2.76

ㅡ Jest cudownie. ㅡ Powiedziałem, gdy szliśmy razem między wystawami dla dzieci, a Sung biegała wokół wszystkiego patrząc na zabawki z podziwem. ㅡ Miałeś dobry pomysł. Dziękuję Jimin.

ㅡ Nie musisz przecież. ㅡ Uśmiechnął się. ㅡ Ale myślę, że Sung robi się śpiąca. Spójrz.

ㅡ Chyba masz rację. ㅡ Westchnąłem. ㅡ Dajmy jej jeszcze chwilę. ㅡ Odparł splatając nasze dłonie. Po kilku chwilach każdy domyślił się kim jesteśmy i oczywiście kim dla nas jest Sung, dlatego zaczęły do niej podchodzić coraz więcej dzieci.

ㅡ Prosimy o autograf. ㅡ Poprosiła kobieta z córką. Niepewnie podpisaliśmy kartkę, ale po tym zaczęli podchodzić inni przez co straciliśmy dziewczynkę z oczu.

ㅡ Pójdę po nią. Zajmij się fanami. ㅡ Stwierdziłem i przecisnąłem się przez tłum. ㅡ Sung! ㅡ Zawołałem widząc ją między innymi dziećmi, które ją zaczepiały. Natychmiast podszedłem zabierając ją stamtąd i ruszając do samochodu zauważając, że Guk też to robi. Gdy tylko wsiedliśmy odetchnęliśmy z ulgą. ㅡ Nie można nawet spokojnie wyjść.

ㅡ To było do przewidzenia. Nie sądziłem, że rozpoznają Sung. Nie pokazujemy się z nią zbyt często. Musimy być teraz ostrożni.

ㅡ Masz rację. Jak się czujesz? ㅡ Spytałem odwracając się do młodszej.

ㅡ Zrobiłam coś źle, tato? ㅡ Zapytała patrząc na mnie. Wstrzymałem oddech, a serce na moment stanęło. Myślałem, że zaraz spojrzy na Jungkooka, ale tak się nie stało.

ㅡ Nic takiego. Gdy znowu tak się stanie przyjdź od razu do nas.

ㅡ Dobrze. ㅡ Westchnęła zapinając pasy. Wróciłem na swoje miejsce patrząc na męża, który uśmiechał się szeroko, a następnie chwycił moją dłoń.  Odwzajemniłem gest biorąc głęboki wdech.

Wróciliśmy zmęczeni do domu, dlatego od razu bez przeciągania poszliśmy wszyscy spać, ówcześnie idąc się wykąpać. Jednakże nie przemyśleliśmy jednej rzeczy, a mianowicie tej, gdzie Sung ma spać, ponieważ wszystkie rzeczy zabrała Tae łącznie z łóżkiem, bo po co miała tracić pieniądze na kolejne nowe?

ㅡ Śpij z nią, Guk. Pójdę na kanapę. ㅡ Odparłem.

ㅡ Co?

ㅡ Nie zmieścimy się wszyscy razem.

ㅡ Nie gadaj głupot. Nie raz spaliśmy we trójkę. A ja bez ciebie nie zasnę. ㅡ Objął mnie w pasie.

ㅡ Tak, ale potem byliśmy nie wyspani. A teraz nam potrzebny sen. Musimy wypocząć.

ㅡ Przestań. Nie będę wypoczęty, gdy ciebie nie będzie obok. Chyba, że Sung będzie spać tutaj, a my pójdziemy na dół. I tak śpi sama w swoim pokoju. Spytam się jej. ㅡ Rzekł idąc do łazienki, gdzie dziewczynka się kąpała, lecz tak szybko wszedł tak szybko z niej wyszedł, ponieważ młodsza go wygoniła krzycząc o prywatności. Pewnie dziadkowie ją tego nauczyli.

ㅡ Coś się stało? ㅡ Zaśmiałem się.

ㅡ Chyba dorasta. ㅡ Odparł wzdychając. ㅡ A co będzie jak będzie nastolatką? Tego się boje. ㅡ Dodał uśmiechając się. Po kilku minutach zapukał do drzwi. Wtedy dziewczynka go wpuściła. Pokręciłem przecząco głową śmiejąc się pod nosem idąc do sypialni. Nie minęło pięć minut, a już poczułem oplatające mnie ramiona od tyłu.

ㅡ I co?

ㅡ Nie ma nic przeciwko, chyba że zostawimy zapalone światło na korytarzu.

ㅡ Świetnie. ㅡ Odparłem odwracając się do niego przodem i zarzucając mu ręce za kark. ㅡ Czyli... I tak będziemy kilka godzin sami... Aż do świtu...  ㅡ Szepnąłem całując go po szyi.

ㅡ Sugerujesz coś? ㅡ Spytał cicho zjeżdżając dłonią na mój pośladek.

ㅡ Tato. ㅡ Usłyszeliśmy za sobą, dlatego odsunęliśmy się od siebie czerwoni jak burak. ㅡ Chcę spać.

ㅡ Zęby umyte? ㅡ Spytał podchodząc do niej. Ta skinęła głową. ㅡ To świetnie. Chodź. Poleżę z tobą dopóki nie zaśniesz. Potem pójdę.

Zadowolony opuściłem pokój schodząc na parter idąc do salonu, gdzie rozłożyłem kanapę. Z szafy wyjąłem kołdrę oraz poduszki szykując nam miejsce do spania.

ㅡ No dalej. ㅡ Szepnąłem do siebie. Po jakimś czasie słysząc kroki na schodach, wstałem chowając się za ścianą. Gdy młodszy wyszedł zza progu chciałem na niego wskoczyć na niego, lecz w ostatniej chwili się powstrzymałem widząc, że ma na rękach Sung. ㅡ Co?

ㅡ Chce spać tutaj. ㅡ Westchnął. ㅡ Z nami. ㅡ Dodał uśmiechając się.

ㅡ Um....W porządku. ㅡ Mruknąłem wiedząc, że kanapa jest za mała na nas trzech. Już nasze łóżko było większe. ㅡ  Zaraz przyjdę. ㅡ Powiedziałem dając mu także znak, że czekam na niego. Poszedłem do łazienki opierając się o umywalkę. Nie wiele minęło, a do środka wszedł młodszy.

ㅡ Wybacz. Nie takie były plany. ㅡ Powiedział. Nie odpowiedziałem tylko przyciągnąłem go do pocałunku kładąc dłoń na jego kroczu.

ㅡ Cicho bądź i mnie bierz.

ㅡ Teraz? Przecież Sung na nas czeka.

ㅡ Ale ja chcę cię teraz. ㅡ Burknąłem odsuwając się niezadowolony.

ㅡ Zróbmy to szybko. ㅡ Powiedział odpinając swoje spodnie. Poszedłem w jego ślady odwracając się przodem do lustra. Obserwowałem chłopaka w odbiciu, który naślinił palce wkładając je we mnie rozciągając. Po chwili nasze spojrzenia się skrzyżowały, a młodszy posłał lekki uśmiech.

ㅡ Kocham cię. ㅡ Wyznałem.

ㅡ Ja ciebie też kocham Jiminnie. Gotowy? ㅡ Spytał przytulając mnie. Skinąłem głową zaciskając mocno oczy czując jak wchodzi we mnie powoli. Zdusiłem krzyk spuszczając głowę czując jak mnie rozrywa. ㅡ Ćśśś.... Spokojnie kochanie.

ㅡ Nie puszczaj mnie. ㅡ Poprosiłem cicho.

ㅡ Nigdy.

ㅡ Zacznij. ㅡ Powiedziałem po kilku minutach. Chłopak posłuchał robiąc pierwsze pchnięcie, gdzie w tym czasie usłyszeliśmy pukanie.

Tato? Jesteś tam?

Skarbie już idziemy. Połóż się i zamknij oczy. ㅡ Rzekł chwytając mnie za szyję patrząc perfidnie na nas w odbiciu lustra.

Ale przyjdziesz zaraz?

Tak. Idź się połóż. ㅡ Odparł, dlatego przyspieszył pchnięcia. ㅡ Kochanie musimy się pospieszyć.

ㅡ Na to wygląda. Ah! ㅡ Jęknąłem przez co natychmiast zakryłem usta. ㅡ Gukie...

ㅡ Jeszcze trochę.

*

Po udanym i cichym stosunku wyszliśmy z łazienki idąc do salonu, gdzie rzeczywiście dziewczynka już spała.

ㅡ Weź ją na górę. Tam będziemy spać. Tu się nie zmieścimy.

ㅡ Masz rację. ㅡ Westchnął i robiąc co powiedziałem. Razem poszliśmy do naszej sypialni kładąc się spać. ㅡ W końcu. Dobranoc kochanie ty moje. ㅡ Cmoknął mnie w czoło.

ㅡ Kolorowych snów Kookie. ㅡ Szepnąłem przymykając oczy.

*************************

30.07.22

Hejka

Jak wam się podoba?
Taki sobie wiem 😂😅

Wybaczcie, że nie było rozdziałów, ale nie wiedziałam co pisać.

Miłej nocy kochani 🥰

Miłego dnia 💖

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top