2.72

Trasa minęła jak za pstryknięciem palca, a już musieliśmy wracać do Korei. Tym razem musiałem wszystko naprawić. Nie mogłem stracić Jimina jak i Sung jednocześnie.

ㅡ Pójdziemy na kolację? ㅡ Spytałem obejmując starszego w pasie, gdy rozpakowywał walizki.

ㅡ Kiedy?

ㅡ Dzisiaj, albo jutro gdy wypoczniemy.

ㅡ Nie chcesz zobaczyć Sung? ㅡ Spytał normalnym tonem, lecz ja wyczułem tą irytację. Odsunąłem się wzdychając.

ㅡ Wiesz co? Nieważne. ㅡ Mruknąłem wychodząc z pokoju tracąc humor. Zszedłem na parter siadając na kanapie i włączając telewizor.

ㅡ Guk nie chciałem. Przepraszam. Mamy przecież odbudować nasze małżeństwo. ㅡ Odparł siadając obok mnie kładąc dłoń na moim udzie.

ㅡ Właśnie. Mamy odbudować. Staram się, a ty to wszystko psujesz. ㅡ Fuknąłem wyłączając telewizor idąc do kuchni. ㅡ Jak masz zamiar, za każdym razem pytać się o Sung z niechęcią w głosie to wolę nic nie robić.

ㅡ Jungkook przepraszam. ㅡ Powiedział chcąc podejść, lecz cofnąłem się. ㅡ To było nie na miejscu. Wiem, wybacz mi. Kookie... ㅡ Przytulił moją osobę głaszcząc po plecach. ㅡ Chodźmy na tą kolację dzisiaj, hm?

ㅡ Już nie mam ochoty. ㅡ Mruknąłem.

ㅡ Proszę cię. Dzisiaj już nie rozmawiajmy o niej, dobrze? Gukie. ㅡ Spojrzał mi w oczy.

ㅡ Kochasz mnie jeszcze? Powiedz szczerze. Czy mnie kochasz? Chcesz być ze mną?

ㅡ Kocham cię Kookie i chcę być. ㅡ Położył dłoń na moim policzku. Chwyciłem ją całując jej wierzch.

ㅡ Też cię kocham Jiminnie i chcę z tobą być, więc nie psujmy już tego. Ale co mam zrobić być się przekonał do Sung? Bo to przez nią nasze małżeństwo się rozpada.

ㅡ Sam nie wiem..

ㅡ Może... Spędź z nią kilka godzin. Tylko z nią. Może się przekonasz, pokochasz ją na nowo. Zgadzasz się? Zrób to dla nas.

ㅡ Eh.. w porządku.

ㅡ Dziękuję. ㅡ Rzekłem odsuwając się i podchodząc do lodówki.

ㅡ To... Pójdziemy na tą kolację? ㅡ Zapytał obejmując mnie od tyłu. ㅡ Będziemy się dobrze bawić Gukie. Może pójdziemy do kina, na kolację, a potem na spacer?

ㅡ Naprawdę chcesz?

ㅡ Oczywiście. Chcę iść z tobą. ㅡ Wzmocnił uścisk.

ㅡ To chodźmy. ㅡ Zamknąłem drzwiczki odwracając się do niego przodem.

ㅡ A dasz mi buzi? ㅡ Dopytał.

ㅡ Chodźmy się przygotować. ㅡ Posłałem mu uśmiech, lecz widząc smutek na jego twarzy westchnąłem ciężko. Położyłem dłonie na jego policzkach całując w usta po chwili pogłębiając gest i opierając go o szafki. Oderwaliśmy się po kilku minutach, gdy zabrakło nam powietrza. ㅡ Nie zmuszałem się teraz. ㅡ Szepnąłem widząc zawiedziony wzrok starszego. Wiedziałem, że to mu chodzi po głowie.

ㅡ Jasne. ㅡ Prychnął. Niespodziewanie podniosłem go pod udami sadzając na blacie.

ㅡ Nie będę cię przekonywał. Każdy ma własne zdanie, ale... Nie zmuszałem się. Po prostu jest już prawie wieczór. Chciałbym zdążyć do kina i jakiejś restauracji zanim zamkną, a po naszej randce... Chciałbym cię zobaczyć w pięknej i seksownej bieliźnie. W tej co ostatnio. Hm? ㅡ Przekręciłem głowę w bok uśmiechając się szeroko, a moje dłonie sunęły po udach chłopaka aż do czułego miejsca.

ㅡ Niech ci będzie. ㅡ Wywrócił oczyma zarzucając ręce za mój kark.

ㅡ W takim razie chodźmy się przebrać.

***

ㅡ Chcesz iść na horror czy komedie? ㅡ Spytałem, gdy staliśmy przy kasie.

ㅡ To. ㅡ Wskazał na plakat. Przęłknąłem ślinę widząc napis "365 dni". Spojrzałem na niego błagalnym wzrokiem. ㅡ Co? Chodźmy na to. ㅡ Uśmiechnął się.

ㅡ Jeśli ktoś zobaczy nas na takim filmie...

ㅡ To co? Jesteśmy ludźmi. Mamy prawo iść na taki gatunek. Zresztą jesteśmy małżeństwem i jesteśmy dorośli.

ㅡ W sumie to racja. ㅡ Przyznałem. Kupiłem bilet na wybrany film i razem poszliśmy do odpowiedniej sali. Zajęliśmy miejsca czekając. Specjalnie wybrałem miejsca w ostatnim rzędzie, bo wiem, że na pewno nie będę siedzieć bezczynnie. Kilka minut później, gdy reklamy się skończyły rozpoczął się seans. Tylko wytrzymać do końca.

*

ㅡ Jimin. ㅡ Szepnąłem mając w spodniach coraz mniej miejsca. Wyobrażałem sobie mnie i Chima w takiej odsłonie, a to działało bardzo pobudzająco.

ㅡ Nie przeszkadzaj mi.

ㅡ Ale kochanie ... ㅡ Warknąłem patrząc na niego i drgając niespokojnie nogą. Ten siedział jakby nigdy nic będąc spokojny jak ocean. ㅡ Pomóż mi. ㅡ Poprosiłem chwytając jego rękę kładąc ją na swoim kroczu.

ㅡ Jungkookie jesteśmy w miejscu publicznym. Nie pora na takie zabawy. ㅡ  Uśmiechnął się masując moją męskość. Odchyliłem głowę do tyłu powstrzymując jęk.

ㅡ Bo dostaniesz karę. ㅡ Mruknąłem wiercąc się na fotelu. Na szczęście nie było obok nas nikogo.

ㅡ Karę? Ale to ty masz problem nie ja.

ㅡ No pomóż mi. ㅡ Poprosiłem. Chłopak westchnął i niepostrzeżenie wślizgnął się pomiędzy moje nogi.

ㅡ Ugh... Niewygodnie mi. ㅡ Odparł. ㅡ Ciasno.

ㅡ W moich spodniach też jest ciasno. Proszę cię. Dostaniesz nagrodę.

ㅡ W porządku. ㅡ Powiedział odpinając moje spodnie i wyjmując mojego członka. Polizał po całej długości by następnie włożyć całą zawartość do ust. Sapnąłem wplątując palce między jego włosy szarpiąc za nie.

ㅡ A mogę w ciebie wejść? ㅡ Szepnąłem.

ㅡ Kookie. Ktoś może zauważyć. Jak będziemy w domu.

ㅡ Eh.. dobra.

Ponownie włożył mojego członka do ust przyspieszając głową. Po kilku minutach, gdy czułem, że jestem blisko spełnienia złapałem go za barki zmuszając by przestał. Zapiąłem swoje spodnie wstając z fotela.

ㅡ Co ty?

ㅡ Chodź. ㅡ Rzekłem łapiąc go za nadgarstek i prowadząc do łazienki. Tam wepchnąłem go do jednej z kabin przybijając przodem do ścianki.

ㅡ Gukie.

ㅡ Nie mogę wytrzymać. ㅡ Wysapałem zdejmując mu spodnie wraz z bokserkami, a także i swoje. Ośliniłem swoje palce, które włożyłem zaraz męża przez co pisnął zaciskając się na nich. ㅡ Rozluźnij się. ㅡ Zaleciłem rozciągając go.

ㅡ Może poczekajmy z tym? Naprawdę się boję, że ktoś się o tym dowie.

ㅡ Jak będziesz cicho to nikt się nie dowie.

ㅡ Poczekajmy z tym. Potem niepotrzebne skandale.

ㅡ Aigoo. Niech ci będzie. ㅡ Warknąłem ubierając się, a następnie wychodząc z kabiny podchodząc do umywalki. ㅡ W domu nie dam ci spokoju. ㅡ Rzekłem włączając wodę myjąc ręce.

ㅡ Na to na pewno liczę. ㅡ Odparł zachodząc mnie od tyłu i z powrotem ciągnąc do kabiny masując moje krocze, które nadal było pobudzone. Zacisnąłem usta opierając i o ścianę odchylając głowę do tyłu. Następnie wyjął moją męskość ze spodni poruszając dłonią. Z każdym ruchem czułem, że jestem blisko. Wystarczyło kilka muśnięć, a doszedłem na rękę chłopaka.

ㅡ  Dobrze, że nikt nie wszedł. Cóż ja to tam żałuję.

ㅡ Przestań. Chodźmy dokończyć film.


******************

16.05.22

Hejka

Jak wam się podoba?

Miłej nocy kochani 🥰 Dobranoc ❤️ Miłego dnia 🥰

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top