2.75

ㅡ Jesteś gotowy? ㅡ Spytał młodszy, gdy szykowałem się do nagrywania pierwszej sceny w dramie. Kiedy producent się dowiedział o pozwie jak najszybciej zmienił scenariusz i przeprosił za swoje zachowanie. Może moja kariera aktorska jeszcze nie dobiegła końca?

ㅡ Trochę się boje.

ㅡ Dasz radę kochanie. Wierzę w ciebie. Będę tuż za kulisami i ci dopingował. ㅡ Uśmiechnął się przytulając mnie.

ㅡ Dziękuję. Guk?

ㅡ Tak?

ㅡ Ja... Chyba jestem gotowy. ㅡ Westchnąłem.

ㅡ Na co?

ㅡ Na spotkanie z Sung. Chce by było jak dawniej. Wierzę, że ona mi cię nie odbierze. Zresztą każdy miał rację. Wychowywaliśmy ją razem od niemowlaka.

ㅡ Naprawdę chcesz się z nią spotkać?

ㅡ Tak. Chcę też z nią szczerze porozmawiać. Zgodzisz się?

ㅡ Kochanie... Jasne, że się zgadzam. ㅡ Powiedział uradowany całując mnie w usta. ㅡ Zadzwonię do rodziców i przekaże im wiadomość.

ㅡ Dobrze.

Aktorzy na stanowiska!

Muszę iść. Do zobaczenia skarbie. ㅡ Posłałem uśmiech uciekając na plan.

Jungkook POV.

Po tym jak Jimin nagrywał scenę, zadzwoniłem do rodziców. Co jak co nie miałem żadnych praw do Sung i to oni musieli się zgodzić na spotkanie.

ㅡ Mamo?

Jungkookie kochanie.
Jak u ciebie?

Dobrze, a u was? Jak u Sung?

Tęskni za tobą. Ciągle się pyta o ciebie.

ㅡ Mogę się z nią spotkać? ㅡ Spytałem niepewnie. Kobieta się zaśmiała.

Oczywiście skarbie.
A nie chciałbyś zawalczyć o prawa do niej?

ㅡ Nie odbierzecie mi jej?

Jungkook... To twoja córka, a nasza wnuczka. To ty powinieneś ją wychowywać. Nie będziemy ci wchodzić w drogę.

ㅡ Naprawdę? Dziękuję mamo. Wieczorem przyjedziemy do Busan. Pogadam z prezesem, a za kilka dni można iść do sądu.

Świetnie. Do zobaczenia kochanie

Szczęśliwy rozłączyłem się chowając urządzenie do kieszeni. W końcu odzyskam moją księżniczkę. Miałem nadzieję, że rodzice nie zmienią zdania.

Kilka godzin później Jimin skończył nagrania. Byłem z niego dumny. Cieszyłem się też, że nie będzie żadnej sceny łóżkowej. Inaczej bym rozszarpał tego producenta.

ㅡ Jestem. ㅡ Powiedział zatrzymując się przede mną z uśmiechem. Odwzajemniłem gest zarzucając mu włosy za ucho.

ㅡ Dałeś sobie radę. Gratuluję. ㅡ Odparłem całując go w czoło.

ㅡ Dziękuję.

ㅡ Rozmawiałem z rodzicami i zgadzają się. Pójdę teraz do prezesa prosząc o wolne do końca dnia, a potem pojedziemy do Busan. Idź odpocząć na ten czas.

ㅡ W porządku. Jak coś to dzwoń. Kocham cię. ㅡ Pomachał znikając za drzwiami garderoby. Zaśmiałem się kręcąc głową.

ㅡ Ja ciebie też skrzacie. ㅡ Szepnąłem ruszając do gabinetu prezesa.

***

Wieczorem zajechaliśmy pod dom moich rodziców. Widziałem też jak Chim się stresował, dlatego chwyciłem go za rękę całując jej wierzch.

ㅡ Damy radę. Wierzę w to.

ㅡ A jeśli rozmowa nie pomoże?

ㅡ Jimin... Sung cię kocha. Nie raz ci to pokazywała.

ㅡ Masz rację. To ja ją odtrącałem.

ㅡ Po prostu czułeś się niechciany, a to nieprawda. Chodźmy już.

Wysiedliśmy z auta podchodząc do drzwi pukając. Po chwili otworzył nam mój ojciec, który się uśmiechnął szeroko.

ㅡ Jungkook, Jimin. Jak miło was widzieć. ㅡ Przytulił nas. ㅡ Wejdźcie. Sung już czeka.

ㅡ Nie było z nią problemów, nie?

ㅡ Żadnych. Tylko nie za bardzo jeszcze się odnalazła w nowej szkole. Ciągle siedzi na uboczu i nie potrafi do kogoś się odezwać i zaprzyjaźnić. To pewnie przez tą całą sytuację.

ㅡ Możliwe. ㅡ Weszliśmy do salonu. ㅡ Sung. ㅡ Zawołałem, a dziewczynka spojrzała na mnie szeroko się uśmiechając, a następnie podbiegła przytulając. ㅡ Tęskniłem kochanie. ㅡ Szepnąłem czując napływające łzy w oczach.

ㅡ Ja też tęskniłam tato. Kiedy mogę z tobą wrócić do domu? Nie chcę już tutaj być.

ㅡ Już niedługo skarbie. Niedługo wrócisz z nami do domu. ㅡ Spojrzałem na Jimina, który uklęknął i niepewnie rozłożył ramiona do dziewczynki. Ta od razu się do niego przytuliła. Uśmiechnąłem się głaszcząc młodszą po głowie.

ㅡ Zrobić wam coś do picia? ㅡ Spytała kobieta, lecz zaprzeczyliśmy.

ㅡ Chcesz teraz z nią porozmawiać? ㅡ Spytałem.

ㅡ Chyba tak.

ㅡ Dobrze. Mamo, tato chodźmy na chwilę na górę. ㅡ Poprosiłem idąc z rodzicami na piętro dając tamtym przestrzeń. Miałem nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze.


Kilkanaście minut później, gdzie przez ten czas rozmawiałem ze starszymi dostałem wiadomość od Jimina, że możemy zejść. Gdy tylko to zrobiliśmy ujrzeliśmy jak rysuje z Sung.

ㅡ Chim?

ㅡ Wszystko w porządku, Kookie. Doszliśmy do porozumienia. ㅡ Posłał uśmiech, który odwzajemniłem siadając obok nich.

ㅡ Naprawdę? ㅡ Spytałem zaskoczony obejmując go ramieniem.

ㅡ Tak. Nie sądziłem, że rozmowa wyjdzie na dobre. Mogłem to zrobić wcześniej. ㅡ Westchnął smutno.

ㅡ Hej... Nie martw się. Ważne, że już jest dobrze. Ale niestety musimy już jechać. Jutro masz kolejne sceny do nagrania. Plus mamy też wywiad dla radia.

ㅡ Nie jedźcie. Tato proszę. ㅡ Odezwała się dziewczynka przytulając mężczyznę.

ㅡ Sung...

ㅡ Możesz ją zabrać na kilka dni. Masz naszą zgodę Jungkook.

ㅡ Serio?

ㅡ Jeśli nam nie wierzysz możemy napisać pisemną zgodę. ㅡ Stwierdziła wyjmując z szafki kartkę papieru, a z małego koszyczka długopis.

ㅡ Tak by było najlepiej. ㅡ Skinąłem głową. Lepiej dmuchać na zimno. Jeszcze aż tak nie ufałem rodzicom. Nie wiedziałem czy za kilka dni przyjedzie policja i zabierze mi córkę, a ja trafię do więzienia. Kilka minut później rodzicielka wraz z ojcem wypisali umowę, że pozwalają mi zabrać Sung na kilka dni. Oczywiście sprawdziłem wszystko dwa razy i na szczęście wszystko się zgadzało.

ㅡ Sung idź się spakować.

ㅡ A szkoła?

ㅡ Nie martw się nią. Babcia powie, że zachorowałaś, dobrze? Nie chcesz ze mną jechać?

ㅡ Chce!

ㅡ No to leć się spakować. ㅡ Uśmiechnąłem się. Szczęśliwa dziewczynka pobiegła na górę. ㅡ Dziękuję mamo. ㅡ Przytuliłem kobietę.

ㅡ Nie masz za co.

***

W radosnych humorach wróciliśmy do domu. Był już wieczór, a mnie rozpierała energia, ponieważ miałem Sung przy sobie. Po tak długim czasie.

ㅡ Jungkook? A może podjedizemy do centrum?

ㅡ Dlaczego?

ㅡ Czytałem, że jest tam festyn dla dzieci. Dmuchańce, robienie bąbelek i inne. Na pewno się spodoba to Sung. Jeszcze tam jest.

ㅡ Świetny pomysł. W takim razie zapraszam znowu do samochodu. ㅡ Zaśmiałem się całując męża w policzek.

*********************

06.07.22
Hejka

Jak wam się podoba?

Miłego dnia 💖

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top