu ubrania udając się do łazienki, gdzie po rozebraniu wszedłem pod prysznic.
Po kilku minutach odświeżony, a potem ubrany wróciłem do sypialni kładąc się na łóżku czekając.

Minuty leciały, a potem godziny, gdy na zegarku wybiła druga w nocy.
Nie mogłem spać i tak, więc wstałem idąc do pokoju obok.

ㅡ Guk? ㅡ Zapukałem wchodząc do środka. Siedział przed wielom komputerami co chwilę w coś klikając. ㅡ Jungkook..

ㅡ Już kończę.

ㅡ Za długo siedzisz. Jest już druga w nocy.

Spojrzał na mnie zakłopotany.

ㅡ Przepraszam. Nie wiedziałem, że już ta godzina. ㅡ Powiedział drapiąc się po karku.

ㅡ Chodź, już. ㅡ Położyłem dłoń na jego włosach. Skinął głową wyłączając wszystko, a potem wychodząc ze mną z pomieszczenia.

ㅡ Połóż się, zabiorę szybki prysznic i wracam. ㅡ Oznajmił wchodząc do wspomnianego pomieszczenia. Westchnąłem zapalając małą lampkę nocną na szafce obok łóżka, na którym się położyłem.
Tak jak mówił po kilku minutach wrócił, przebrał się w piżamę kładąc się obok mnie.
Zgasiłem światło i nie wiem co mnie podkusiło, ale usiadłem na biodrach młodszego wpijając mu się w usta.

ㅡ Nic nie mów. ㅡ Szepnąłem pomiędzy pocałunkami.
Dłonie chłopaka zjechały na moje pośladki. ㅡ Ściśnij. ㅡ Powiedziałem pewnie, a następnie westchnąłem, kiedy to zrobił robiąc to z każdą chwilą coraz agresywniej.
Jęknąłem cicho, gdy przycisnął moje biodra do swoich powodując, że się o niego otarłem.

Przewrócił mnie na plecy sam nade mną zwisając zaczynając całować moją szyję, a jego dłoń wylądowała pod materiał moich bokserek.

ㅡ Ah Guk.. ㅡ Jęknąłem, gdy złapał moją męskość powoli poruszając ręką, lecz po kilku chwilach wyjął ją zaczynając ocierać się o nas. ㅡ Jungkook... ㅡ Jęczałem mu do ucha. ㅡ C-czekaj. ㅡ Powiedziałem, na co brunet zaprzestał.

Zdjąłem swoją bluzkę czego nie mógł zauważyć, a się domyślić. Byłem pewny, że tego chcę.
Potem złapałem za krańce koszulki chłopaka.

ㅡ Jimin, chcesz tego? ㅡ Spytał łapiąc moje dłonie.

ㅡ A ty nie chcesz? Sam to zainicjowałem... Powinieneś się domyślić.

ㅡ Chcę. ㅡ Rzekł szybko pozbywając się swoich ubrań, a później moich.
Wpił mi się w usta ostrożnie zdejmując moje bokserki, które rzucił w kąt. ㅡ Chcesz żebym włączył światło?

ㅡ Nie. Tak jest lepiej.. ㅡ Stwierdziłem.

ㅡ Jak coś będzie nie tak powiedz mi.

ㅡ Dobrze.

Zaczął całować moją szyję pozostawiając po sobie czerwonokrwiste ślady przez co cicho syknąłem. Z pocałunkami zjechał niżej tworząc śliską ścieżkę.
Westchnąłem z przyjemności, gdy zassał się na moim czułym punkciku na klatce piersiowej.

ㅡ Kookie. ㅡ Sapnąłem. ㅡ Będzie bolało?

ㅡ Tylko chwilę. Uwierz mi. Zgadzasz się na to? Jesteś na pewno pewny?

ㅡ Tak, Jungkookie. Proszę.. Kończ.

Zaśmiał się powracając do mojego ciała, któremu dał najwięcej uwagi całując praktycznie każdy skrawek skóry zostawiając po sobie w różnych miejscach czerwone ślady.

ㅡ Jimin, nie mam lubrykantu i...

ㅡ Bez niego może być.

ㅡ Nie rozumiesz, że będzie cię bardzo boleć? Szczególnie, że to twój pierwszy raz. Zrobimy inaczej. Ssij. ㅡ Rzekł wkładając do mojej buzi palce.
Wykonałem bezbłędnie polecenie.
ㅡ A teraz słuchaj.. Musisz się rozluźnić. Rozumiesz?

ㅡ Spróbuję.

Młodszy włożył najpierw pierwszego palca, a po tym drugiego. Zagryzłem wargę oraz przymknąłem powieki. Na sam koniec dodał i trzeciego, gdzie przy nim zaczęło boleć.
Jeszcze przez kilka minut mnie rozciągał, by potem uznać, że już.

ㅡ Jeśli będziesz chciał możesz użyć moich ramion.

ㅡ Dlacz-... ㅡ Krzyknąłem, kiedy wszedł we mnie prawie do końca. Zacisnąłem paznokcie na barkach młodszego płacząc. Bolało cholernie. ㅡ Ja już nie chce... Wyjdź ze mnie.

ㅡ Jimin uspokój się. Tak na początku jest. Oddychaj. Zaraz minie i będzie dobrze. Jesteś tak niesamowicie ciasny.. ㅡ Szepnął całując mnie w usta.
Po kilku kolejnych minutach naprawdę przestałem w małym stopniu odczuwać ból.

ㅡ C-chyba już. ㅡ Powiedziałem przytulając go. Zrobił pierwsze pchnięcie przez co syknąłem, a potem kolejne i kolejne. Z każdym następnym odczuwałem coraz więcej przyjemności. Ugiąłem się jęcząc na cały pokój, gdy trafił w moją prostatę.
ㅡ Jungkook! Ah.. ㅡ Westchnąłem wplątując palce w jego włosy.

ㅡ Kocham cię, Jimin.

ㅡ Ja ciebie też kocham, Jungkookie..

Zaprzestał ruchów obracając mnie na brzuch wypinając moją osobę w swoją stronę.  Ponownie wszedł we mnie tym razem robiąc szybsze pchnięcia niż wcześniej.

W pomieszczeniu dało się słyszeć jedynie nasze jęki, sapnięcia oraz odbijanie się dwóch ciał o siebie.
Wyprostowałem się z trudem zarzucając jedną ręce za jego kark i odwracając głowę pocałowałem go.
Tym czynem młodszy złapał moją męskość stymulując ją w rytmie pachnieć miednicą.
Pojękiwałem czując błogość jak i to jakbym był w niebie.

Po kilku minutach doszedłem na dłoń młodszego, a po moim ciele przeszedł dreszcz.
I brunet nie był daleko, ponieważ doszedł chwilę później niż ja. Oddychaliśmy ciężko. Chłopak nadal trzymał mnie w swoich ramiona chuchając mi w szyję.

ㅡ Było cudownie.

ㅡ Tak. Masz się teraz czym pochwalić. Przespałeś się z największą gwiazdą. ㅡ Zaśmiał się całując mój policzek.

ㅡ Zepsułeś wszystko. ㅡ Mruknąłem uderzając go łokciem.

*******************
15.06.20

O 10 słów krótszy, jeśli liczyć do 1000.
Podoba się?
A jeśli chodzi o wczoraj czy dzisiaj na mojej tablicy. Nie musicie się martwić, ale dziękuję za to.
Chociaż ludzie na Wattpadzie dają mi więcej wsparcia niż w realu.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top