2.74

Uspokoiłem się dopiero po kilku godzinach, lecz nie do końca. Nadal czułem złość, ale nie już aż taką wielką jak wcześniej choć powinienem. Ktoś obcy będzie dotykał mojego męża. Nie mogę na to przecież pozwolić.

Siedziałem na kanapie, gdy to usłyszałem trzask drzwi, a do środka wszedł starszy.

ㅡ Gdzie byłeś? Wyszedłeś tak nagle. Czemu?

ㅡ Nie mówiłeś mi, że będzie scena łóżkowa. ㅡ Spojrzałem na niego.

ㅡ Co? Nie czytałem jeszcze całego scenariuszu, a tym bardziej końca.

ㅡ Nie powiedziałem, kiedy będzie ta scena. ㅡ Wstałem z mebla.

ㅡ No dobrze. Wiedziałem, a nie chciałem ci mówić, bo... Bo bałem się twojej reakcji. Ledwo się powstrzymałeś, gdy powiedziałem ci, że będę się całować z chłopakiem.

ㅡ Jimin. Chciałeś ukryć przede mną taką sprawę? Jestem twoim mężem. Muszę wiedzieć o takich rzeczach. On będzie cię dotykać... ㅡ Głos mi się łamał. ㅡ Będziecie to robić.... A... A ja mam na to tak spokojnie patrzeć? To jakiś obłęd. ㅡ Rozpłakałem się przez co starszy przytulił moją osobę.

ㅡ Myślisz, że ja chcę? Nie mogę się wycofać inaczej wytwórnia dostanie ogromną karę finansową.

ㅡ To podaj go do sądu. Znaczy ich. Robią to wbrew twojej woli.

ㅡ Mam się tłuc z nimi po sądach? Rozprawy ciągną się kilka miesięcy.

ㅡ Chim oni cię okłamali. Za twoimi plecami zmienili wszystko, a miało być co innego.

ㅡ Wiem o tym. Ja...chciałem tylko zagrać w dramie. Być aktorem... ㅡ Pociągnął nosem.

ㅡ Będziesz Jimin, ale mi naprawdę coś nie pasuje, a ten cały Nam Joo Hyuk wydaje się być zbyt szczęśliwy. Im szybciej pójdziesz z tym do sądu tym lepiej, a pomoc fanów na pewno nam się przyda. Zniszczą ich szybciej nim zapadnie wyrok.

ㅡ W porządku. Masz rację Gukie. Dziękuję za wsparcie. ㅡ Odparł całując mnie w policzek. Oddałem gest tym samym, a następnie całując w usta.

ㅡ I nawzajem. ㅡ Szepnąłem opierając nasze czoła o siebie. ㅡ Spędźmy ten czas razem. Wspólna kąpiel, a potem jakiś film?

ㅡ Brzmi kusząco. Może być. ㅡ Uśmiechnął się zarzucając ręce za mój kark.

***

Następnego dnia poszliśmy do prezesa, który zgodził się na nasz plan. To co oni zrobili było niewybaczalne choć jeszcze do niczego nie doszło. Złamali umowę i poniosą tego konsekwencje.

ㅡ Wytwórnia ich poda. Nie martwcie się o to. Przepraszam Jimin, że tak wyszło. Nie sądziłem, że posuną się tak daleko.

ㅡ Też nie wiedziałem. Pójdziemy poćwiczyć.

ㅡ Dajcie sobie dzisiaj wolne. Wyglądacie na zmęczonych. Spaliście coś?

ㅡ Powiedzmy. ㅡ Westchnąłem ciężko. Prawdę mówiąc przegadaliśmy prawie całą noc. Żaden z nas nie chciał spać, więc rozmawialiśmy na różne tematy.

ㅡ Odpocznijcie. I tak nie macie na najbliższy czas nic zaplanowane. Spędzicie ten czas wspólnie.

ㅡ Dziękujemy prezesie. ㅡ Ukłoniliśmy się opuszczając gabinet. ㅡ To może odwiedzimy twoją mamę? ㅡ Spytałem.

ㅡ Naprawdę?

ㅡ Tak, a dlaczego nie? Lubię twoją mamę i mógłbym z nią rozmawiać cały czas. Nie jest jak inne matki. Ona naprawdę jest kochaną kobietą.

ㅡ Wiem o tym Guk. Aż sam sobie zazdroszczę. Pojedźmy. ㅡ Uśmiechnął się co odwzajemniłem obejmując go ramieniem.

ㅡ A ty nadal nie pokazałeś mi się w bieliźnie.

ㅡ Na to przyjdzie pora, Kookie.

ㅡ Ile mogę czekać? ㅡ Oburzyłem się. ㅡ Dzisiaj masz mi się w niej pokazać. Koniec kropka inaczej śpię na molo.

ㅡ No dobrze ty niecierpliwy króliku. ㅡ Zaśmiał się przytulając mnie.

Kilkanaście minut później dojechaliśmy na miejsce. Akurat zauważyliśmy kobietę przed domem, która grzebała w kwiatach.

ㅡ Masz to po niej. ㅡ Stwierdziłem patrząc na męża z uśmiechem. Zaśmiał się wychodząc z samochodu i biegnąc do kobiety. Po chwili poszedłem w jego ślady. ㅡ Cześć mamo. ㅡ Przywitałem się przytulasem.

ㅡ Wyglądacie jakoś inaczej. Bardziej spokojnie. ㅡ Uśmiechnęła się. ㅡ Cieszę się, że wam się układa.

ㅡ My również. Pomóc ci w czymś?

ㅡ Nie trzeba. I tak kończyłam. Może kawy? ㅡ Spytała zdejmując rękawiczki. Przystanęliśmy na tą propozycje weszliśmy do środka, gdzie zastaliśmy brata Jimina, z którym się przywitaliśmy.

ㅡ Jimin! Refleks! ㅡ Krzyknął rzucając coś bratu, niestety nie złapał, a zielona piłeczka spadła na ziemię. ㅡ Masz strasznie dziurawe ręce.

ㅡ Zabić cię? ㅡ Spytał z udawaną złością. ㅡ Ya! Jihyung! ㅡ Krzyknął, gdy chłopak rzucił w niego poduszką.

ㅡ Dawno cię nie widziałem muszę cię powkurzać. ㅡ Zaśmiał się. Zająłem wygodne miejsce na fotelu obserwując jak rodzeństwo zaczyna się bić. W pozytywnym sensie.

ㅡ Uspokójcie się. ㅡ Powiedziała kobieta łapiąc obydwóch za uszy. Ci jęknęli z bólu. ㅡ Zachowujecie się jak małpy. Cyrk jest trzy ulice dalej. Może was przyjmą?

ㅡ Mamo puść. To boli.

ㅡ Tak. Puść. Prosimy.

Zacząłem się śmiać, ponieważ ta scena wyglądała komicznie. Starsza w końcu ich uwolniła uciekając do kuchni, a pozostała dwójka zajęła miejsca na kanapie.

ㅡ Widać, że dawno się nie widzieliście. ㅡ Przyznałem z szerokim uśmiechem.

ㅡ Ucisz się. ㅡ Warknął starszy masując małżowinę. ㅡ To przez ciebie. ㅡ Uderzył brata, który mu oddał.

ㅡ Co u was? ㅡ Spytał mój szwagier. ㅡ Jimin, słyszałem, że będziesz grał w dramie.

ㅡ Chciałbym, ale chyba to nie wypali. ㅡ Spojrzał na mnie.

ㅡ Dlaczego?

ㅡ Bo miałem grać z dziewczyną, a oni za moimi plecami zmienili ją na chłopaka. Plus dodali scenę łóżkową.

ㅡ Co za gnoje. Nie bierz w tym udziału.

ㅡ Podamy ich do sądu. Ale nie gadajmy o tym. Gdzie tata?

ㅡ W pracy. Wieczorem wróci. A jak u Sung? ㅡ Zapytał. Nie odezwaliśmy się patrząc na siebie. ㅡ Co?

ㅡ O tym też nie rozmawiajmy. ㅡ Poprosiłem wzdychając. Następnie wstałem i poszedłem do kuchni pomagając kobiecie w przygotowaniu kawy i placka.

Jimin POV.

ㅡ O co chodzi? Co się stało?

ㅡ Po prostu to trudny temat. Nie gadamy o niej, bo tak jest lepiej, ponieważ zawsze się o nią kłóciliśmy.

ㅡ Ale nic jej nie jest?

ㅡ Nie. Jest z rodzicami Guka. W Busan. Guk chcę ją odzyskać, ale ja nie nadaje się na ojca, hyung. Nie umiem już się nią zająć.

ㅡ Jimin opanuj się. Nadajesz się na ojca. Tylko pewnie boisz się, że ona ci go odbierze, tak? Jesteś o nią zazdrosny?

ㅡ Jestem. Jeśli się nie dogadamy nie wiem czy nasze małżeństwo wytrwa.

ㅡ Przestań. Spójrz na naszych rodziców. Czy oni się rozstali, gdy nas urodzili? Nie. Kochają się i są do teraz. Musisz się dogadać z Sung. Chyba nie chcesz stracić Guka.

ㅡ Nie chcę. Jeśli przyjdzie pora spróbuję się z nią dogadać. ㅡ Westchnąłem.

ㅡ Dasz radę. Po prostu nie myśl, że ona ci go zabierze, bo tak nie będzie.

ㅡ Dziękuję hyung.

*************************

26.05.22

Hejka

Jak wam się podoba?

Miłego dnia kochani 💖

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top